|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-11-2020, 21:48 | #141 |
Reputacja: 1 | Spod urokliwej brzózki i sprawionego jak wieprzka Raverara, Anton odbył krótki nocny spacer w stronę ubogaconego smoczym padłem krajobrazu. Inaczej niż zazwyczaj, to jest zająwszy się przyjemnościami w pierwszej kolejności, spieszył uregulować inne, pilące sprawy. - Czarownie tu – wyrzekł wesoło na powitanie, dołączając do dwójki czarowników i prawie siedmiu arszynów położonego przed nimi gada. Wesołość żołnierza nie obejmowała jego oczu ani napiętej kuszy, trzymanej w rękach swobodnie i bez skrępowania niby, dajmy na to, wiadro. Poza kuszą, Anton trzymał też pewien (niezbyt duży) dystans od czarodziejki. Trzymania jakiejkolwiek urazy nie dawał po sobie znać lub zwyczajnie nie miał już gdzie jej zmieścić. - Konstelacje sprzyjają? - spytał uprzejmie, nonszalanckim i niepotrzebnym odruchem trącając czubkiem buta ścierwo arktycznej bestii, do niedawna, to jest do czasu jego amnestii, uchodzącej za postrach okolicy. - Albo insze cyrkumstancje potrzebne wam do czarów nad naszym smokiem? Choć mówił w liczbie mnogiej, jego nieodstępujące Windrin spojrzenie rozwiewało ewentualne wątpliwości co do adresata pytania. Liczba mnoga przedostatniego wyrazu, podkreślona dodatkową emfazą, również nie pozostawiała szerokiego pola do interpretacji. I w przeciwieństwie do poprzedniczki była dalece bardziej inkluzywną, obejmując swoją interpretacją grono osób wykraczające poza indagowaną czarodziejkę. Chociażby Jego Skromną Osobę. - Chyba nie jestem za wcześnie? - zastanowił się w głos, zerkając na granat nieba malującego się ponad wierzchołkami drzew. - Zdaje się, że zdążyłem akurat na uczciwy podział? Et, radym, że już zaczęliście. Nie lubię babrać się we krwi, dosyć utoczyłem jej już za życia gadziny, niech jej ziemia lekką będzie, a nasze sakwy wprost przeciwnie. - Nie lubię do tego stopnia - podjął. - Że zadowolę się stosownym ekwiwalentem swojej części łupu w złocie. Będę więcej niż rad podobnej uprzejmości, nie mając na podorędziu środków ani wehikułu do transportu swej części w, hmm, barterze. Powieka nie drgnęła mu ani na trochę, w przeciwieństwie do dłoni na kolbie, która zdawałoby się całkiem niewinnym gestem, poprawiła chwyt na samostrzale. Nikt nie mierzył do nikogo z broni, nikt nie posądzał nikogo o malwersacje i złe intencje. Nikt nie groził nikomu broczeniem i pozostawieniem w środku lasu na pastwę wilków. Było przyjemnie i nastrojowo. Nastrój zaś stwarzał uśmiech Antona, który uśmiechał się tak, jak najlepiej potrafił. |
21-11-2020, 19:00 | #142 |
Reputacja: 1 | Rok 1481 Rachuby Dolin, 1 Marpenoth
|
21-11-2020, 19:42 | #143 |
Reputacja: 1 | Rok 1481 Rachuby Dolin, 1 Marpenoth, noc
|
22-11-2020, 19:26 | #144 |
Reputacja: 1 |
|
22-11-2020, 21:05 | #145 |
Reputacja: 1 |
|
23-11-2020, 11:30 | #146 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 29-11-2020 o 14:56. |
27-11-2020, 22:45 | #147 |
Reputacja: 1 | Kalev westchnął i potrząsnął głową. Nad upadkiem uczciwości i obyczaju. Nade wszystko zaś nad czarodziejką, której podłość i małostkowość fatalnie wróżyły na przyszłość. Którą to notabene mogła wyczytać – bynajmniej nie z gwiazd i proroctw, lecz z całkiem przyziemnych sygnałów. Ot, choćby odmieniającej się na jej oczach twarzy Antona, z wolna tracącej wszelki pozór wesołości i pacjencji. - Moja wolność – wycedził – Odebrana mi tendencyjnie przez wioskowy wiec, który przy najlepszych intencjach niesposobna zwać sądem, miała zostać mi zwrócona za obronę wioski przed smokiem. - Zdaje się – podjął z wolna. - Że zabijając go, wespół z obecnym tu Agnisem, „przekroczyłem granicy obrony koniecznej”, jak zwykli mawiać juryści. Wespół z Agnisem i pozostałymi mieszkańcami, którzy wyszli bronić swoich sadyb. Były żołnierz obrócił się w miejscu, wskazał za rozciągającą się za nimi zasłonę młodnika, za którą w oddali majaczyły pojedyncze światła nieodległego Phandalin. - Kilkoro z nich – kontynuował, niezrażony butą czarodziejki ani gramolącymi znad ogniska siepaczami. - Postradało dzisiaj życia i majątki. A ty mówisz o jakiś ochłapach w formie rekompensaty? Zasłaniasz przytakującym burmistrzem z bożego dopustu? I podbierasz gada na własność, przekupując bandę włóczęgów i parających się jasyrem zbójców dla zabezpieczenia swoich machlojek? Żerujesz na cudzym nieszczęściu? Na uczciwych ludziach? Ty francowaty kostrouchu! Wojownik strzyknął śliną przez zęby na leżące przed nimi padło. Owym wzgardliwym gestem oraz towarzyszącą mu tyradą maskując dyskretne i przemyślne łypnięcie w kierunku stróżującej kompanii. W tej ostatniej spodziewał zobaczyć się kilka twarzy znanych jeszcze z wioski. Oraz jakiejkolwiek zmiany w reakcji na ujawnione przez niego rewelacje o zaciągającym się stróżować marginesie. - Prędzej trafi mnie szlag niż odejdę. I zadbam, żeby nie mnie jednego, wiedźmo - obiecał jej, wznosząc gotową do strzału broń. - Hej, wy tam! „Dziesiątaczki”! Nie wstyd wam przeniewierzać się ojcowiźnie za równowartość kilku dniówek przy sianokosach? |
28-11-2020, 15:35 | #148 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 29-11-2020 o 14:37. Powód: Zapomniałem że czerwony jest zarezerwowany dla Admin. MG mi przypomniał więc myśli będą na niebiesko |
29-11-2020, 19:50 | #149 |
Reputacja: 1 | Rok 1481 Rachuby Dolin, 1-2 Marpenoth
Ostatnio edytowane przez Rewik : 01-12-2020 o 18:23. |
30-11-2020, 20:04 | #150 |
Reputacja: 1 |
|