Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2020, 21:42   #70
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Lekko nieprzyjemny ból poranionej kończyny nie odbierał Danielowi rozsądku. Arjczal wiedział... ale nic nie mówił... może jego zdolności telepatyczne nie były wszem i wobec znane. W sumie nie zdziwiłby się. Prości ludzie by go zajebali, gdyby się zorientowali, że siedzi im w głowach... Aptekarz mógł... pominąć ten drobny fakt. W sumie, był to zawsze dobry sąsiad. A Kocimiętka potrafił dochować tajemnicy. Cały czas w ich świecie Siano wiedział, ale nie zdradził, więc i on czuł się związany pradawnym prawem ludzi ulicy. Zamierzał dotrzymać obyczaju. Nie zdradza się swoich. Nie zdradza się Rodziny. Śmierć konfidentom.

Oczywiście, normalnie by podejrzewał, że to Filip mieszał mu w głowie, ale wątpił, by telepata potrafił dokonać szkód na ciele fizycznym, więc skreślał tą możliwość. Nikt nie jest wszechpotężny, nie? Chyba... ten świat był... inny... porąbany.

- Byłem w świecie poza światem. W odbiciu tej świątyni przed żywym Słupem. W ten zrozumiałem, że nie jestem i wyjrzałem na zewnątrz i tam stał on na środku placu bez placu. Wokoło pustka. To był chyba on, postać. Inna niż my, ale nie był tacy jak my. Był zły do szpiku kości. Jego myśli były niczym dwa wijące się, walczące o władzę jadowite węże syczące w języku spoza świata i spoza zrozumienia. Zamknąłem drzwi. W ten on zaczął się dobijać. Czując, że jest to miejsce między snem, a jawą, wykorzystałem prawa snu i uciekłem tunelem skrywającym się pod tą kratą...

Daniel wskazał dłonią na kratę 'osuszacza' i uśmiechnął się nieznacznie.

- Wybacz Wielebny, ale muszę pominąć naznaczenie znakami, bo w ten przed przebudzeniem słyszałem Jego, Ich słowa. Muszę je pojąć, nim będę mógł je wymówić, gdyż wiem, że tylko tędy droga i dla mnie przeznaczone. Niestety się wybudziłem i stoję tu przed wami, nim wszystko zostało mi powiedziane.

Spojrzał na drzwi w skupieniu i śmiertelnej powadze.

- Wielebny, zamknąłem drzwi do świątyni w mej wędrówce, w czasie mej audiencji przed Boskim Słupem. Czy ktoś zamykał je kiedy byłem w modlitwie? Czy to com uczynił miało wpływ na to co w świecie materii? Czy to ja je zamknąłem tutaj, będąc tam? Mam wiele pytań... lecz teraz trzeba upewnić się co do bezpieczeństwa wiernych. Wizja zagrożenia... nie wróży dobrze. Tym bardziej, że zagrożenie było żywe, namacalne. Trzeba działać.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline