Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2020, 10:16   #99
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon spojrzał na sędziego zaskoczony. Spodziewał się po nim bardziej tego że pozwoli mu zdechnąć jak głupiemu psu, a nie tego że spróbuje mu pomóc! Poczuł jak nagle jego martwe serce zrobiło się co najmniej 4 razy większe i w pierwszym odruchu naprawdę chciał go wyściskać. Jednak... w porę uświadomił sobie że to chyba dla nich obu byłoby niesamowicie krępujące. W końcu krótko skinął Yusufowi głową i wrócił do oglądania łodzi. To pomagało mu odgonić wszystkie złe myśli, które pełzały mu nieprzyjemnie po skórze.

Jednak... Tak szczerze mówiąc to był w kropce. Nie miał pojęcia jakby się to wszystko skończyło gdyby na scenę nie wkroczył Malkavian. Spoon zasugerował mu żeby szukali kluczyków a potem był świadkiem czegoś niesamowitego. Chłopak zaczął się nagle ranić i wpadł w trans. Bru też miała takie stany rozchwiania więc nie było to dla niego nic nowego. Już chciał uspokoić chłopaka, ale potem stał się cud! Malkavian spokojnie zaczął wykonywać wszystko to co było potrzebne żeby uruchomić łódź. Spoon uniósł w zdziwieniu brwi starając się zapamiętać tyle ile się da. Serio, najwyraźniej działała tu jakaś potężna siła której nie rozumiał. Kiedy Malkavian skończył a silnik zaczął pracować wampir poczuł ponowny dreszcz ekscytacji.

-To było zajebiste dzięki! - powiedział i praktycznie dając jednego susa znalazł się ponownie przy sterach. Łódź pracowała a oni musieli uciekać.

Kiedy drugi Bruja podszedł do niego krótko skinął mu głową mówiąc w ten sposób, że zrozumiał i przyjął poradę. Spojrzał na sunącą po wodzie łódź policyjną. Musieli się jakoś prześlizgnąć. Nie było opcji że w grę wchodziłoby kolejne starcie. Zwyczajnie nie mieliby na to siły.

Wampir zamknął na chwilę oczy by krew która krążyła w jego ciele dotarła do wszystkich kończyn sprawiając że był zręczniejszy od śmiertelników i nie jednego wampira. Ale teraz… tym razem coś poszło nie tak...

Poczuł nagłe ukłucie głodu a bestia zareagowała natychmiast prześlizgują się po jego trzewiach a organizm wampira wydał znajomy i u ludzi dźwięk. Potwór którego nosi zaczął wić się w jego ciele kąsając go od środka. Bru go zawsze ostrzegała że należy karmić bestie inaczej ona po prostu zje nosiciela i Spoon właśnie to poczuł na własnej skórze.

Ale... to musiało w końcu nastąpić bo przecież najpierw był atak sędziego i to tuż po posiłku, a potem całe to siłowanie się z tymi glinami. I tak bestia którą nosił długo znosiła to wszystko ale w końcu upomniała się o swoje. Musiał jeść, po prostu musiał! Ale tu nie mógł... W końcu postanowił skupić się na prowadzeniu. Zacisnął dłoń mocniej na kierownicy i łódź poddała się jego woli wkrótce stając się przedłużeniem ręki.

Płynęli z początku powoli a łódź nie wykonywała więcej hałasu niż wolna praca jej silnika. Spoon zręcznie trzymał się zacienionego brzegu obserwując policyjną łódź. Kontrolował dystans. Działał powoli i dokładnie - wszystko to do momentu gdy statek policyjny przestał być widoczny na horyzoncie.

A potem… Cóż… Spoon doszedł do wniosku że zrobi to na co miał ochotę od samego początku. W końcu musi zobaczyć na co stać tę maszynę. Akwen był przecież praktycznie pusty. Był w końcu środek nocy...

-Trzymajcie się. - ostrzegł i łódź stopniowo nabierała prędkości sunąć przed siebie z coraz większą, bezlitosną siłą. I wkrótce Bruja zdał sobie sprawę że w całym swoim nieżyciu nigdy nie płynął czymś tak szybkim! To momentalnie rozpaliło już i tak pobudzone krwią zmysły do czystego szaleństwa!

-Yea-ha! Dobra, pokaż na co cię stać maleńka!- zaśmiał się dziko sprawdzając jak łódź poradzi sobie na zakrętach wykorzystując jej zdolności i swoje własne zrobił pełne okrążenie w czasie krótszym niż mgnienie oka. Potem jeszcze jedno, jeszcze kilka. No dobra kilkanaście!

W końcu skupił się na ostrej jeździe do przodu dając się ponieść radości pędu. W końcu kiedy uznał że są dość daleko od zagrożenia chyba gdzieś na obrzeżach zwolnił by nie zwracać na siebie zbytniej uwagi.

Płynęli tak przez chwilę.

Aż znalazł na nabrzeżu miejsce gdzie mogli się zatrzymać. Łódź stanęła, jednak silnik pozostał ciągle na chodzie.

-Wam też to podobało się tak bardzo jak mi? - zapytał a oczy lśniły mu czystym szczęściem jakby właśnie się pożywiał. Zmysły pracowały mu teraz na pełnej parze i w krótce głód upomniał się o swoje, przesunął się mu po trzewiach.

-Muszę coś zjeść. - mruknął już badając nabrzeże szukając ludzi i zacienionych miejsc.

-Złapać wam coś? - zapytał.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 02-12-2020 o 19:12.
Rot jest offline