Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2020, 19:53   #62
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
W taxi w drodze do Synowca; noc 26/27 czerwca 1996 około 23:00

Znów rozmyte krajobrazy i nieziemsko spokojna twarz kanitki. Jak Helios, każący krążyć dookoła siebie planetom, jak otchłań anty-masy, czarna dziura żyjąca pożeranym wszechświatem. Był kontent takiemu towarzystwu. Był oczarowany jej zjawiskiem, co więcej dumny z oczarowania. Oczyma wybujałej wyobraźni już postrzegał jej autorytarne zwycięstwo nad zblazowanym i zapatrzonym w przeszłość Synowcem. Byle tylko starczyło Sovińskiej odpowiednio ukierunkowanej wściekłości.

- Alicjo - zaczepił - Spotkałaś się już z Adamem. Jak ci się widzi jego wiedza i wpływy? - wypalił wprost, swym nachalnym zwyczajem - Nie ukrywam, że liczę wielce na jego znajomość sytuacji spokrewnionych. - Spauzował

- Zajmowanie jednej z najbardziej znaczących pozycji hierarchicznych w tej miejscowości nie oznacza jeszcze kompetencji i klasy - odpowiedziała odruchowo, zapewne rozkojarzona myślami na temat taktyki rozmowy z Synowcem - Może uważać się za członka elity, ale w Londynie zostałby pożarty przez obytych ze światem Spokrewnionych pierwszej nocy.

Wampirzyca zamilkła spoglądając z ukosa na swego towarzysza. Ponieważ rozmawiali po angielsku, najpewniej jej nagła powściągliwość nie miała niczego wspólnego z osobą taksówkarza. Pozwoliła sobie na wyrażenie tej niebezpiecznej opinii wskutek chwili słabości i pewnie natychmiast tego pożałowała wyjawiając zbyt wiele swemu chwilowemu sojusznikowi.

- Za to martwię się o Phillipa, sam pośród burjahów. Nie myśl, że o Ciebie nie martwiłbym się bardziej, pośród twoich klanitów.


-Twoja troska o mnie prawdziwie mnie wzrusza, kuzynie - oznajmiła wampirzyca wyglądając jednocześnie przez okno taksówki i zżymając się w myślach na prowincjonalną miałkość tego miasta - Dlatego właśnie żywiłam nadzieję, że zechcesz towarzyszyć Phillipowi. Nie sądzę, aby w towarzystwie Adama cokolwiek mi groziło, toteż twa kurtuazyjna asysta znacznie bardziej mogła się przysłużyć Tremere.

Pisane z Ketharianem

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 24-02-2021 o 19:37.
Nanatar jest teraz online