Dzięki inwencji
Grimma odgarnianie piasku z drzwi stało się sprawą trywialną, a szacunek Tabata do krasnoluda tylko rósł. Po wejściu do przedsionka badacz zaczął z ciekawością odczytywać zapisaną na ścianach historię Akhentepiego – zanotował w pamięci, by w drodze powrotnej przepisać ją i zgłosić się do biblioteki, zapewne ucieszy ich okazja do poszerzenia zbiorów. Następnie jego uwagę przykuł kamienny krąg z symbolem Pharasmy i drzwi do dalszej części grobowca.
Gdy
Jasar zapalił magiczną pochodnię, tiefling musiał na moment zmrużyć oczy, nagłe przejścia z widzenia w ciemnościach na normalne zawsze go irytowały. Zapewne też dlatego nie zauważył zakradającego się przerośniętego skorpiona. Syknął z bólu, gdy kolec jadowy wbił się w jego łydkę.
- Na Selket! – warknął, zamachując się kosturem. To jednak okazało się niepotrzebne, stworzona przez
Jasara fala ognia momentalnie zwęgliła stwora. Tabat ukłonił się magowi.
- Szybka reakcja, dziękuję! A teraz wybaczcie na moment - powiedział, po czym skupił się na ranie. Nie obawiał się jadu, nie takie rzeczy zdarzało mu się przyjmować, ale lepiej było zatamować krwawienie. Z bandoliera wyciągnął niewielki patyczek pokryty alchemiczną mieszanką i przełamał go. Jeden koniec błyskawicznie się rozgrzał i zaczął jarzyć intensywnie. Tiefling odczekał chwilę, po czym przyłożył go do niedużej rany, kauteryzując ją – na szczęście dzięki demonicznej krwi nie odczuwał gorąca, a jedynie lekki ból i dyskomfort. Następnie owinął łydkę kawałkiem materiału i dołączył do reszty, akurat gdy
Lavena kończyła swój kolejny monolog.
- Chcesz powiedzieć, że nie panujesz nad swoimi mocami i możesz komuś z nas zrobić krzywdę? – zapytał, podchodząc do ścian. Kiedy
półelfka perorowała, Tabat badał dokładnie kamienny krąg, wgłębienie i same uchwyty, szukając ruchomych elementów, a także potencjalnych pułapek. Instalowanie pułapek w samym przedsionku grobowca wydawało mu się przesadą, ale wolał niczego nie wykluczać.
- Zgaduję, że najprostsze rozwiązanie będzie tu najskuteczniejsze, i przesunięcie kręgu wystarczy – zasugerował jedno z rozwiązań
- Bahadur ma sporo racji, wejścia do grobowców raczej mają zniechęcać rabusiów ilością wysiłku potrzebnego do włamania – stwierdził, zerkając na Lavenę, która dotąd zajmowała się głównie gadaniem
- Dopiero później może być niebezpieczniej