Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2020, 14:39   #136
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
- No baaardzo oryginalnie - powiedziała da Silva. - Pewnie jak ta cała reszta. Pokusiłabym się o aplauz, ale ktoś się czegoś najwyraźniej boi.
- Miło, że i pani się podoba… to jak, zaczynamy? - Powiedział stojący przed nią "John".
Odpowiedziała mu cisza.
- Na początek, baaaardzo oryginalnie, spytam ile tego wojska jest? I proszę mi tu nie kłamać, że pani nie ma pojęcia… była pani wśród nich naprawdę spory kawał czasu, więc nie ma co udawać niedoinformowanej. Więc ile oddziałów jest obecnie na planecie? - Powiedział spokojnym tonem "John", wpatrując się dyrektor w oczy.
- Chciałabym, żeby choć z jeden. Ale nawet Korpus przeżywa kryzys i nie jest w stanie wysłać choćby kompanii, a co dopiero oddziału.

Mężczyzna pokręcił przecząco głową, z zawiedzioną miną.
- Nie przysłali nawet jednego oddziału? Pani da Silvo, ma mnie pani za głupca? - Mężczyzna pochwycił dyrektor jedną dłonią za rękę, po czym użył kombinerek, zgniatając jej skórę na wewnętrznej stronie ramienia. Bolało… a Veronica krzyknęła.
- Więc? - Spytał, odstępując od niej “John” - Przypomniała się pani jakaś liczba?
- Tak. Używanie słów, których się nie rozumiem o tym świadczy.
- Zaczynam wątpić, czy pani jest właściwą osobą, na właściwym miejscu - Powiedział mężczyzna, po czym wskazał dłonią na stół pełen narzędzi tortur -Jak się sytuacja rozwinie, zależy tylko i wyłącznie od pani nastawienia do współpracy. Nie oczekuję niczego, poza paroma informacjami
- Ja już wątpię, że Ty jesteś właściwą osobą na właściwym miejscu.

Oprawca Veronici wziął tym razem paralizator, po czym obszedł ją wokół powolnym krokiem.
- Powtórzę pytanie: ile jest tu wojska? I proszę mi tu nie opowiadać bajeczek, iż nie ma tu nawet jednego pełnego oddziału - Przytknął paralizator do… tyłka da Silvy, i ta otrzymała solidną dawkę prądu. Na jakieś 10 sekund, elektryczność którą ją potraktowano, doprowadziła również do chwilowego paraliżu ciała, w tym i uniemożliwiając mówienie. Po owych 10 sekundach, wszystko jednak ustąpiło.
- Więc? - Powiedział "John".
- Jeszcze raz. Jakoś słabo ci idzie - padało w odpowiedzi.
- Pani da Silvo… nie wiedziałem, że pani takie rzeczy lubi - Powiedział po chwili mężczyzna, po czym się roześmiał.
- Wywiad zawiódł. Dlaczego mnie to nie dziwi? - Odpowiedziała mu Veronica.
- Może pani rozwinąć te zagadnienie? - Zaciekawił się "John".
- Wasz wywiad zawiódł - odpowiedziała spokojnie pani dyrektor, a mężczyzna przewrócił oczami… po czym potraktował ponownie da Silvę paralizatorem, tym razem po nagim ramieniu. I zabolało już mocniej, ona zaś musiała do siebie i dłużej dochodzić… "John" z kolei cierpliwie czekał przy stole, na który odłożył paralizator. Chyba rozglądał się, co teraz wybrać za narzędzie tortur.
- Więc pani da Silvo? Dowiem się, ilu jest Marines, czy niekoniecznie?
- A co dostanę w zamian?- Zapytała da Silva.
- Ile jest warte pani życie? - "John" podniósł z blatu skalpel i zaczął się przez chwilę jemu przyglądać.
- Tak w twardej, zimnej gotówce? Jaka kwota? - Spojrzał w końcu na Veronicę.
- Nie stać cię - odpowiedziała Veronica, a mężczyzna pokręcił głową z rezygnacją.
-[i] Normalnie się porozmawiać nie da? Tak po prostu, zwyczajna rozmowa. Ja pytam, pani odpowiada. Ale najwyraźniej nie… ja o "a" pani o "c"...
- Oczyścić, że się da. Nie posiadasz jednak takiej umiejętności. Nic na to nie poradzę - odpowiedziała Veronica.
- Oczywiście, oczywiście... - Mruknął “John” podchodząc do kobiety ze skalpelem w dłoni. Po chwili rozległy się krzyki bólu Veronici.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline