Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2020, 15:10   #40
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację




Po deskorpionizacji przeprowadzonej przez Jasara młoda łotrzyca pozwoliła sobie odnieść się do uwagi Tabata.
— Wręcz przeciwnie, mój wielce ostrożny rogaty przyjacielu — odparła dystyngowanym, afektownym tonem uśmiechając się diabelstwa serdecznie, bądź szyderczo, nie sposób było zgadnąć — Moje moce są tak potężne, że praktycznie nie się nad nimi panować, sama czynię to z najwyższym trudem. Jedynie istota tak utalentowana jak ja może w ogóle je dzierżyć. Dlatego użyję ich jedynie w razie najwyższej konieczności. Dbając, by przypadkiem nie uczynić wam nimi krzywdy. Zaiste, będziesz mógł poczuć się niezwykle zaszczycony, jeśli kiedykolwiek zostaniesz świadkiem potęgi, o której co najwyżej pomarzyć mogą wszystkie mistyczne głowy Golarionu.

Potem wysłuchała opinii Mukhtara i wygłosiła swoją wyświechtaną mowę. Po jej zakończeniu łaskawie skinęła głową Bahadurowi, który powoli zaczął zgadzać się z jej nieskończoną mądrością. Następnie przeszła do realizacji swoich założeń. Liczyła, że ma rację i budowniczowie wykazali się chociaż odrobiną pomyślności i sprytu...


... i się przeliczyła. „Prymitywne metody, prymitywnego ludu” westchnęła w myślach, gdy do otwarcia szczelnie zamkniętych wrót wystarczyła wyłącznie brutalna siła. Wielce rozbawiło ją, że drugą już przeszkodę stojącą na drodze do licznych bogactw byłaby w stanie pokonać byle banda przygłupich osiłków. „Jaki kraj, takie zabezpieczenia” skwitowała sardonicznie w głowie. Zaczynała mieć, nawet jak na siebie, nader niskie mniemanie zarówno o starożytnych, jak i obecnych mieszkańcach Osirionu.

Gdy wrota do kolejnej komnaty stanęły otworem Lavena teatralnie zarzuciła kunsztowną peleryną, gwałtownie wysunęła się przed towarzyszy i stojąc do nich plecami, wykonała zatrzymujący gest ręką.
— Cni towarzysze, odsuńcie się! Pozwólcie działać profesjonalistce! — rzuciła kurtuazyjnie, po czym weszła do środka. „Dodałabym, patrzcie i uczcie się! Ale niestety tego nie możecie się nauczyć!” przemknęło jej przez myśl, zanim zabrała się do pracy.
Po chwili jej bystre pólelfie oczy zaczęły bacznie poszukiwać wszelkich podejrzanych naruszeń ciągłości struktury, płyt naciskowych, zapadni, śladów ukrytych otworów strzeleckich, osuwania się sufitu na głowy itp. znamion obłożenia pomieszczenia pułapkami. W końcu jednak, nie znalazłszy ni śladu mechanicznych zagrożeń, wykonała zapraszający gest, uprzednio triumfalnie rzekłszy:
— Czysto!

Ściany zabezpieczonej komnaty grobowca okazały się być wygładzone i pozbawione ozdób czy napisów. Na środku znajdował się jedynie dość szeroki, pionowy szyb. Półelfka razem z innymi towarzyszami dostrzegła resztki wbitego w jego krawędź haka i sparciałą linę ciągnącą w dół. Wyposażeni w lepiej przystosowany do absolutnych ciemności wzrok ocenili, że ściany szybu też są wykonane z gładkiego, wypolerowanego kamienia, zaś głębokość otworu sięga sześćdziesięciu stóp. Oczywistym stało się, że kontynuowanie podróży wymaga zejścia na dół. Na szczęście jej kompania i sama wiśniowowłosa przygotowana była na taki wypadek. Tabat szybko sięgnął po swoją linę i podał ją ifrytowi, a Bahadur powiązał obie solidnym, potrójnym węzłem. Szmaragdowooka postanowiła swoją własną zachować na inną okazję. Pozwoliła więc tamtym uczynić ich powinność.
— Mężni druhowie, wahanie to strata czasu, ruszajmy! — rzekła gdy ustalano szczegóły co do zejścia — Jak ustaliliśmy, bardziej nawykli do grobowej ciemności niechaj zejdą pierwsi. Ale sprawdźcie tylko, jak się sytuacja ma i przekażcie nowinę do reszty. Nie ważcie się jednak stąpać samowolnie po komnacie, zanim do was dołączę! Bowiem ja zejdę przedostatnia, a muszę ponownie sprawdzić, czy nie czyhają tam na nas śmiertelne pułapki!
Skończyła, dodając w myślach „Za waszą głupotę odpowiedzialności nie wezmę!”.
 
Alex Tyler jest offline