Loftus lekko się rozluźnił. - Tak, o kłopotach patrolu jak i śmierci Parszywca słyszałem. Otto jeśli to było jego prawdziwe imię zginął nad rzeką Łososi w okolicy 28 Nachgeheima. Jakieś stare zatargi i prywata przyczyniła się do jego zguby. Mag pokiwał głową i starał się stworzyć pozory osoby która jest dość dobrze poinformowana. - Wieść niesie natomiast, że pogromczynią wampira jest bohaterka ludu, obrończyni portu i miasta. Dziewica z Meissen i itd, bo tytułów ma coraz więcej. - Szary Czarodziej lekko uśmiechał się do siebie gdy to mówił. - Wampir jednak oberwał od jednego z magów, nie wiem natomiast czy całkiem został zlikwidowany.
- Realizacja umowy trochę zajmie, gdybyście dowiedzieli się czegoś więcej o tym wampirze, chętnie tego wysłucham, a jeszcze chętniej przeczytam. Pola bitew może i ich przyciągają, ale Sylvania jest daleko, zbyt szybko się uaktywnił. Kolegium chętnie by się dowiedziało, czy nie odpowiedział na czyjeś zaproszenie. Chyba, że to zatracony magister poszedł drogą von Carsteinów. - Ritter spoważniał -Wiecie czym zajmuje się Kolegium, Magistrze takie informacje są cenne. Są sprawy ważne i ważniejsze, likwidacja takiego zagrożenia raczej będzie miała wyższy priorytet niż poszukiwanie osób z listy którą mi przekazaliście.
Loftus pozostał otwarty na dalszą dyskusję, a po jej zakończeniu wrócił do obozu. Posilał się wspólnie z Bertem, gdy doszły ich słuchy o jakiś problemach z przewożonymi towarami. Warto było wcześniej podpłacić paru ludzi do roznoszenia plotek, teraz te same osoby same z siebie potrafiły dostarczyć jakieś wieści. Mag rozmówił się z zaopatrzeniowcem Ostatnich i gdy opracowali wspólny plan, ruszył do dowódcy. Szukając Gustawa dostrzegł, że rzeczywiście wozy Granicznych ruszyły i na wąskim górskim szlaku zaczęło robić się tłoczno.
- Gustawie wozy skieruj do obozowiska, Bert już organizuje tam miejsce na towary, zwołał ludzi do rozładunku. Puste wozy będzie można bez większego ryzyka ustawić tymczasem w innym miejscu. Truskawa zresztą już tam wszystkim odpowiednio pokieruje.