Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-12-2020, 19:35   #911
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus lekko się rozluźnił. - Tak, o kłopotach patrolu jak i śmierci Parszywca słyszałem. Otto jeśli to było jego prawdziwe imię zginął nad rzeką Łososi w okolicy 28 Nachgeheima. Jakieś stare zatargi i prywata przyczyniła się do jego zguby. Mag pokiwał głową i starał się stworzyć pozory osoby która jest dość dobrze poinformowana. - Wieść niesie natomiast, że pogromczynią wampira jest bohaterka ludu, obrończyni portu i miasta. Dziewica z Meissen i itd, bo tytułów ma coraz więcej. - Szary Czarodziej lekko uśmiechał się do siebie gdy to mówił. - Wampir jednak oberwał od jednego z magów, nie wiem natomiast czy całkiem został zlikwidowany.
- Realizacja umowy trochę zajmie, gdybyście dowiedzieli się czegoś więcej o tym wampirze, chętnie tego wysłucham, a jeszcze chętniej przeczytam. Pola bitew może i ich przyciągają, ale Sylvania jest daleko, zbyt szybko się uaktywnił. Kolegium chętnie by się dowiedziało, czy nie odpowiedział na czyjeś zaproszenie. Chyba, że to zatracony magister poszedł drogą von Carsteinów. - Ritter spoważniał -Wiecie czym zajmuje się Kolegium, Magistrze takie informacje są cenne. Są sprawy ważne i ważniejsze, likwidacja takiego zagrożenia raczej będzie miała wyższy priorytet niż poszukiwanie osób z listy którą mi przekazaliście.



Loftus pozostał otwarty na dalszą dyskusję, a po jej zakończeniu wrócił do obozu. Posilał się wspólnie z Bertem, gdy doszły ich słuchy o jakiś problemach z przewożonymi towarami. Warto było wcześniej podpłacić paru ludzi do roznoszenia plotek, teraz te same osoby same z siebie potrafiły dostarczyć jakieś wieści. Mag rozmówił się z zaopatrzeniowcem Ostatnich i gdy opracowali wspólny plan, ruszył do dowódcy. Szukając Gustawa dostrzegł, że rzeczywiście wozy Granicznych ruszyły i na wąskim górskim szlaku zaczęło robić się tłoczno.
- Gustawie wozy skieruj do obozowiska, Bert już organizuje tam miejsce na towary, zwołał ludzi do rozładunku. Puste wozy będzie można bez większego ryzyka ustawić tymczasem w innym miejscu. Truskawa zresztą już tam wszystkim odpowiednio pokieruje.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 06-12-2020, 21:58   #912
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Negocjatorzy wrócili żywi - czyli na razie bić się z granicznymi nie będą. Gustaw nie miał dla niego konkretnych rozkazów, więc podoficer zrobił to, co powinien - nie pchał się wyższym szarżom przed oczy, żeby nie obdarzyli go jakimś niewdzięcznym zadaniem. Nie to, żeby się lenił - wielokroć wolał własną inicjatywę, niż choatyczne komendy von Grunenberga, jak ten miał w zwyczaju.

Uznawszy, że niedoszli uciekinierzy przez najbliższy czas nie będą myśleć o niczym innym, niż bolące grzbiety, palące ramiona i pęcherze na dłoniach, postanowił zadbać o bezpieczeństwo tej części zdobyczy wojennej Wernicky'ego, którą ustalono na przełęczy zostawić. Nie znał dokładnych ustaleń, więc nie pchał się do wskazywania wozów, które miano zatrzymać, za to mógł przydzielić mieszaną obsadę chłopsko-najemną (dla wzajemnej nieufności i wynikającej z niej trudności w dogadaniu się co do wspólnego szabru) do pilnowania wozów.

Nie zapomniał o Brocku i wojownikach z karaku - miano dbać o ich rany i zapewnić jadło i napitek. Wśród rekwirowanych granicznym wozów z pewnością znajdzie się niejeden z prowiantem, którego dla licznie zgromadzonej w okolicy posterunku gawiedzi z pewnością nie było zbyt wiele.

Poza tym przyglądał się granicznym szukając w ich szeregach czegoś bardziej nietypowego, niźli ta cała sytuacja z okupem za przepuszczenie przez przełęcz bez walki. Zadanie niełatwe, ale w końcu dawi byli znani ze swojego uporu.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 07-12-2020, 17:20   #913
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Zająwszy miejsce przy zakładnikach krasnolud obserwował co się dzieje w obozowisku oraz przejeżdżających obok granicznych. Nikt się specjalnie nie spieszył z zapytaniem się go o co rozmawiał z Wernickym, więc pozostał na straży pogrążony w swoich rozmyślaniach. Gdy krzątający się po obozowisku Detlef przechodził obok Galeb zaczepił go.

- Chyba w końcu rozgryzłem cały ten bałagan. Gdy będziesz mieć chwilę podejdź do mnie. - rzekł do niego cicho w khazalidzie.

Potem wrócił na swój posterunek. Co mogłoby teraz zakłócić wyjście Granicznych z Imperium i Przełęczy? Chyba tylko gdyby Przełęcz została zaatakowana jeszcze przez kogoś innego, albo Graniczni odkryli coś przez co bardziej by im się opłacało zerwać umowę.
Runiarzowi wychodziło z tego że jedynym "cennym towarem" jaki jeszcze posiadali była Kadetka. Jednak umowa została podpisana, a ona była jednym z obrońców - nic się jej nie powinno stać, o ile będzie siedzieć cicho i nie będzie wychodzić na widok.

Pozostawała jeszcze kwestia szabru, ale Bert się już tym zajął. Acz sam Galeb nie myślał nawet o łupach i chętnie by z nich zrezygnował tylko by Wissenlandzka Armia dała mu już spokój.
Z drugiej strony - wojna właśnie się kończyła, więc wkrótce powinni zostać zwolnieni ze służby.

Przez głowę kransoluda przeszła gorzka myśl, że po Przełęczy jeżeli nie armia to inna imperialna instytucja może chcieć wymusić na nim dalszą współpracę w ramach "uznania za wykonanie niemożliwej do wykonania misji".
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 07-12-2020 o 17:24.
Stalowy jest offline  
Stary 07-12-2020, 23:39   #914
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Roz
starała się nie zwracać na siebie uwagi i zapamiętać tyle ile zdoła. Informacje tu zdobyte mogą być kiedyś przeliczalne na pieniądze. Dowiedziała się między innymi, że obecnie siły Wernickiego liczą około dwóch tysięcy ludzi, zapamiętała twarze, nazwiska i cechy większości jego oficerów i sprzymierzeńców, dowiedziała się kto z kim trzyma, a kogo nie lubi... Za późno by to wykorzystać teraz, ale miała przeczucie, że może się przydać jej ta wiedza. Była też świadkiem pożaru dolnego posterunku na rozstajach, wieczornego odwrotu pokrwawionych sił bijących się dotąd z nadciągającymi jednostkami Imperium, zwolnienia jeńców, budowania barykad z pozostawionych wozów i towarów, budowy prymitywnych pułapek, potykaczy, rozsypywania kolców i tym podobnych działań opóźniających. Policzyła, że dadzą granicznym maksymalnie kilka godzin na oderwanie się od przeciwnika.



Gustaw pomyślał, że kto jak kto, ale oficerowie Wernicky'ego powinni wiedzieć kogo złapali. I rzeczywiście, wiedzieli. Nie wszystkich Gustaw znał osobiście, oczywista rzecz, ale nazwiska co bardziej znaczącej szlachty w prowincji co najmniej kojarzył.
Ze znaczących jeńców: Baron Johann von Kalb z Kroppenleben (z rodziną), Caspar i Maria Kreiss - w Marii Gustaw rozpoznał córkę barona Vincentusa Preissa z Scharmbecku, najstarszy syn baron Manfreda von Eigenhof z Wustergurgu.
Z tych mniej: Gerhardt von Gneisenau, znajomy Gustawa z dworu, Patrick Soze, znany pojedynkowicz, Walter Reed, co prawda nie szlachcic, ale za to bogaty handlarz futrami, a także kilkudziesięciu pomniejszych szlachciców, których nie znał jednak nawet ze słyszenia.

Bert przy pomocy Loftusa zajął się sprawami związanymi z logistyką "szabru". Część co cenniejszych rozładowano na Posterunku, choć szybko się okazało, że w obecnych warunkach "najcenniejsza" była żywność i alkohol. Ale udało się opanować tę sprawę bez ofiar. Przekazywanie wybranych pojazdów także. Co prawda nikt nie był pewien, czy równo połowa wozów została przejęta, ani czy rzeczywiście przejeżdżała równo jedna czwarta wszystkich, ale najwyraźniej nikomu jakoś szczególnie nie zależało na dokładności, wozakom było to w sumie obojętne - po przejęciu wozu i "zaparkowaniu go" schodzili z kozła i szli dalej, żądając tylko podpisu jakiegoś "oficjera". Ale tym zajmował się niziołek.
O to, by zajęte by dobra nie poznikały zadbał Detlef. Słusznie nie ufając w uczciwość zbieraniny, którą miał do dyspozycji, do każdego wozu przydzielił mieszaną "eskortę", których wzajemna niechęć powinna wystarczyć, by utrudnić dogadanie się co do zniknięcia towaru. Nie żeby zupełnie jej zapobiec - niemal na start Gustaw sam zaczął szabrować wozy, wyciągając co cenniejsze kąski dla siebie, a i sam Detlef zajął część żywności i środków opatrunkowych na rzecz krasnoludów niebędących oficjalnie częścią sił obrońców Przełęczy. Ale nikt złym słowem się nie odezwał - widać było, że potrzebują ich najbardziej.
Upewniwszy się, że wszyscy patrzą sobie na ręce, sam też zaczął się przyglądać - z tym, że przechodzącym przez Przełęcz Granicznym. Poziom niepokoju był spory u wszystkich, jakby cały czas czekali, że za chwilę kruche porozumienie runie i wywiąże się jatka... ale przy braku prowokacji nic takiego nie nastąpiło. Wyróżniał się na tym tle pewny siebie i organizujący wszystko po stronie granicznych Nestreve, co jakiś czas coś skreślający z listy - zapewne przejęte towary.
Wyróżniali się także niektórzy konni - widać było, że zostali dodani do oddziałów niedawno, a ich konie nie pasowały za nic do wizerunku "rumaków bojowych". Za to sakwy mieli wypchane tak jak inni.

***

Kawalkada ludzi, koni, wozów szła przez Przełęcz jeszcze długo w nocy. Przejętych towarów przybywało. Piętrzyły się na stosach przy Posterunku, zalegały na wozach stojących obok drogi, znikały za i pod kamieniami ukryte na później, jak się już uspokoi...
Ubrania, uzbrojenie, narzędzia, żywność, beczki z winem, oliwą, ziarnem, bele płótna, zwoje lin, namioty, dzieła sztuki, meble, wyposażenie domów, zapasy stali i cennego drewna... długo by wymieniać - wszystko to czego nie było jak przewieźć w sakwach, jukach i plecakach.
I siedemdziesiąt dwa wozy, każdy zaprzężony w czwórkę lub szóstkę koni.

***

Niedługo przed świtem do Posterunku na szczycie Przełęczy dotarła tylna straż Wernickiego, pod jego osobistym dowództwem. Ponad czterystu konnych, świetnie wyszkolonych, wyekwipowanych i doświadczonych. Oraz niewyspanych i zmęczonych, ale trzymających się prosto. Razem z nimi przybyli zwolnieni właśnie zakładnicy, Roz i oficer Brocka.

Otto von Wernicky zatrzymał się przed Gustawem i zsiadł z konia.
Rozpiął pas z mieczem i podając go dowódcy obrony uśmiechnął się szeroko.
- Zgodnie z umową, jako ochotnik, dowódca tylnej straży poddaję się i jestem gotów do dołączenia z moimi ludźmi do kompanii najemnej Harkina Brocka oraz podpisania kontraktu z Imperium.

Jeden z najemników wspomnianego Brocka zerwał się i pobiegł do namiotu swojego chorego dowódcy, reszta rozdziawiła gęby.

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 10-12-2020 o 22:36. Powód: Dopisałem, o których zakładnikach mowa i pogrubiłem imię Gustawa w przedostatnim akapicie.
hen_cerbin jest offline  
Stary 09-12-2020, 20:32   #915
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Choć czuć było napięcie to żadne incydenty nie miały miejsca. Galeba bardzo to cieszyło - wolałby by już nie wpakowali się w żadne łajno.
Obserwował więc przepływające przez Przełęcz towary i po cichu liczył sobie jakie to bogactwo właśnie mu przelatuje przed oczami. Ilość zgromadzonych i wywożonych zasobów przytłaczała, acz jak zauważył wcześniej sam Wernicky, jeżeli wszystko pójdzie dobrze to będzie miał królestwo, a nie księstwo.

W końcu jednak sam Otto von Wernicky podjechał ze swoją elitarną jednostką konnych na Przełęcz jako wspomniana w umowie "tylna straż". Galeb tylko pokiwał głową ze zrozumieniem.
O tak. Harrim miał rację. Wernicky był przybiegły. W ten prosty sposób właśnie zrzucił na Grunnenberga cały wóz gnoju i problemów jakie stwarzała taka sytuacja. Acz z drugiej strony jeżeli z wojskami Wissenlandu idą wysłannicy Liebwitzów to nie wykluczone że dowódca Granicznych zostanie zaproszony na rozmowę... lub po schwytaniu da mu się sposobność do ucieczki.

Tak czy tak, wyglądało na to że kłopoty Ostatnich wcale się nie skończyły.

Galeb zaraz po tym jak trzymani jako zakładnicy oficerowie zostaną zwolnieni miał zamiar pójść do Detlefa i opowiedzieć mu o tym co się dowiedział. Musiał też powiedzieć o tym Gustavowi i Loftusowi, jednak oni wydawali się teraz mieć co innego na głowie. Runiarz miał nadzieję, że uda mu się też po drodze znaleźć gdzieś Kadetkę by upewnić się że wszystko z nią w porządku.
 
Stalowy jest offline  
Stary 12-12-2020, 15:53   #916
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Zadbawszy o wojowników dawi, jak i wsparłszy Berta w zabezpieczaniu wozów z łupami pozostawianymi na przełęczy oraz rozdając nieco właśnie zdobytych zapasów cywilom dla pokrzepienia i poprawy morale (a także dla odwrócenia uwagi od zawartości pozostałych wozów) mógł wreszcie przyjrzeć się jadącym przez posterunek granicznym.

Dość szybko zauważył, że Wernicky nakazał wozakom i pieszym żołnierzom dosiąść koni jucznych, by na ich grzebietach przewieźć więcej łupów niźli byli w stanie przenieść na własnym grzbiecie. Oczywiście traktat tego nie zakazywał, więc był to udany wybieg tego szczwanego lisa. Thorvaldsson w ogóle miał wrażenie, że umowa nijak nie była równa dla obu stron, ale też nie miał złudzeń, że graniczni przedarliby się przez przełęcz siłą, gdyby musieli. Może lepsza taka umowa, niż żadna, a do tego nie zginął nikt więcej po żadnej ze stron.

Bardziej zmartwiła go reakcja Nestreve’a na widok Kadetki - musiał ją rozpoznać i z jakiegoś powodu zainteresował się dziewką. Mimo spokojnego przebiegu przemarszu oddziałów Wernicky’ego to mogło oznaczać kłopoty. Detlef zbliżył się do Kadetki i korzystając z chwili nieuwagi Nestreve’a, który skrupulatnie zliczał przewożone dobra, po prostu „zniknął” dziewczynę.

Dziewczyna nie była wysoka, więc narzucony na ramiona swój własny płaszcz z kapturem, a do tego sakwa z jadłem i dwa bukłaki sprawiły, że Kadetka stała się podobna posturą do krasnoluda (zwłaszcza, że nogi się jej ugieły pod ciężarem tobołków). Tłumacząc jej cicho powody swojego gruboańskiego zachowania zaprowadził ją do grupki brodatych wojowników polecając pozostać w przebraniu i zająć się opatrunkami (jeśli potrafi) lub po prostu siedzieć pomiędzy nimi i wyglądać jak jeden z nich. Wojowników z kolei poprosił o opiekę nad dziewką, wyjaśniając w khazalidzie wcześniejsze odbicie jej z niewoli i rozpoznanie przez jednego z oficerów granicznych. Jeśli dziewka miała być bezpieczna na przełęczy, to ochrona dawi była chyba najlepszą, jaką mogli jej zapewnić.

Po wszystkim odnalazł Galeba i zdał mu relację z tego co widział i co zrobił. Nie przestał przy tym obserwować Nestreve’a, węsząc kłopoty, jakie ten mógł im sprawić.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 12-12-2020, 16:37   #917
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Nie wyglądało na to by coś miało się jeszcze zepsuć - Wernicky przyprowadził zakładników, więc ci trzymani przez Obrońców też mieli być zwolnieni.

Gdy przyszedł do niego Detlef by opowiedzieć co się dzieje w obozie, Galeb powiedział mu o dość szarpanych negocjacjach, Harrimie Harrimsonie - ochroniarzu Wernicky'ego i tym że stary krasnolud za niego poświadczył. Powiedział też o ustaleniach i tym że Wernicky potwierdził iż cały ten konflikt to robota kogoś z wewnątrz Imperium, kto jest u władzy. Znaczy polityka.

Na zainteresowanie Nestreve'a Kadetką w oczach Galeba pojawiło się ożywienie. Runiarz pokiwał głową.

- Wernicky poddał się Gustavowi i chce dołączyć do kompanii Brocka zgodnie z umową. - rzekł do przyjaciela w khazalidzie - Na pewno Nestreve zadba o to by dostał informację o "znalezisku". Dziewczyna musi zostać przy Ostatnich, a i włos jej z głowy nie może spaść. Dobrze że poprosiłeś naszych kuzynów o pomoc. Raczej nikt już nic tutaj ode mnie nie będzie chciał więc pójdę i dołączę do nich.
 
Stalowy jest offline  
Stary 13-12-2020, 12:26   #918
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
”Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu” mówi pospolite powiedzenie. Ale i wróbel na dachu lepszy niż nic. Jeśli twarzą wyprawy po łupy był Wernicky, to jej operacyjnym mózgiem musiał być de Lange. I skoro de Lange był mózgiem sprawnym niczym krasnoludzkie liczydła to i twarz musiała być nie od parady. Nic tu nie było przypadkiem i każdy zdumiewający ruch był przemyślany. Wernicky właśnie ze swoją tylną strażą zamierzał dołączyć do Brocka i pozostać na przełęczy. W praktyce oznaczało to, że przełęcz przechodziła w jego władanie. Czy miał miecz, czy nie, mógł decydować o wszystkim, bo kto miałby się mu przeciwstawić? Półżywy Brock, czy fikcyjna Wyzwoleńcza Armia Ludowa? Z tego co wiedziała, to teraz on mógł kontrolować strategiczne miejsce zabezpieczając swoje zasoby. Te które już przewiózł do księstw Granicznych i te które właśnie oddał w negocjacjach, nie wiadomo w zasadzie na jak długo.
Wernicky sam jednak powiedział, że zamierza dołączyć do de Lange. To znaczyło, że jeszcze coś pozostało mu do zrobienia. Przejęcie pozostałych wozów? Odnalezienie bratanicy Elektorki? Przypadkiem lub nie panna Bauer trafiła w miejsce o dużym potencjale zawodowym. Pomysł, aby się stąd zebrać odłożyła na bliżej nieokreśloną przyszłość.

Gdy tylko została zwolniona zabrała się za sporządzenie zwięzłego raportu na temat wizyty w obozie.
1. Orientacyjnej liczbie oraz jakości wojsk, które widziała wraz z uwagami Granicznych na ich temat, które udało jej się usłyszeć oraz ich ostatnich ruchach.
2. Głównych osobach: Wernickym, de Lange, najbliższych współpracownikach i podjętych decyzjach.
3. Poszukiwanej Magritte von Liebwitz, bratanicy Elektorki, nagrodzie oraz dezerterach z jej powodu.

Raport sporządziła w dwóch kopiach z czego jedną możliwie szybko przekazała Gustawowi, a drugi zachowała dla siebie.

Do raportu dla Barona dołączyła drugą krótką informację na osobnym skrawku papieru: “Wernicky myśli opuścić obóz do dwóch dni.” Tą ostatnią informację przekazała też bezpośrednio magowi. Była gotowa wysłuchać co Baron miał jej nowego do zlecenia oraz chciała zapytać maga co wie na temat bratanicy Elektorki. Skoro nie było jej w obozie Granicznych musiała się błąkać po lesie, albo trafić do krasnoludów lub na przełęcz. Kobieta powinna jednak posiadać jakieś służące i świtę. Tutaj nikogo o podobnym statusie społecznym nie widziała.

Potem skorzystała z okazji do szabru chcąc zdobyć inny, nie wyróżniający ją komplet ubrań, a do tego miały, a poręcznego sztylet, zestaw do pisania oraz jakąś biżuterię. Darmowe pieniądze leżące sobie spokojnie nie trafiały się za często, a ubiór akolitki pozwalał ją od razu zidentyfikować.

Następnie o ile nie miało wydarzyć się coś zaskakującego zamierzała chwilę odpocząć. Kolejne godziny i nadchodzący Imperialni oznaczały wiele nowości. Zaś niewyspany szpieg nie jest zbyt wartościowy.
Po południu przede wszystkim chciała obserwować otoczenie Wernickego. Zapewne miał zamiar komunikować się z de Lange oraz wydawać jakieś polecenia. Im szybciej by się o tym dowiedziała tym lepiej.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 13-12-2020, 19:44   #919
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Skoro mag granicznych nie był zainteresowany dalszą rozmową, to szary czarodziej zajął się innymi zadaniami. Kto wie może wrogi mag dostarczy mu jeszcze jedno pismo, już w trakcie jego przejazdu przez przełęcz. Loftus wspierał Berta tak jak tyko potrafił, im szybciej Graniczni przejdą tym mniejsze ryzyko na wybuch incydentu. Na całe szczęście udało się wszystkim zachować spokój. Podziwiał przy tym granicznych, wyciągali z umowy co tylko mogli. Numer jaki wywinął Wernicky na końcu, to już był majstersztyk choć, mag brał pod uwagę taką ewentualność, to jednak było to proszenie się o nóż w plecach podczas noclegi i pobytu w granicach Imperium. Tak więc uznał ten pomysł jako zbyt ryzykowną, dla zainteresowanego jak i dla Gustawa, no chyba że Wernicky zakładał, że Baron po cichu go zwolni z kontraktu i odeślę za dzień czy dwa. Loftus więcej zrozumiał gdy spotkał Roz, ale cóż mógł odpowiedzieć na zadane pytanie.Z jednej strony gra rolę którą sam jej narzucił, z drugiej dołączyła do nich niedawno, a wyrwana z obozu wroga na ochotnik do niego wróciła.
-Bratanicy Elektorki? Ważna persona, szczególnie dla Otto von Wernickiego. Graniczni ją porwali, ale konwój którym byłą transportowana wpadł w zasadzkę i ją stracili. Mogła być elementem zabezpieczenia spisku, chronić od pewnych konsekwencji, być elementem szantażu. A jeśli ją stracili, lub co gorsza dziewczyna by zginęła, to Wernicky mógłby mieć spore kłopoty. Ważne persony mogłyby poczuć się urażone i mieć powód do prywatnej zemsty. - Loftus zaczął szukać wzrokiem znajomych khazadów, był zaniepokojony i choć sam miał zamiar wykorzystać kadetkę jako asa w rękawie i alternatywną drogę wyjścia z tej kabały, służbę u jego ojca po jej dostarczeniu do domu.Tak teraz ponownie rozważał wcześniejszy pomysł eskortowania jej lub odesłania do krasnoludzkiej twierdzy.
Ritter podzielił się nowinami z Bertem, aby i o zachował czujność. Następnie poszukał Detlefa i/lub Galeb, aby i ich uprzedzić o poszukiwaniach Granicznych, jednocześnie pytając, czy:
- W razie potrzeby wasi pobratymcy zaprowadziliby do twierdzy i udzielili schronienia dziewczynie?
W dalszej kolejności Ritter miał zamiar wymienić informację z Gustawem, ale dopiero gdy ten nie będzie w najbliższym towarzystwie osób nie należących do oddziału Ostatnich.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 13-12-2020, 22:15   #920
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Dowódca obrony patrzył spokojnym, zmęczonym wzrokiem na podchodzącego Wernyckiego. Przywitał go jednak jak należało po czym odprowadzając wzrokiem człowieka dającego cynk Brockowi zwrócił się do dowódcy tylnej straży.
- Witam ponownie Panie Otto. Cieszy mnie, że traktat nie został zerwany i wszystkie nieścisłości w nim zawarte zostały przez Pana wykorzystane.- Uśmiechnął się delikatnie tylko dla najbliżej stojących widocznie.
- Ja także nie zamierzam zrywać umowy i postąpię według niej.- Westchnął dając do zrozumienia, że nie jest zbyt zadowolony na następne zajęcie tego dnia i wolałby odpocząć.
- Zapraszam w takim razie Pana do namiotu do Pana Brocka. A Pana ludzi muszę prosić o pozostanie na miejscu.- Wskazał drogę Wernyckiemu i ruszył obok niego.
- Ładnie się Pan wywinął. Uważam, że więcej Pan ugrał i zarobił niż mógłby Pan się spodziewać. Jednak martwi mnie jedna kwestia. Jak Pan wie nie jestem ważną osobistością w Wissenlandzkim wojsku i jak tu przybędzie armia właściwa to zbyt wiele nie będę znaczył. Oczywiście nie znaczy to, że się wykręcam bo tak znakomitego intryganta i wojennika jak Pan miło mi poznać i mieć jego przychylność po swojej stronie. Życie jest zmienne i raz się jest wrogiem a raz przyjacielem a honor jest dość istotną sprawą w tej kwestii. No, ale mniejsza teraz z tym. Już jesteśmy na miejscu.- Gustaw stanął przed namiotem i zapukał w swój napierśnik czyniąc dźwięk wskazujący, że prosi się o wejście.

Gdy Roz złożyła raport sierżant westchnął i położył dłoń na jej ramieniu.
- Dziękuję za informacje, szczególnie tak cenne jak ta o bratanicy. Ja teraz muszę uważać na to co się stanie do czasu przybycia Imperialnych mając na oku Wernyckiego i Brocka. Jeśli byś mogła to bym prosił Ciebie o zwróceniu się do Loftusa byście wymyślili sposób na szpiegowanie tej dwójki. Mogą coś knuć we dwóch. Już raz byli w zmowie.- Mówił to cicho by nikt nie miał szans podsłuchać.
- Zanim jeszcze ruszysz to powiedz czy jeńcy wojenni zostali wypuszczeni według ustaleń czy ta kwestia traktatu mogła być złamana?- Jeśli nie dowie się o zakładnikach od Roz to drugiego zakładnika się spyta.
 
Hakon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172