|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-12-2020, 19:35 | #911 |
Reputacja: 1 |
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
06-12-2020, 21:58 | #912 |
Reputacja: 1 | Negocjatorzy wrócili żywi - czyli na razie bić się z granicznymi nie będą. Gustaw nie miał dla niego konkretnych rozkazów, więc podoficer zrobił to, co powinien - nie pchał się wyższym szarżom przed oczy, żeby nie obdarzyli go jakimś niewdzięcznym zadaniem. Nie to, żeby się lenił - wielokroć wolał własną inicjatywę, niż choatyczne komendy von Grunenberga, jak ten miał w zwyczaju. Uznawszy, że niedoszli uciekinierzy przez najbliższy czas nie będą myśleć o niczym innym, niż bolące grzbiety, palące ramiona i pęcherze na dłoniach, postanowił zadbać o bezpieczeństwo tej części zdobyczy wojennej Wernicky'ego, którą ustalono na przełęczy zostawić. Nie znał dokładnych ustaleń, więc nie pchał się do wskazywania wozów, które miano zatrzymać, za to mógł przydzielić mieszaną obsadę chłopsko-najemną (dla wzajemnej nieufności i wynikającej z niej trudności w dogadaniu się co do wspólnego szabru) do pilnowania wozów. Nie zapomniał o Brocku i wojownikach z karaku - miano dbać o ich rany i zapewnić jadło i napitek. Wśród rekwirowanych granicznym wozów z pewnością znajdzie się niejeden z prowiantem, którego dla licznie zgromadzonej w okolicy posterunku gawiedzi z pewnością nie było zbyt wiele. Poza tym przyglądał się granicznym szukając w ich szeregach czegoś bardziej nietypowego, niźli ta cała sytuacja z okupem za przepuszczenie przez przełęcz bez walki. Zadanie niełatwe, ale w końcu dawi byli znani ze swojego uporu.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
07-12-2020, 17:20 | #913 |
Reputacja: 1 | Zająwszy miejsce przy zakładnikach krasnolud obserwował co się dzieje w obozowisku oraz przejeżdżających obok granicznych. Nikt się specjalnie nie spieszył z zapytaniem się go o co rozmawiał z Wernickym, więc pozostał na straży pogrążony w swoich rozmyślaniach. Gdy krzątający się po obozowisku Detlef przechodził obok Galeb zaczepił go. - Chyba w końcu rozgryzłem cały ten bałagan. Gdy będziesz mieć chwilę podejdź do mnie. - rzekł do niego cicho w khazalidzie. Potem wrócił na swój posterunek. Co mogłoby teraz zakłócić wyjście Granicznych z Imperium i Przełęczy? Chyba tylko gdyby Przełęcz została zaatakowana jeszcze przez kogoś innego, albo Graniczni odkryli coś przez co bardziej by im się opłacało zerwać umowę. Runiarzowi wychodziło z tego że jedynym "cennym towarem" jaki jeszcze posiadali była Kadetka. Jednak umowa została podpisana, a ona była jednym z obrońców - nic się jej nie powinno stać, o ile będzie siedzieć cicho i nie będzie wychodzić na widok. Pozostawała jeszcze kwestia szabru, ale Bert się już tym zajął. Acz sam Galeb nie myślał nawet o łupach i chętnie by z nich zrezygnował tylko by Wissenlandzka Armia dała mu już spokój. Z drugiej strony - wojna właśnie się kończyła, więc wkrótce powinni zostać zwolnieni ze służby. Przez głowę kransoluda przeszła gorzka myśl, że po Przełęczy jeżeli nie armia to inna imperialna instytucja może chcieć wymusić na nim dalszą współpracę w ramach "uznania za wykonanie niemożliwej do wykonania misji". Ostatnio edytowane przez Stalowy : 07-12-2020 o 17:24. |
07-12-2020, 23:39 | #914 |
Reputacja: 1 |
|
09-12-2020, 20:32 | #915 |
Reputacja: 1 | Choć czuć było napięcie to żadne incydenty nie miały miejsca. Galeba bardzo to cieszyło - wolałby by już nie wpakowali się w żadne łajno. Obserwował więc przepływające przez Przełęcz towary i po cichu liczył sobie jakie to bogactwo właśnie mu przelatuje przed oczami. Ilość zgromadzonych i wywożonych zasobów przytłaczała, acz jak zauważył wcześniej sam Wernicky, jeżeli wszystko pójdzie dobrze to będzie miał królestwo, a nie księstwo. W końcu jednak sam Otto von Wernicky podjechał ze swoją elitarną jednostką konnych na Przełęcz jako wspomniana w umowie "tylna straż". Galeb tylko pokiwał głową ze zrozumieniem. O tak. Harrim miał rację. Wernicky był przybiegły. W ten prosty sposób właśnie zrzucił na Grunnenberga cały wóz gnoju i problemów jakie stwarzała taka sytuacja. Acz z drugiej strony jeżeli z wojskami Wissenlandu idą wysłannicy Liebwitzów to nie wykluczone że dowódca Granicznych zostanie zaproszony na rozmowę... lub po schwytaniu da mu się sposobność do ucieczki. Tak czy tak, wyglądało na to że kłopoty Ostatnich wcale się nie skończyły. Galeb zaraz po tym jak trzymani jako zakładnicy oficerowie zostaną zwolnieni miał zamiar pójść do Detlefa i opowiedzieć mu o tym co się dowiedział. Musiał też powiedzieć o tym Gustavowi i Loftusowi, jednak oni wydawali się teraz mieć co innego na głowie. Runiarz miał nadzieję, że uda mu się też po drodze znaleźć gdzieś Kadetkę by upewnić się że wszystko z nią w porządku. |
12-12-2020, 15:53 | #916 |
Reputacja: 1 | Zadbawszy o wojowników dawi, jak i wsparłszy Berta w zabezpieczaniu wozów z łupami pozostawianymi na przełęczy oraz rozdając nieco właśnie zdobytych zapasów cywilom dla pokrzepienia i poprawy morale (a także dla odwrócenia uwagi od zawartości pozostałych wozów) mógł wreszcie przyjrzeć się jadącym przez posterunek granicznym. Dość szybko zauważył, że Wernicky nakazał wozakom i pieszym żołnierzom dosiąść koni jucznych, by na ich grzebietach przewieźć więcej łupów niźli byli w stanie przenieść na własnym grzbiecie. Oczywiście traktat tego nie zakazywał, więc był to udany wybieg tego szczwanego lisa. Thorvaldsson w ogóle miał wrażenie, że umowa nijak nie była równa dla obu stron, ale też nie miał złudzeń, że graniczni przedarliby się przez przełęcz siłą, gdyby musieli. Może lepsza taka umowa, niż żadna, a do tego nie zginął nikt więcej po żadnej ze stron. Bardziej zmartwiła go reakcja Nestreve’a na widok Kadetki - musiał ją rozpoznać i z jakiegoś powodu zainteresował się dziewką. Mimo spokojnego przebiegu przemarszu oddziałów Wernicky’ego to mogło oznaczać kłopoty. Detlef zbliżył się do Kadetki i korzystając z chwili nieuwagi Nestreve’a, który skrupulatnie zliczał przewożone dobra, po prostu „zniknął” dziewczynę. Dziewczyna nie była wysoka, więc narzucony na ramiona swój własny płaszcz z kapturem, a do tego sakwa z jadłem i dwa bukłaki sprawiły, że Kadetka stała się podobna posturą do krasnoluda (zwłaszcza, że nogi się jej ugieły pod ciężarem tobołków). Tłumacząc jej cicho powody swojego gruboańskiego zachowania zaprowadził ją do grupki brodatych wojowników polecając pozostać w przebraniu i zająć się opatrunkami (jeśli potrafi) lub po prostu siedzieć pomiędzy nimi i wyglądać jak jeden z nich. Wojowników z kolei poprosił o opiekę nad dziewką, wyjaśniając w khazalidzie wcześniejsze odbicie jej z niewoli i rozpoznanie przez jednego z oficerów granicznych. Jeśli dziewka miała być bezpieczna na przełęczy, to ochrona dawi była chyba najlepszą, jaką mogli jej zapewnić. Po wszystkim odnalazł Galeba i zdał mu relację z tego co widział i co zrobił. Nie przestał przy tym obserwować Nestreve’a, węsząc kłopoty, jakie ten mógł im sprawić.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
12-12-2020, 16:37 | #917 |
Reputacja: 1 | Nie wyglądało na to by coś miało się jeszcze zepsuć - Wernicky przyprowadził zakładników, więc ci trzymani przez Obrońców też mieli być zwolnieni. Gdy przyszedł do niego Detlef by opowiedzieć co się dzieje w obozie, Galeb powiedział mu o dość szarpanych negocjacjach, Harrimie Harrimsonie - ochroniarzu Wernicky'ego i tym że stary krasnolud za niego poświadczył. Powiedział też o ustaleniach i tym że Wernicky potwierdził iż cały ten konflikt to robota kogoś z wewnątrz Imperium, kto jest u władzy. Znaczy polityka. Na zainteresowanie Nestreve'a Kadetką w oczach Galeba pojawiło się ożywienie. Runiarz pokiwał głową. - Wernicky poddał się Gustavowi i chce dołączyć do kompanii Brocka zgodnie z umową. - rzekł do przyjaciela w khazalidzie - Na pewno Nestreve zadba o to by dostał informację o "znalezisku". Dziewczyna musi zostać przy Ostatnich, a i włos jej z głowy nie może spaść. Dobrze że poprosiłeś naszych kuzynów o pomoc. Raczej nikt już nic tutaj ode mnie nie będzie chciał więc pójdę i dołączę do nich. |
13-12-2020, 12:26 | #918 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' |
13-12-2020, 19:44 | #919 |
Reputacja: 1 | Skoro mag granicznych nie był zainteresowany dalszą rozmową, to szary czarodziej zajął się innymi zadaniami. Kto wie może wrogi mag dostarczy mu jeszcze jedno pismo, już w trakcie jego przejazdu przez przełęcz. Loftus wspierał Berta tak jak tyko potrafił, im szybciej Graniczni przejdą tym mniejsze ryzyko na wybuch incydentu. Na całe szczęście udało się wszystkim zachować spokój. Podziwiał przy tym granicznych, wyciągali z umowy co tylko mogli. Numer jaki wywinął Wernicky na końcu, to już był majstersztyk choć, mag brał pod uwagę taką ewentualność, to jednak było to proszenie się o nóż w plecach podczas noclegi i pobytu w granicach Imperium. Tak więc uznał ten pomysł jako zbyt ryzykowną, dla zainteresowanego jak i dla Gustawa, no chyba że Wernicky zakładał, że Baron po cichu go zwolni z kontraktu i odeślę za dzień czy dwa. Loftus więcej zrozumiał gdy spotkał Roz, ale cóż mógł odpowiedzieć na zadane pytanie.Z jednej strony gra rolę którą sam jej narzucił, z drugiej dołączyła do nich niedawno, a wyrwana z obozu wroga na ochotnik do niego wróciła.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
13-12-2020, 22:15 | #920 |
Reputacja: 1 |
|