Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2020, 17:36   #43
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Pomysł z powiązaniem ze sobą lin był bardzo dobry, gdyż po pierwsze: nie trzeba było pokonywać ostatnich dziesięciu stóp skokiem, a po drugie zostawiliście sobie otwartą drogę na powierzchnię. Szyb nie krył żadnych pułapek i bez problemu wszyscy znaleźliście się na dole. Tabat z Bahadurem rozglądali się po kwadratowym pomieszczeniu zanim to zostało rozświetlone kamieniem ioun.

Na ozdobnej parze kamiennych drzwi w zachodniej ścianie tego pokoju wyrzeźbiono lustrzane odbicia wojownika w profilu bocznym, zwróconego do wewnątrz. Figura była przedstawiona w lamelkowej zbroi, z tarczą w kształcie skarabeusza zakrywającą ramię i podniesionym chepeszem trzymanym w drugiej dłoni. Zgniecione humanoidalne ciało leżało bezpośrednio przed drzwiami, na których naniesiono ryciny młodego mężczyzny, prawdopodobnie Akhentepiego w różnych pozycjach bojowych. W powietrzu unosił się smród rozkładu, a wyschnięta, ciemna plama brudziła kamienną podłogę pod ciałem.

Gdy przyjrzeliście się szkieletowatym, pokrytym pajęczynami i resztkami wysuszonych tkanek zwłokom tylko Tabat, Jasar i Grimm doszli do wniosku, że szczątki nieszczęśnika należały do mężczyzny. Jego obie nogi w kolanach wyglądały na złamane i prawdopodobnie doczołgał się do drzwi, nim jego los został przypieczętowany w tej komnacie. Krótki miecz i sztylet leżały przy ciele, zardzewiałe i pokryte pajęczynami oraz kurzem.

Przyglądając się obu skrzydłom wrót, Lavena i Tabat szybko zorientowali się, że nie zawierają żadnych pułapek, dlatego można było spróbować je otworzyć. Jak zwykle przy kamiennych drzwiach potrzeba było kilku silnych rąk i dopiero po wysiłkach Jasara, Bahadura i Grimma przejście stanęło otworem. Przed sobą ujrzeliście długi na trzydzieści pięć stóp i szeroki na dziesięć korytarz wiodący do kolejnych kamiennych, dwuskrzydłowych, grawerowanych wrót. Ściany korytarza zdobiły malunki wielkich bitew. Armie ludzi z włóczniami i tarczami ścierały się ze sobą, podczas gdy generałowie dyrygowali nimi ze swoich rydwanów.

Lavena ruszyła ostrożnie przodem, rozglądając się czujnie. Przez większość drogi nic nie zwróciło jej uwagi, aż w końcu stanęła przed ostatnimi dwiema płytami w podłodze, znajdującymi się przed samymi drzwiami, które delikatnie różniły się od pozostałych. Tylko wprawny wzrok mógł dostrzec, że obie płyty unosiły się delikatnie, niemal niedostrzegalnie nad pozostałymi kamiennymi płytkami. Półelfka wiedziała, że wystarczyłoby na nie wejść, by aktywować sprytną pułapkę, dlatego nakazała zatrzymać się pozostałym i poinformowała ich o niespodziance na ich drodze.

Szybko zabrała się również za jej rozbrojenie. Przydatne były przy tym narzędzia, których często używało się w złodziejskim fachu. Kobieta podważyła ostrożnie obie płyty, odłożyła je na bok i dezaktywowała mechanizm, który powodował uwolnienie czegokolwiek, co mogło być ukryte w ścianach, podłodze bądź suficie. Przecinając kilka wąskich, miedzianych linek, Lavena doszła do wniosku, że pułapka nie była używana od momentu jej uzbrojenia. Najważniejsze było, że nikomu już nie zrobi krzywdy.

Gdy półelfka skończyła pracę przy rozbrajaniu pułapki, sprawdziliście dodatkowo wrota i gdy upewniliście się, że nie zawierają żadnej pułapki, Jasar, Bahadur i Grimm spięli swoje muskuły, by je otworzyć. Rozsunęły się z trudem, uwalniając na głowy i barki mężczyzn kawałeczki gruzu i pyłu, ale mogliście przejść dalej. Znaleźliście się w czymś w rodzaju foyer - kolejnym kwadratowym pomieszczeniu, z którego można było ruszyć albo w lewo, albo w prawo, do następnych kamiennych wrót. Przed wami, w drewnianej ramie znajdował się spory, dobrze zachowany gobelin, przedstawiający mężczyznę w średnim wieku w towarzystwie kobiety i dwójki dzieci, stojących na tle niewielkiej posiadłości.Po obu stronach gobelinu znajdowały się dwa małe cokoły, na których siedziały martwe, wypchane pośmiertnie koty domowe, które wpatrywały się w was swymi nieobecnymi oczami. Oba drapieżniki wyglądały jakby były żywe i tylko kurz i pajęczyny, które na nich osiadły świadczyły o tym, że stanowią jedynie ozdobę sali.

Musieliście zdecydować, w którą stronę podążyć.

Lavena disable device: DC 20 vs 28 - zdany!



 
Umbree jest offline