Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2020, 12:36   #45
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Rabuś grobów?
Poprzedni 'gość', który odwiedził grobowiec generała, nie cieszył się zbyt długo z tego, iż udało mu się dotrzeć do tego miejsca.
Zapewne spadł, gdy ktoś przeciął linę.
Czy należało go żałować? Mężczyzna, którego resztki znaleźli, bez wątpienia miał pecha.
Na przykład zauważyli go strażnicy i skazali na pewną śmierć, albo też odciął linę, by nie wpaść w ich ręce.
Mogło się też okazać, że zdradzili go wspólnicy. To by oznaczało, że ktoś już spenetrował grobowiec, bo wspólników pozbywano się raczej po zdobyciu łupu, a nie przed.
Chociaż mogła to być na przykład zemsta lub chęć zdobycia cudzej kobiety. W sumie powodów mogło być tysiąc, lecz żaden nie miał w tej chwili znaczenia.

"Mam nadzieję, że twój duch zaznał spokoju", pomyślał Jasar. Duch, mszczący się na pierwszej napotkanej osobie, nie był im potrzebny do szczęścia.

* * *


Drzwi, jak przystało na grobowiec, były wielkie, kamienne, ciężkie.
I znów okazało się, iż aby iść dalej trzeba siły, a nie sposobu. Jedna osoba raczej nie miała szans, by przedostać się przez pierwsze, prymitywne zabezpieczenia.

A potem okazało się, że kolejne zabezpieczenie było nieco mniej prymitywne. Najwyraźniej budowniczowie grobowca nie ograniczali się do solidnych drzwi i wiary w klątwy. Jasar nie był pewien, czy zauważyłby pułapkę, na szczęście płynący z dobrego wychowania gest puszczenia pań przodem wyjątkowo się opłacił. Lavena całkiem sprawnie poradziła sobie z pułapką i na nikogo nie wyskoczyło jakieś paskudztwo ze ściany czy sufitu. Zaklinacz obstawiałby bełty lub zatrute strzałki, ale niczego nie można było być pewnym.
Ich drużynowa chwalipięta zrobiła dobrą robotę, ale Jasar nie zamierzał tego mówić na głos. Lavena sama z siebie była wystarczająco zarozumiała, a wychwalanie jej byłoby niepotrzebnym dolewaniem oliwy do ognia. Jeszcze by się tak nadęła z dumy, że fruwałaby pod sufitem...

* * *


Kolejna komnata była zapewne przedsionkiem właściwego grobowca, a gobelin z pewnością przedstawiał samego generała w otoczeniu rodziny.
Czy przedstawiciele kociej rasy stanowili tylko ozdobę, czy też byli nafaszerowanymi magią strażnikami strzegącymi spokoju spoczywającego gdzieś tu generała? Tego Jasar nie wiedział, ale wolał nie ryzykować i na wszelki wypadek rzucił wykrycie magii.

- Zacznijmy od prawych drzwi - poparł Bahadura.
 
Kerm jest offline