Fasolka była prawie gotowa, Sid z stoickim spokojem przyjął odmowę pokarmu przez Overdrive. Netrunnerzy, muszą mało jeść- uśmiechnął się pod nosem mężczyzna i niczym kura domowa wrzucił parujące jedzienie w szarym mrozie dnia na umyte pośpiesznie talerze. Pięć tysięcy, to spora suma, suma za którą można zaczął nowe życie w Meksyku czy na wyspach karaibskich lub gdzieś w Europie przed żelazną kurtyną. May położył potulnie fasolkę chili przed każdym z paczki i czekał na reakcję Vadima. Oby nie wyszli jak pewien gość z znanej mu ulicznej anegdoty z Northside- wyjść jak Jablonsky po mydło głosiła plotka z aresztu śledczego Night City. Solo zaczął pośpiesznie i niechlujnie jeść licząc, że chociaż połowa ekipy skusi się na te ulepszacze smaku za które cenił konserwy Mr.Beansa.