Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2020, 18:27   #238
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Uderzenie było naprawdę mocne. Tommy poczuł je, nawet pomimo ochrony w postaci pancerza. Prześlizgnął się po podłodze kilka, może kilkanaście metrów, potrącił kilku do niedawna uwięzionych, podcinając ich przy okazji i powodując ich upadek, aż wreszcie się zatrzymał. Nie wiedział, czy bardziej był zaskoczony samym pojawieniem się Pantery, czy faktem, że ten zdawał się pracować dla glin, o czym świadczył kop sprzedany chłopakowi oraz mundurowy przyjaciel kizi-mizi.

Nie było jednak czasu zastanawiać się, dlaczego ten dupek wybrał właśnie ten moment na ukazanie swojego prawdziwego oblicza. O'Connor był otoczony przez wrogów. Z jednej strony prychający koteczek i jego łyse wsparcie, ze wszystkich pozostałych tłum, wyszkolonych w sztukach walki, zombie, których Tommy wciąż obawiał się zranić. W tej sytuacji mógł zrobić tylko jedno.

Położył obie dłonie na podłodze, co nie zajęło mu wiele czasu, zważywszy, że i tak na niej leżał. Następnie "wykopał" pod sobą dół, do którego wpadł, a w następnej chwili miał zamiar stworzyć nad sobą sklepienie. Potem mógłby poruszać się pod podłogą metodą "na kreta". Powietrza nie starczy mu na długo, ale póki by je miał, nie zamierzał wywiercać otworów, które zdradzałyby jego pozycję. Jeśli mu się to uda, będzie mógł zapolować na tego zdrajcę.


Gdyby Sierżant mógł odczuwać zadowolenie, zapewne by je odczuł po tym jak Uncle Mountain zmiótł snajpera, którego on sam przyszpilił do ziemi. W następnej jednak chwili byłby mocno zmieszany, gdyby, znowu, tylko mógł być.

Jego nowy towarzysz za cel ataku wybrał jednego z bohaterów IC, Avalanche Kida. Nie pokrywało się to z danymi, które posiadał Sierżant. Z obserwacji policji wynikało, że obaj byli sojusznikami. Najwyraźniej jednak było dokładnie odwrotnie. To z kolei oznaczało, że bohaterowie nie stanowią wspólnego frontu, a zwalczające się frakcje. Dla funkcjonariusza normalnie nie miałoby to większego znaczenia, każdy bohater był dla niego wątpliwym materiałem na sojusznika. Jednakże teraz, mimowolnie, znalazł się na linii frontu ich prywatnej wojenki.

Spojrzał w lewo, gdzie na podłodze rozłożony leżał Boogeyman, nad którym pochylał się jakiś nieznany Sierżantowi mężczyzna w okularach. Po której stronie on był? Po stronie Pantery czy Kida? Po czyjej stronie był Uncle Mountain? Funkcjonariusz stwierdził dramatycznie niezadowalającą ilość danych. To znacznie utrudniało dokonanie analizy.

Jedyną opcją było więc pozostanie wiernemu swojemu podstawowemu oprogramowaniu. To znacznie upraszczało całą sytuację. Schował Colta do kabury i sięgnął po MP5. Boogeyman zdawał się wyłączony z walki. Okularnik, który się nad nim pochylał, tylko niósł pomoc, nie robił więc niczego złego. Kid leżał na ziemi i chociaż w każdej chwili zapewne mógł wstać, nie popełnił w obecności Sierżanta żadnego wykroczenia, podobnie pozostali obecni. Prócz Pantery, który dokonał czynnej napaści na człowieka. Dlatego też funkcjonariusz wycelował broń właśnie w niego.

- Ręce do góry! - krzyknął. - Połóż się płasko na podłodze, twarzą do podłoża!
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline