Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-11-2020, 22:04   #231
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Tylko spokojnie...- Podniósł ręce do góry, zdejmując palec ze spustu musiał myśleć szybko...

Miał kilka możliwości do wyboru oni zabiją Tae tak czy inaczej, oczywiście nie mógł ryzykować jej życia. Mógł po prostu wyrzucić magazynek i próbować szczęścia, ale dotychczas nie szło mu to zbyt dobrze, mógłby próbować strzelać, ale robił to tylko raz z innego typu broni.

Strzelanie przy głowie skrzypaczki nie było zbyt dobrym pomysłem, ale lepiej już skończyć z uszkodzeniem słuchu niż poderzniętym gardłem prawda ?

Może spróbuje zablokować ostrze własną ręką i strzeli z przyłożenia w bark ? Wtedy byłaby okazje sprawdzić, czy teorie Julii o jego elfiej regeneracji są prawdziwe ? Jeżeli nie straci władzę w dłoni i będzie musiał znaleźć nowy instrument...

Nagle olśniło go gdy przypomniał sobie co zrobił kiedy sam był na miejscu swej Koreańskiej koleżanki i w jaki sposób z tego wybrnął:

- Tylko do tego się nadajesz mikrochujku, żeby mordować kobiety ?!! Doskonale wiem, że i tak ją zabijesz, więc pokażże, masz jaja i najpierw dokończ mnie, bo nie zaczyna się deseru przed obiadem ty jebany gwałcicielu bez jaj!- Próbował rozproszyć ochroniarza w podobny sposób jak zrobił to z szefem Wojowników Nocy Yakuzy w Czarnym Smoku.

Nie był pewien czy Tea zna jakieś sztuki walki, ale liczył, że spróbuje się wyrwać korzystając z otwarcia jeżeli jej się nie uda albo jego słowa nic nie wskórają, to spróbuje, się nadziać lewą dłonią na ostrze a prawą strzelić z przyłożenia.

Wyśmiewanie w Himmela ewentualnie próba zablokowania ostrza własną ręką i strzału z przyłożenia

 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 29-11-2020 o 12:37.
Brilchan jest offline  
Stary 29-11-2020, 11:33   #232
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
- Błyskotliwsze się skończyły - odparowała beznamiętnie Mama po czym wysłuchała tyrady nieznajomego stanowczo zakochanego w swoim głosie.
Oceniła okolicę. Mama przesunęła się o krok. I ukucnęła, tak, że między nią strzelcem była osłona z auta.
- Synku, jesteś tak zachwycony swoją bystrością że chyba się do niej brandzlujesz wieczorami. To do czego zmierzasz zrobiłam wcześniej. Potrząsnęłam, pojawili się cyngle, w tym jeden pyszczący ze snajperem. A teraz ten pyszczący szybciutko powie mi na cholerę mnie tu ściągał i kto jest jego szefem. A jak będzie się opierał, ociągał lub uciekał dostanie pestkę w stopę lub kolano. A jak spudłuję to może i w cochones.
Nie żartowała. Lufa małego rugera wyraźnie pokazywała dolne partie ciała.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 30-11-2020, 11:23   #233
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Kilka wulgarnych słów przeszło przez myśl Tommy'emu. Kilka kolejnych znalazło się na jego języku, a on ze swojej strony zamienił je w krótką historię rodziny niewidocznego strzelca oraz jeszcze krótszą wróżbę jego najbliższej przyszłości. Ten drań miał ich tutaj jak na widelcu. A w zasadzie mógł mieć, bo nie było jasne czy Kowalsky i O'Connor są dla niego widoczni. Tommy odruchowo zgarbił się mocniej, starając się umieścić swoją głowę jak najniżej, a po krótkiej chwili myślenia, położył się na ziemi, nie odrywając przy tym od podłogi swojej dłoni nawet na chwilę. Zachowanie w tej sytuacji koncentracji nie należało do prostych rzeczy.

- Sprawdź co z nim - chłopak rzucił do Maxa, choć prawdę mówiąc nie był pewien czy profesorek zna się na medycynie. Jakoś tak automatycznie założył, że mózgowiec zna się po trochu na wszystkim, co wykładają na uczelni.

Własna bezczynność zaczynała już mu grać na nerwach. Nie mógł się stąd ruszyć, bo wówczas uwolniłby te bezmyślne zombie i w sumie wówczas też by się stąd nie ruszył. A nie mógł przecież zabić tych biedaków. W końcu to nie ich wina, że ktoś im wyprał mózg.


- ICPD, nie ruszać się! - krzyknął Sierżant, mierząc do strzelca z trzymanego w dłoniach pistoletu.

Błyskawiczna analiza sytuacji doprowadziła go jednak do wniosku, że poddanie się napastnika było wielce nieprawdopodobne. Dlatego, gdy wciąż jeszcze wymawiał, wpisaną w program, formułkę, oddał do snajpera kilka strzałów. Następnie ruszył biegiem w jego kierunku, wciąż zasypując go pociskami.


Sierżant wydaje fuksa na strzelanie. Liczę, że nawet jeśli nie trafi, to chociaż powstrzyma snajpera od strzału lub w ostateczności, tylko od skutecznego celowania. W końcu niełatwo jest się skupić na celowaniu, gdy kule świszczą nad głową

 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 03-12-2020, 12:43   #234
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację
Franko usłyszał ostra wymianę ognia... Nie strzelali do niego... To ostatnia chwila na działanie. Rany mu doskwierały. Czół sztywność ruchów. Rwanie mięśni nie jako ból, ale jako dyskomfort. Zupełnie jakby ubrał przyciasny golf krępujący ruchy. Zacisnął zęby i oderwał się od ściany. Po lewej ręce ciekła czerwona gęsta niczym żel maź jego krwi. Złapał i wydarł wbity pod okiem kawałek szkła.

Na fotelu obrotowym w koncie pomieszczenia siedział diabeł z nogą założoną na nogę uśmiechał się szeroko. W jego lewej dłoni powoli dymił papieros. Wyraźnie bawiła go pozycja Włocha przyglądał mu się głodnymi oczami, chłonąc jego porażkę.

Franko zaciskając zęby uniósł w górę pięść zupełnie jak w geście buntu. Jednak gdy pięść znalazła się na wysokości jego twarzy wyprostował środkowy palec. Po czym odbił się i ruszył z przerażającym wrzaskiem w stronę ściany. Wyciągnie stąd tego nawiedzonego punka, choćby musiał poruszać się na kikutach nóg!

Skoro diabeł przybył - pora urządzić tu prawdziwe PIEKŁO!!
 
Fenrir__ jest offline  
Stary 07-12-2020, 23:22   #235
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Jak się Sierżant spodziewał, słowa nie podziałały. Poparł to ołowiem. Leżący cel, daleko, do tego kilka osób przesłaniających go. Pierwszy pocisk prawie trafił. Drugi... zrykoszetował po hełmie. Lekko go zamroczyło, ale otrząsnął się. Sierżant widział jak przymierza się do strzału, obliczenie trajektorii było proste, z tej odległości nie mógł spudłować.


Jak się pewnie spodziewałeś pierwszy strzał był do… bani. Drugi lepszy, szok dla snajpera… tyle, że wyszedł z niego.


Słowa Duncana odniosły skutek, Himmel jednym ruchem przejechał szkłem po gardle Tae. Odepchnął ją i ruszył na Duncana z zakrwawionym odłamkiem szkła. Odległość była mała, trudno było nie trafić. Duncan gwałtownie ściągnął spust…

Trafiasz i to całkiem celnie, pytanie tylko czy strzelasz by zabić, czy by obezwładnić i wyłączyć z walki. Tak czy tak Himmel jest wyłączony, pytanie o światopogląd i sumienie Duncana.



Wieki włoch uderzył w ścianę, ta pękła i rozsypała się na kawałki. Ścianka działowa, nawet nie spowalnia Franko. Wpadł na jakiś stół laboratoryjny roztrącając szkło.

Ruszył w kierunku korytarza, przez szybę widział jak snajper ponownie strzela. Właśnie wyrzucał wielką łuskę, gdy Franko skoczył roztrzaskując szybę. Zawadził kolanem o parapet i nie trafił tak jak zamierzał. W deszczu szkła spadł wprost na karabin.

Pantera ruszył do przodu, minął Maxa kucającego przy Boogeymanie i nawet nie zwalniając przyładował z kopa Tommiemu. Siła ciosu rzuciła go w tłum uwięzionych. Tyle, że gdy przerwano kontakt z podłożem, betonowe okowy skruszyły się uwalniając ich.

Tylko szkolenie i oprogramowanie sprawiło, że Sierżant nie zamarł zaskoczony działaniami Pantery. Błyskawiczna analiza sytuacji podsunęła mu dwa fakty: pierwszy - pozostali herosi widzieli, że przyszedł z Panterą więc uznają go za jego sojusznika. Drugi - Pantera najwyraźniej nie był sojusznikiem Sierżanta. A to implikowało pytanie po co mu pomagał w kanale i brał tu ze sobą?

Tommy tymczasem miał inne problemy, pancerz wytrzymał kopnięcie, ale teraz ze wszystkich stron osaczyli go opętani/zahipnotyzowani uczestnicy eksperymentu. Każdego z osobna byłby w stanie powalić, gdyby nie przejmował się ich zdrowiem i życiem także nie miałby problemów aż tak wielkich. Niestety sumienie nie pozwalało mu na przekroczenie cienkiej granicy. Ale czy sumienie wygra z instynktem przetrwania?


Tommy bez ran, wyszedł z szoku po ataku Pantery


Franko jednym uderzeniem pozbył się snajpera. Wg Maxa za tymi drzwiami mniej więcej powinien być zielony czubek. Domyślał się, że znowu środkiem będzie biegł korytarz, a po bokach będą po dwa pomieszczenia. Gdzieś tam musi być cel jego szarży.
Facet popatrzył beznamiętnie na mamę.
- Broń.
Gdy tylko powiedział to słowo mama poczuła szarpnięcie pistoletu, zobaczyła iskry i broń potoczyła się po asfalcie. Sześć szkarłatnych linii celowników laserowych przecięło powietrze.
- Prosiłem by nie wiązała mnie pani z tymi typami, którzy odwiedzili mieszkanie. - powiedział spokojnie - Pani kartoteka została dokładnie przestudiowana, mimo wieku wciąż ma pani oznaczenie A. Nie mogłem przybyć nie przygotowany. Proszę odłożyć torebkę pod samochód. A wcześniej proszę włożyć do niej broń. Tak jak mówiłem, gdyby pani śmierć lub uwięzienie było moim celem już by było po wszystkim. Oczywiście cenię swoje życie i zdrowie, więc w razie czego… - nie dokończył bo i nie było potrzeby - Przespacerujemy się kawałek, wie pani co jest za marketem?
Mama wiedziała, cmentarz. Jak na gadkę o dobrych intencjach cel spaceru jakoś zgrzytał.
 
Mike jest offline  
Stary 08-12-2020, 08:42   #236
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację
Franko zerwał się na nogi. Coś mu zgrzytało w kolanie i noga uciekła na bok, ale ustał. Zaklął po włosku przeciągając samogłoski tak jak nienawidziła jego matka. Chyba dostanie się tutaj kosztowało go więcej niż chciał przyznać złapał karabin. Była to solidna broń i wykorzystał ją jako taran próbując rozwalić drzwi. Uderzył raz, ale drzwi wytrzymały wziął kolejny zamach. Musiał zwolnić, by organizm zaczął działać i się regenerować. Czół, że kiwa mu się ząb a kilka palców w w lewej dłoni się nie zaciska jak powinny, stawiały niezrozumiały opór, Franko spojrzał w dół, w jego lewej dłoni tkwiło parę kawałków szkła czerwonych od galaretowatej substancji, która kapała na ziemię z jego licznych ran. Miał nadzieję, że kolejne uderzenie będzie wystarczające. Zacisnął zęby i z okrzykiem rzucił się do przodu.
 
Fenrir__ jest offline  
Stary 08-12-2020, 11:03   #237
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- TY SUKINSYNU!- Krzyknął Duncan, jego nadnercza wyrzuciły do krwiobiegu adrenalinę, wydawało mu się, że czas zwolnił i miał wieczność, aby wymierzyć i strzelić... W kolano!

- Śmierć to dla ciebie za łatwe wyjście, będziesz cierpieć! Zgnijesz w pace!- Krzyknął, choć sam w to nie wierzył. Żałował, że puścili Yakuzę żywcem i jakby miał szanse, pewnie by go zabił, ale nie potrafił wykończyć tego tutaj. Miał możnych mocodawców pewnie jedyną karą za krzywdzenie ludzi będzie kalectwo z przestrzelonego kolana. Niech Wujaszek i ta jego policyjna koleżanka pokarzą mu tę wspaniałą sprawiedliwość!

Duncan zwolnił blokadę i pozwolił, żeby magazynek wypadł z pistoletu, który odrzucił w drugi kąt pokoju (wciąż pamiętając o Doktorze), następnie rzucił się do skrzypaczki i dopadł do niej, spróbował zatamować, krew uważając, żeby przypadkiem jej nie udusić.

- Tae złotko, wytrzymaj! Pomoc już jest w drodze! Nie odchodź! Nie trać przytomności! To tylko płytka rana!- Krzyczał rozpaczliwie, do Koreanki samemu nie wierząc w to, co mówi.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 08-12-2020 o 13:12.
Brilchan jest offline  
Stary 09-12-2020, 18:27   #238
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Uderzenie było naprawdę mocne. Tommy poczuł je, nawet pomimo ochrony w postaci pancerza. Prześlizgnął się po podłodze kilka, może kilkanaście metrów, potrącił kilku do niedawna uwięzionych, podcinając ich przy okazji i powodując ich upadek, aż wreszcie się zatrzymał. Nie wiedział, czy bardziej był zaskoczony samym pojawieniem się Pantery, czy faktem, że ten zdawał się pracować dla glin, o czym świadczył kop sprzedany chłopakowi oraz mundurowy przyjaciel kizi-mizi.

Nie było jednak czasu zastanawiać się, dlaczego ten dupek wybrał właśnie ten moment na ukazanie swojego prawdziwego oblicza. O'Connor był otoczony przez wrogów. Z jednej strony prychający koteczek i jego łyse wsparcie, ze wszystkich pozostałych tłum, wyszkolonych w sztukach walki, zombie, których Tommy wciąż obawiał się zranić. W tej sytuacji mógł zrobić tylko jedno.

Położył obie dłonie na podłodze, co nie zajęło mu wiele czasu, zważywszy, że i tak na niej leżał. Następnie "wykopał" pod sobą dół, do którego wpadł, a w następnej chwili miał zamiar stworzyć nad sobą sklepienie. Potem mógłby poruszać się pod podłogą metodą "na kreta". Powietrza nie starczy mu na długo, ale póki by je miał, nie zamierzał wywiercać otworów, które zdradzałyby jego pozycję. Jeśli mu się to uda, będzie mógł zapolować na tego zdrajcę.


Gdyby Sierżant mógł odczuwać zadowolenie, zapewne by je odczuł po tym jak Uncle Mountain zmiótł snajpera, którego on sam przyszpilił do ziemi. W następnej jednak chwili byłby mocno zmieszany, gdyby, znowu, tylko mógł być.

Jego nowy towarzysz za cel ataku wybrał jednego z bohaterów IC, Avalanche Kida. Nie pokrywało się to z danymi, które posiadał Sierżant. Z obserwacji policji wynikało, że obaj byli sojusznikami. Najwyraźniej jednak było dokładnie odwrotnie. To z kolei oznaczało, że bohaterowie nie stanowią wspólnego frontu, a zwalczające się frakcje. Dla funkcjonariusza normalnie nie miałoby to większego znaczenia, każdy bohater był dla niego wątpliwym materiałem na sojusznika. Jednakże teraz, mimowolnie, znalazł się na linii frontu ich prywatnej wojenki.

Spojrzał w lewo, gdzie na podłodze rozłożony leżał Boogeyman, nad którym pochylał się jakiś nieznany Sierżantowi mężczyzna w okularach. Po której stronie on był? Po stronie Pantery czy Kida? Po czyjej stronie był Uncle Mountain? Funkcjonariusz stwierdził dramatycznie niezadowalającą ilość danych. To znacznie utrudniało dokonanie analizy.

Jedyną opcją było więc pozostanie wiernemu swojemu podstawowemu oprogramowaniu. To znacznie upraszczało całą sytuację. Schował Colta do kabury i sięgnął po MP5. Boogeyman zdawał się wyłączony z walki. Okularnik, który się nad nim pochylał, tylko niósł pomoc, nie robił więc niczego złego. Kid leżał na ziemi i chociaż w każdej chwili zapewne mógł wstać, nie popełnił w obecności Sierżanta żadnego wykroczenia, podobnie pozostali obecni. Prócz Pantery, który dokonał czynnej napaści na człowieka. Dlatego też funkcjonariusz wycelował broń właśnie w niego.

- Ręce do góry! - krzyknął. - Połóż się płasko na podłodze, twarzą do podłoża!
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 14-12-2020, 22:50   #239
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Po paru uderzeniach z karabinu zostały tylko resztki, ale drzwi powoli ustępowały. W końcu po którymś razie drzwi wpadły do środka. Franko wszedł do środka depcząc po drzwiach.
Widok jaki ujrzał był podobny do wcześniejszych korytarzy. Tyle, że tu nie walały się ciała. A zamiast okien pokazujących pomieszczenia była lita ściana.
Pośrodku korytarza stała dziewczyna w szpitalnej koszuli. Wyglądała na zagubioną. Gdy ujrzała Franko zamarła.
Nagle oboje usłyszeli rozpaczliwy krzyk zielonego czubka.
- Tae złotko, wytrzymaj! Pomoc już jest w drodze! Nie odchodź! Nie trać przytomności! To tylko płytka rana!
Krzyk dochodził z pierwszych drzwi po lewej.
By tam pójść Franko musiał minąć dziewczynę.
Himmel padł jak ścięty, próbował jeszcze wstać, ale osłabienie z upływu krwi zrobiło swoje. Znieruchomiał na podłodze.
Duncan robił co mógł, ale czuł, że jej życie wycieka mu między palcami. Spowolnił krwawienie, ale bez pomocy tylko kupił jej ciut więcej czasu.

Punkt za heroiczną decyzję.


Przy ukrywaniu się w podłodze przypadkowo “przytrzasnął” parę chwytających go dłoni. Adrenalina podkręciła mu metabolizm, zdawał sobie sprawę ,że powietrza nie starczy na długo, ale i do Pantery nie miał daleko, góra parę metrów. O ile ten się nie przesunie...
Szczęśliwie dla Sierżanta, nie brał do siebie niepowodzeń w kontroli ludzi. Kolejny podejrzany wezwany do podania, nie słuchał. Będzie to musiał przeanalizować w terminie późniejszym, zrobił odpowiednią adnotację w pamięci.
- Zabić policjanta.
Wszyscy cywile zgromadzeni w korytarzu jednocześnie zwrócili się w kierunku Sierżanta. Ułamek sekundy potem rzucili się na niego.
Pantera tymczasem ruszył za Wujaszkiem, mógł przebić się przez tłum bez problemu, ale o dziwo zabrało mu to chwilę, jakby nie chciał nikogo uszkodzić.
 
Mike jest offline  
Stary 15-12-2020, 18:21   #240
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację

Sierżant nacisnął spust, niemal w tym samym momencie, w którym Pantera drgnął. Puścił za nim krótką serię, lecz niestety nie mógł mu poświęcić więcej czasu. Broń skierował w stronę nacierających na niego ludzi. Zwykłe procedury nakazywały mu wezwanie do zatrzymania się, ale w tej sytuacji mógł je pominąć. Ogłosił przy wszystkich, że jest policjantem, jeśli mimo tego go atakują, to on może odpowiedzieć siłą. I to właśnie zamierzał zrobić.

Na strzał w Panterę wydaje (zdaje się, ostatniego) fuksa. Strzał serią - trzy pociski. Po tłumie Sierżant bije z peemu. Przy okazji wyłącza Awareness, Super Attribute i Leaping, a włącza Range Attack.




Tommy, słysząc strzały, nie mógł dłużej pozostawać w dole. Otworzył sklepienie, tworząc jednocześnie przed sobą niewielki wał, który miał go osłonić przed świszczącymi kulami. Policjant strzelał do atakującego go tłumu. Z jednej strony nie mógł go winić, ale z drugiej nie mógł pozwolić by ginęli niewinni ludzie.

- Przestań! - krzyknął.

Dotykając podłogi, spróbował stworzyć dół pod nogami mundurowego. Nie widział nigdzie Pantery. Tamten mógł się czaić gdzieś w pobliżu lub pobiegł gdzieś w głąb kompleksu. Tommy rzucił do komunikatora:

- Wujaszku, Pantera jest tutaj! Uważaj na niego, to zdrajca! Nie ufaj mu pod żadnym pozorem!
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col


Ostatnio edytowane przez Col Frost : 17-12-2020 o 09:43.
Col Frost jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:31.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172