10-12-2020, 09:59
|
#712 |
DeDeczki i PFy | Kennick aż odskoczył na krok, gdy z ciała Zandalusa wydostała się (ale jak?!) ta potworna istota z ich koszmarów. Otrząsnął się jednak szybko i rzucił do atak. - To mi się jeszcze bardziej nie podoba! – krzyknął do Imry. Nie mógł pozwolić sobie na dłuższą chwilę zastanowienia, nie było na to czasu.
Sadim struchlał, widząc, jak potwór z jego snów okazuje się być bestią z krwi i kości. Gdy tylko zranił Imrę, kapłan odbiegł od niego i wyciągnął w górę święty symbol, wykorzystując moc Nethysa by uleczyć Umorliego, Imrę i Arthmyna. Nie wiedział, ile potrwa ta walka, ale nie zamierzał pozwolić, by jego towarzysze w niej padli. Przyzwany przez aasimara orzeł także atakował dalej.
|
| |