Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2020, 20:17   #402
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Centrum Lucatore, poranek 2 lipca 2595

Barthez słuchał Scirroco dzieląc uwagę pomiędzy słowa biczownika a bezpieczeństwo kawalkady. Nie był zbytnio zadowolny nieplanowanej zmiany marszruty, tym bardziej w miejsce, które było beczką prochu. Słowa ascety, choć pozornie brzmiące jak bełkot szaleńca, mogły być starannie zaaranżowaną przez kogoś manipulacją. Kogoś kto manipulował wariatem. Albo... albo Scirocco nie był głupcem i był zorientowany w sytuacji lepiej niż komukolwiek mogłoby się wydawać.

Helweta czytał między wierszami i słowa biczownika mogłyby zgadzać się ze wstępną hipotezą Nathana, co do tego, że morderstwa na Altairze dokonał ktoś z bliskiego kręgu anabatysty. Ale może też wskazywał motyw. Może nie rozgrywki o władze były przyczyną mordu. Czyżby starego jenerała zabito ze względów religijnych? Może dopuścił się jakiejś schizmy, lub grzechu, którym został pokarany w tak ostateczny sposób. Rozważania Barthez wolał zostawić na później. Miał tu wciąz do zrobienia robotę, a i wedział że tłum w gniewie był nieobliczalny Krzyknął do Abdela:

- Jaśnie panie, udajmy się do klasztoru, bo jak tłuszcza wpadnie w szał to nikt nie zagwarantuje wam bezpieczeństwa!
Trzeba by się wymusić spotkanie z aresztowanym Scirocco i zobaczyć co wie. Pewnie to ślepy trop, bo skąd wariat miałby wiedzieć sekrety Anababtystów, ale nie zaszkodzi spróbować

 
8art jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem