|
Sesje RPG - Postapokalipsa Świat umarł. Pogodzisz się z tym? Położysz się i umrzesz przygnieciony megatonami, które spustoszyły Twój świat, zabiły rodzinę, przyjaciół, a nawet ukochanego psa? Czy weźmiesz spluwę i strzelisz sobie w łeb bo nie dostrzegasz nadziei? A może będziesz walczyć? Wstaniesz i spojrzysz na wschodzące słońce po to, by stwierdzić, że póki życie - póty nadzieja. I będziesz walczył. O przyszłość. O jutro. O nadzieję... Wybór należy do Ciebie. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
10-12-2020, 18:26 | #401 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
10-12-2020, 20:17 | #402 |
Reputacja: 1 | Centrum Lucatore, poranek 2 lipca 2595 Barthez słuchał Scirroco dzieląc uwagę pomiędzy słowa biczownika a bezpieczeństwo kawalkady. Nie był zbytnio zadowolny nieplanowanej zmiany marszruty, tym bardziej w miejsce, które było beczką prochu. Słowa ascety, choć pozornie brzmiące jak bełkot szaleńca, mogły być starannie zaaranżowaną przez kogoś manipulacją. Kogoś kto manipulował wariatem. Albo... albo Scirocco nie był głupcem i był zorientowany w sytuacji lepiej niż komukolwiek mogłoby się wydawać. Helweta czytał między wierszami i słowa biczownika mogłyby zgadzać się ze wstępną hipotezą Nathana, co do tego, że morderstwa na Altairze dokonał ktoś z bliskiego kręgu anabatysty. Ale może też wskazywał motyw. Może nie rozgrywki o władze były przyczyną mordu. Czyżby starego jenerała zabito ze względów religijnych? Może dopuścił się jakiejś schizmy, lub grzechu, którym został pokarany w tak ostateczny sposób. Rozważania Barthez wolał zostawić na później. Miał tu wciąz do zrobienia robotę, a i wedział że tłum w gniewie był nieobliczalny Krzyknął do Abdela: - Jaśnie panie, udajmy się do klasztoru, bo jak tłuszcza wpadnie w szał to nikt nie zagwarantuje wam bezpieczeństwa! |
11-12-2020, 15:50 | #403 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
14-12-2020, 09:01 | #404 |
Reputacja: 1 | Klasztor w Lucatore, przedpołudnie 2 lipca 2595 Pogrążony w myślach najemnik wspinał się spokojnie po wijącej się ku klasztorowi krętej drodze, rozważając dalej sens, lub bezsens burzy jaką wywołało przedstawienie Scirocco. Barthez zachodził w głowę, czy biczownik, był tylko podstawionym narzędziem, mającym na celu spowodowanie chaosu, na czym na ten przykład mogliby skorzystać włodarze Bergamo, czy działał z własnej popychanej religinją ekstazą inicjatywy. Helweta nie widział w swym życiu zbyt wielu biczowników, ale słyszał, iż ludzie ci cieszyli się w Purgarii rosnącą popularnością. Trudno było jednak uwierzyć, żeby ruch ten miał jakąś strukturę i cele, albo dali się łatwo manipulować. Przerwał rozważania, gdy już dotarli do bram klasztoru, a stojący w orszaku powitalnym Lucio stanowczo poprosił o zdanie broni. Helweta nie miał przed tym oporów. Zamek wydawał się miejscem bezpiecznym, a jeśli takim nie był, to w przeżyciu nie pomógłby mu żaden arsenał. Wystarczyło spojrzeć na anababtystów, gotowych na wszystko. A Barthez wiedział, że takich szowinistów jest w trzewiach klasztoru dużo więcej. Nie uszliby stąd żywi, gdyby tylko Żelazna Emisariuszka tak zdecydowała. Barthez spokojnie odpiął pas z pistoletem, i nadziakiem. Oddał strzelbę i nóż. |
18-12-2020, 19:37 | #405 |
Reputacja: 1 |
|
18-12-2020, 19:39 | #406 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
30-12-2020, 18:28 | #407 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
10-01-2021, 11:21 | #408 |
Reputacja: 1 |
|
12-01-2021, 20:35 | #409 |
Reputacja: 1 | Klasztor w Lucatore, przedpołudnie 2 lipca 2595 |
16-01-2021, 17:21 | #410 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|