Wątek: Lost Station
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2020, 18:22   #110
BG
 
Reputacja: 1 BG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputację
Dzień 14; 20:30; mesa; po obejrzeniu nagrania

Agnes obejrzała nagranie za skupieniem oraz lekkim niepokojem na twarzy.
- Zaraza… Inni… Możemy to przybliżyć? - machnęła ręką w kierunku wyświetlających się obrazów. - Może widać jakieś objawy? Może to coś w jakimś stopniu nam znane? Właśnie! Trzeba zabezpieczyć skafandry, żeby się nikt nie pozarażał czymś dziwnym.
Jej wzrok na chwilę odpłynął gdzieś w bok.
- Chociaż może już być za późno. Słyszałam, że dziewczyny spotkały coś agresywnego w środku. - przygryzła wargę. - Mamy problem. Miejmy nadzieję, że nic niebezpiecznego nie przetrwało.

- Ciekawe, czy standardowa procedura dekontaminacyjna coś wykaże. Może coś się osadziło na skafandrach. Zacząłbym sprawdzanie od tego pożyczonego z Archimedesa - podrzucił pomysł Ryan.

- Zapewne dwie rzeczy zabijały mieszkańców stacji - powiedział Tony. - To coś, czym się zaraził Adams, a potem zamienił się w zombie czy coś w tym stylu. A drugie, broń której nie znamy, czyli te emitery, użyte przez wojsko. Emitery nam nie grożą, zombie też nie, bo emitery wytłukły wszystko, co żyje. Dziewczyny się nie zaraziły, bo ta zaraza działa dość szybko. Nasze skafandry są dość dobre, bo skoro chronią przed próżnią, to i przed zarazkami.

- Gdybyśmy chcieli zdobyć zakażone próbki, najlepiej byłoby spróbować zebrać coś z tamtego miejsca, które widać na nagraniu. Wiemy, że część osób była tam zarażona, więc i nasze szanse są większe, niż z losowych rzeczy ze stacji. Tylko czy chcemy się narażać? Wiemy, co to może być? - nawigatorka przerwała, by coś przemyśleć. - Co do zagrożeń, to jeszcze wybuchy. I czy emitery oddziaływały z zewnątrz, czy są może umieszczone na stacji? Jak mogłoby takie urządzenie wyglądać? Powinno być raczej spore. Co do choroby, to nie mamy zielonego pojęcia, co to mogło być. I to jest największy problem. Tamci ludzie nie zostali całkowicie zniszczeni, tylko pocięci. Więc jeśli mieli coś w organizmie, to mogło to przetrwać. Skafandry wyglądają na dobrą osłonę, ale tylko wtedy, kiedy są w dobrym stanie. Uszkodzony skafander przepuści wszystko. Miejmy nadzieję, że u dziewczyn nie pojawią się żadne objawy.

- Już by wystapiły - odparł Tony. - Tak wynika z tego nagrania. Kwestia paru minut. W każdym razie można sądzić, że zarażeni zamieniali się w... coś, co już nie było człowiekiem. Coś agresywnego, bo nie sądzę, żeby ci wojacy strzelali do wszystkiego, co się rusza z samego zamiłowania do strzelania. No i byli przerażeni. Cholernie przerażeni.
- Gdyby załoga miała te emitery, to by je wykorzystali do zwalczenia... mutantów. Czy zombie. Jaką nazwę wolicie? - Spojrzał na Agnes i Ryana. - Moim zdaniem zombie bardziej psuje.

- Może po dłuższym czasie bez nosiciela potrzebuje czasu, żeby się rozkręcić? No miejmy nadzieję, że nic nikomu nie będzie. Emitery nie wyglądają na precyzyjne urządzenia, więc może nie mogli ich użyć. Istnieje możliwość, że stały gdzieś na stacji, ale były sterowane zdalnie. - wzruszyła ramionami i spróbowała odtworzyć nagranie ponownie. - Najchętniej zobaczyłabym, jakie były objawy, wtedy mogę coś powiedzieć. Hmmm, nic nie widać.
Agnes wydawała się nieco zawiedziona wynikiem swojej próby.
- No to się nie dowiemy na razie.

- Dowiemy się jedynie wtedy, gdy trafimy na Archimedesie na jakieś nagranie - odparł Tony, który również nic nie zdołał dostrzec na ekranie przedstawiającym wspomnienia majora. - Ale wniosek jest prosty... i niezbyt miły. Musimy strzelać do wszystkiego, co się rusza. Co prawda nikt żywy nie powinien przetrwać, ale jakieś androidy mogą jeszcze funkcjonować. Ten, którego załatwiła Zeeva, niekoniecznie musiał być ostatnim obrońcą stacji.
 
BG jest offline