Grimm czepiając się toporem niczym czekanem wspiął się ponad burtę nekro-powozu. Przyszło mu to z niejakim trudem, ale wciąż widział plecy Liczmistrza, którego mógł dosięgnąć. Dojrzał jak Dietmar bohatersko zaatakował czarnoksiężnika, a następnie jak został ranny. Najwyższy czas było mu pomóc. Wtem osoba Sophie mignęła mu spadając z rydwanu i krzycząc w niebogłosy.
Krasnolud nie namyślał się więcej, zaatakował wstającego na nogi czarnoksiężnika. Tylko tak można było zatrzymać wehikuł. |