Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2020, 19:04   #16
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Na cmentarzysku lotniczych wraków

Chociaż to coraz głośniejsze wycie huraganu najbardziej przykuwało uwagę Pitta, w jego uszach zadźwięczały w jednej chwili pierwsze dźwięki wystrzałów. Umundurowani mentorzy hibernautów otworzyli ogień ze swojej broni długiej, posyłając za karoserię używanych w roli osłony wozów oszczędne serie. Przyczajony za terenówką Brad nie wiedział, na ile celny był prowadzony przez wojskowych ostrzał, toteż padł na brzuch próbując dojrzeć cokolwiek przez odkrytą przestrzeń pomiędzy podwoziem Hiluxa i warstwą pustynnego piasku.

Ścigający go motocykliści – bo aktor nie miał najmniejszych wątpliwości, że to on był celem bikersów – wiedzeni byli wysokim instynktem samozachowawczym. Zamiast gnać do końca wprost pod lufy ochroniarzy, nie poszli wcale po linii najbardziej oczywistego scenariusza, tylko gwałtownymi ruchami zaczęli kłaść swe maszyny na boki przewracając je w kontrolowany sposób i zasłaniając się jednocześnie blokami silników przed kulami mundurowych. Jeden po drugim, kolejne opuszczane w biegu jednoślady sukcesywnie budowały metalową zaporę, za którą motocykliści przegrupowali się strzelając wprawnie w ruchu i nie zwalniając nawet na sekundę.

Brad poczuł ucisk w żołądku uświadamiając sobie, że bikersi byli prawdziwymi zawodowcami w swojej kryminalnej profesji i poobnie jak ludzie Mikkelsona nie zamierzali dawać przeciwnikom najmniejszych forów. Wiatr przybierał na sile, wył coraz bardziej spektakularnie, sypał w oczy rozgorączkowanych obrońców drobinkami piasku. Chronieni goglami mundurowi pozornie nie zwracali uwagi na pandemonium natury, krzesząc pociskami snopy iskier na elementach przewróconych motocykli.

Jakaś zbłąkana – albo i nie – kula ugrzęzła z metalicznym klangiem w nadprożu Toyoty wyrywając Pitta z przelotnego marazmu.

- Trzecia, dwóch! – krzyknął jeden z żołnierzy dostrzegając bikersów próbujących zajść pozycje mundurowych z flanki. Ściskając w spoconej dłoni Berettę dostrzegł swoich wyciągniętych z kapsuł kompanów, wspomagających ochronę strzałami z broni krótkiej. Jakiś rosły drab w skórzanej kurtce runął na piasek zwalony z nóg celnym strzałem, ktoś inny wył zza sterty metalowych prętów niczym potępieniec. Ludzie Mikkelsena nie poprzestawali na wymianie ognia, zasypując kulami każdego dojrzanego w tumanach gęściejącego piasku napastnika. Zdezorientowany Pitt dołączył do nich strzelając na oślep, celując z grubsza w majaczące w kurzawie ludzkie kształty. Odrzut broni szarpał jego nadgarstkiem, zwiotczałym po latach spędzonych w letargu, nienawykłym do tak silnego obciążenia. Gorąca łuska odbiła się ze szczękiem od wspornika drzwi Toyoty, spadła na bok szyi aktora parząc jego skórę do czerwoności.

Motocykliści rozciągali swe flanki, szukali uparcie osłoniętych dróg dojścia na boki i tyły ukrytych za terenówkami ofiar. Mads bez trudu orientował się w zmiennej sytuacji taktycznej i natychmiast wyciągnął z niej odpowiednie wnioski. Okręcając się w miejscu cisnął w Pitta kłębkiem paracordu. Pojmując jego intencje, Brad nie potrzebował żadnych dodatkowych wyjaśnień. Osaczeni za Toyotami, obrońcy lada chwila mieli całkowicie stracić swą przewagę.

Trzeba było uciekać w głąb złomowiska – gdziekolwiek Mads sobie życzył.
 
Ketharian jest offline