Wątek: Lost Station
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2020, 19:10   #112
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Kajuta Alice.

Alice pierwszy raz w życiu otarła się o śmierć. Lub może śmierć otarła się o nią.

Na razie ten fakt słabo przebijał się do jej świadomości, widać pitolenie Zygmusia o mechanizmach obronnych nie było do końca pitoleniem..

Nie miała wcześniej takich doświadczeń, co innego odczucie, że się umiera po wyjściu z kriokomory, co innego odłamki rozrywające kombinezon. Co innego ćwiczenia w zmianie kombinezonu w stanie nieważkości (które, nota bene, zaliczyła śpiewająco) a co innego prawdziwe zmienianie (którego końcówkę nie za bardzo pamiętała, co by wskazywało, że jakoś na koniec odpadła). Co z kolei by oznaczało, że Zevva ocaliła jej tyłek dwa razy, bo jakoś w dropshopie się znalazła.

- Dzięki – mruknęła , przyjmując czekoladki od Chris. Ze słodyczy preferowała piwo, ale Chris nie musiała tego wiedzieć. A czekoladki się przydadzą.

Nie znosiła ambulatorium, wróciła więc do swojej kajuty, nafaszerowana wszystkim, co tam Seth mieli. Z rozczuleniem znalazła tam materiał na niewielką plantacje, przygotowaną przez Agnes. Naturalna medycyna zawsze będzie miała przewagę nad chemicznym świństwem… Zasiała parę ziaren.
- Rośnijcie zdrowo, maleństwa – przeczytała gdzieś, że do roślinek trzeba mówić. – Mamusia zaraz was napoi, puścimy ogrzewano, wiatraczki… - przemawiała czule do swoich (przyszłych) roślinek. – Rośnijcie sobie zdrowo. Teraz mamusia pójdzie się spotkać z ciociami Zeevą i Agnes, a potem do was wróci.

Przyjrzała się pudełku czekoladek, wyglądało bardzo elegancko. Ostrym nożem przecięła opakowanie na pół, po czym każda połówkę ozdobiła nową wstążką. Jedna będzie dla Agnes, druga dla Zeevy. W podziękowaniu.
Ustawiła się przed lustrem., żeby przećwiczyć przemowę.
- Bardzo dziękuję, za uratowanie życia, dwukrotne, jak mniemam. I przepraszam, że początkowo sądziłam, ze to tobie odwaliło i rozpierdzieliłaś chłodziwo.
Objęła wyimaginowaną Zeevę i ucałowała ją , dwukrotnie. Nieźle.
- Bardzo dziękuje za pomoc przy mojej plantacji. To dla mnie bardzo ważne – tym razem wyściskała Agnes.
- Zachowujcie się grzecznie, mamusia niedługo wróci– pożegnała nasiona i zadowolona przeprowadzoną symulacją zabrała obydwie połówki czekoladek i poszła szukać dziewczyn.

Jutro trzeba będzie wrócić na Archimedesa i na nowa spróbować odpalić reaktor. No i przekonać Tonego, że miejsce kapitana jest na statku macierzystym.
Po ostatnich wydarzeniach jej granitowa pewność w tej materii jeszcze wzrosła.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline