12-12-2020, 19:48
|
#50 |
Administrator | Pierwsze wartościowe znalezisko, gobelin, można było śmiało zwinąć i schować do plecaka, z kolejnym jednak byłby pewien kłopot. Jasar był przekonany, że rydwan zniesiono na dół w kawałkach i dopiero później jakiś rzemieślnik zmontował go ponownie.
Dwukółka wyglądała na w pełni sprawną, ale zabieranie jej ze sobąna wędrówkę po grobowcu raczej mijało się z celem, a rozbijanie, by zdobyć parę pozłacanych części byłoby zwykłym barbarzyństwem.
Kawałek dalej Lavena poradziła sobie z zabezpieczeniami chroniącymi skrzynię, której wieko po otwarciu ukazało całkiem interesującą zawartość.
Fakt - księgami raczej zainteresowałby się jakiś miłośnik historii albo biblioteka, ale i tak warte były całkiem ładną sumkę.
Nieco mniej wartościowe, ale zdecydowanie bardziej praktyczne były mikstury, z których Jasar 'zaopiekował się' jedną - miksturą leczenia.
Ksiąg nie tykał. Nie ze względu na niechęć do słowa pisanego, ale doszedł do wniosku, że im mniej w plecaku, tym lepiej dla noszącego.
Kolejne pomieszczenie zawierało nieco broni i ciekawą dioramę, która mogłaby być ozdobą niejednej kolekcji.
Były tu też trzy tarcze, a których jedna była magiczna.
Jasar podzielił się z innymi tym odkryciem, lecz nie zdążył dokładniej zbadać rodzaju magii kryjącej się w tarczy w formie skarabeusza. Nie tylko bowiem tarcza kryła w sobie magię. Klika figurek zeskoczyło ze stołu i zapałem zaatakowało poszukiwaczy.
- Małe ludziki mogą mieć zatrute włócznie - skomentował słowa Bahadura.
Traktowane strzałami ludziki parły do przodu nie zważając na straty. Parę z nich zaatakowało ifryta, jakby chcąc mu odpłacić za lekceważące słowa, dwie skierowały się w stronę pozostałych. A gdy znalazły się odpowiednio blisko...
Wystarczyła odrobina ognia, by mali wojownicy zamienili się najpierw w małe pochodnie, a potem w kupki popiołu.
Zostały jeszcze dwie figurki, ale potraktowanie ich ogniem mogłoby się nie spodobać Bahadurowi, więc Jasar zostawił je w spokoju. |
| |