Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2020, 06:56   #130
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
Czas: 2519.I.21; Bezahltag (5/8); Wieczór, Piwniczna

Sebastian siedział na tym samym miejscu co ostatnio. Popijał grzańca i czekał. Miał przy sobie część szylingów i dwie fiolki od Versany. Zastanawiał się jak Florian będzie chciał rozegrać pokazywanie fantów. Może miał zamiar wynająć tutaj pokój.

Zdążył wypić z pół swojego kufla gdy drzwi do karczmy się otworzyły i po schodach na dół zszedł oficer z jakim był umówiony. Otrzepywał się z tego śniegu jaki padał teraz i przez większość dnia. Rozejrzał się i gdy zorientował gdzie siedzi nabywca podszedł do jego stolika. Przy sąsiednim stole siedziała Łasica która dotrzymała słowa i też się zjawiła niedawno ale po krótkim przywitaniu z Sebastianem usiadła obok by wydawało się, że jest sam jak przy poprzednim spotkaniu.

- Jesteś. Dobrze, to załatwmy to szybko. Wynająłeś pokój? - Weber nie siadał do stołu i wskazał w stronę szynkwasu gdzie u karczmarza wynajmowało się pokoje.

Sterben zmierzył gościa wzrokiem, ale nie skomentował pytania.
- Nie byłem pewien czy się pojawisz. Miasto ostatnio zrobiło się niebezpieczne. Zaraz wynajmę. Zimno jest. Chcesz coś do picia? Grzańca? Stawiam - ruszył w kierunku szynkwasu ale zatrzymał się kilka kroków dalej czekając na odpowiedź

- Od kiedy ty się zrobiłeś taki towarzyski? Wynajmij. Nie chcę tego załatwiać przy wszystkich. - oficer uniósł brew i zapytał dostrzegając chyba zmianę w zachowaniu kontrahenta w porównaniu do wcześniejszych spotkań. Trudno było powiedzieć czy bardziej jest zaskoczony czy podejrzliwiy. Ale wynajęcie pokoju było mu na rękę, nawet ponaglenie w głosie dało się wyczuć.

- Jeden pokój na godzinę - poprosił Sebastian szynkarza, a potem odwrócił się do Floriana. - Jak rozumiem fanty zaraz przyniesiesz czy masz je przy sobie? - zlustrował go jakby wątpił gdzie miałby zmieścić rzeczy o jakich wcześniej mówił.
- Poczekaj. Jak szybko nam pójdzie to może jeszcze wykorzystam jakoś ten pokój. - poprosił oficera i podszedł do stolika zajmowanego przez Łasicę. Sięgając do kieszeni wyciągnął fiolkę z mlecznym płynem i wręczył jej jakby to były monety. Zaskoczenie na twarzy dziewczyny było wiarygodne. Zniżył głos i powiedział tak żeby tylko ona usłyszała.
- Jak dziewczyna będzie szła do naszego pokoju z grzańcami to wlej do obu kubków po połowie zawartości tej fiolki. Wierzę, że znajdziesz jakiś sposób. Za pół godziny zaglądnij do naszego pokoju. Jeśli obaj będziemy nieprzytomni to zbierz przedmioty jakie przyniósł tutaj Weber i weź ze sobą. Teraz zachowaj się tak jakbym złożył ci propozycję jak dziwce. Możesz się zgodzić albo strzelić mnie w pysk - wyprostował się czekając na jej reakcję.

- Jasne słodziutki, jak będzie jakaś szła to ją przejmę. Szkoda, że dwóch takich przystojniaków chce zacząć zabawę beze mnie. Mam nadzieję, że jakoś mi to wynagrodzisz. - Łasica skinęła głową wdzięcznie pozwalając by klient zajrzał jej w całkiem przyjemny dla oka dekolt i uśmiechając się zalotnie. Trochę cyrulik nie był pewny czy ona tak na poważnie czy tylko sobie żartuje. Ale była gotowa do współpracy, ale na razie kolega ze zboru wedle własnego planu był zdany na siebie.

I dlatego obaj z Weberem wylądowali na pięterku gdzie zwykle na godziny to pokoje wynamowały jakieś pary albo goście chcący skorzystać z usług Hanny i jej koleżanek. Teraz jednak z oficerem marynarki mieli do załatwienia inne niż figle w głowie. Florian zamknął za sobą drzwi jakby chciał się upewnić, że nikt im nie będzie przeszkadzał. Okazało się, że miał niewielką torbę zawieszoną przez ramię. Sebastian nie był pewny ale wydawało mu się, że ostatnio jej nie miał. A może miał? Naprawdę nie był pewny ale właściwie nie było to aż tak istotne. Teraz zostali sami we dwóch w dość oszczędnie urządzonym pokoju. Nie bawił się zbyt złożone oprawy i co gorsza zdawał się śpieszyć by załatwić sprawę jak najszybciej. Wyjmował więc z torby po kolei kolejne rzeczy ze swojej niewielkiej torby.

Tak na stole wylądowała niewielki tomik, oprawiony w skórę. Jak się okazało to musiał być dziennik bo były daty z końca poprzedniego roku i ręczne wpisy ale nie spisane w reikspiel. Chociaż tam i tu dało się zobaczyć jakieś wyrazy czy zdania po imperialnemu. I mały zestaw szczypczyków i naczynek podobnych jakich używało się przy aptekarskich pracach. Wielka i ciężka księga ręcznie pisana, wyglądająca na jakąś pomoc uczonego czy innego alchemika bo miała sporo różnych rysunków ludzkiej i nieludzkiej anatomii, tajemniczych symboli ale też była spisana nieznanym Sebastianowi językiem. No i za to wszystko Weber chciał swoją zapłatę w karlikach. Dał obejrzeć klientowi towar to teraz chciał zobaczyć karliki za ten towar.

Cyrulik odsunął połę kurty i pokazał sakiewkę. Potrząsnął nią aby pokazać co zawiera. Potem wrócił do dziennika i zaczął go kartkować.
- Gdzie ci tak spieszno? Ktoś cię śledził?

- A ciebie? - Florian zrewanżował się podobnym tonem wcale nie okazując zniecierpliwienia. - Chcę to załatwić jak najszybciej i mieć to z głowy. - wyjaśnił zirytowanym tonem.

- Spokojnie. Będziesz miał z głowy. Nie jestem bogaty i nie lubię wyrzucać pieniędzy w błoto. Marynarze ponoć znają niejeden język. Wiesz po jakiemu to jest?

- Tileański. I trochę naszego. Ale głównie tileański. - oficer odpowiedział cierpko.

- Dziennik nie mam pojęcia o czym jest ani nawet nie wiem kto go napisał. Dam ci za niego pół korony, bo potraktuję go jako część zestawu. Zestaw narzędzi w sumie może mi się przydać. Korona to dobra cena, bo jest w niezłym stanie. A co do księgi to jak sam widzisz ryzykowna transakcja - cyrulik pokazał swojemu gościowi symbole. - Za jej posiadanie niektórzy nadgorliwi inkwizytorzy mogą człowieka pozbawić życia, a na pewno światła słonecznego. Pozwolisz, że przyjrzę się jej nieco bliżej - cyrulik rozsiadł się i zaczął szybko kartkować księgę starając się wyłapywać piktogramy i pogrubiony tekst. chciał przynajmniej pobieżnie ocenić co zawiera zgromadzona w niej wiedza.

- Mogę ci za nią dać 30 szylingów, ale dorzucasz torbę gratis - zaproponował po kilku minutach. Zanim jednak Weber zdążył odpowiedzieć rozległo się pukanie do drzwi.

- 30? Chyba jesteś niepoważny. Myśl dalej albo będę musiał znaleźć kogoś innego. Sama księga jest warta o wiele więcej, oddaję ci to wszystko prawie jak za darmo a ty jeszcze wybrzydzasz. - Florian pokręcił głową na znak dezaprobaty dla oferty jeszcze niższej niż poprzednio. Zirytowany wrzucił dziennik a potem zestaw narzędzi alchemicznych z powrotem do swojej torby. Spojrzał na klienta jakby zastanawiał się czy dać mu jeszcze szansę czy zabrać mu księgę jaką oglądał. Ale odwrócił się do drzwi gdy usłyszał pukanie. Spojrzał na nie zaskoczony po czym znów na cyrulika.

- Zamawiałeś coś? - zapytał z mieszaniną podejrzliwości i obawy.

- Tak. Grzańca. Nie zadeklarowałeś się więc sam podjąłem decyzję.

- Chyba sobie żarty stroisz. - Florian popatrzył na klienta z niedowierzaniem. Obrzucił go uważnym spojrzeniem z góry do dołu. Podszedł do drzwi otworzył je i przez jego plecy cyrulik dostrzegł granatowe włosy Łasicy. Poznał też jej przyjemny dla ucha głos. Ale oficer marynarki chyba nie miał ochoty na amory. Wziął oba kufle w jedną rękę i widocznie nie chcąc wpuścić obcej do izby gdzie załatwia się interesy stał w niezbyt szeroko otwartych drzwiach, a gdy zabrał kufle zamknął je z powrotem.

- To pij jakżeś taki spragniony. - powiedział kąśliwie stawiając oba kufle na stole. Po czym wrócił spojrzeniem do księgi jaką trzymał klient. - To jak będzie? Chcę za nią 30 monet jeśli reszta cię nie interesuje. Prawdziwa okazja, ze świecą szukać takiej eleganckiej i mądrej księgi. - wrócił do interesów widocznie tracąc cierpliwość do przedłużających się negocjacji.

- Przecież tak też powiedziałem. 30 za nią, koronę za narzędzia i pół korony za dziennik. Razem 45 monet za całość, jeśli dorzucisz torbę - Sterben również przejawiał irytację zamieszaniem jakie zrobił Weber. Najwidoczniej strach przed czymś zaburzał mu trzeźwość myślenia. - Jeśli ty nie chcesz to napiję się z dziewczyną z sali. Tylko decyduj się szybciej żeby mi grzaniec nie wystygł - mimo wszystko podniósł kubek i upił mały łyczek. Taka dawka nie dawała jeszcze żadnego efektu, a może zachęci gościa do wypicia swojego.

- Dobra, niech będzie. - Florian uniósł brew ze dziwieniem spoglądając na dość zwykłą torbę w jakiej przyniósł fanty, a dziennik i narzędzia zdążył już spakować. Ale machnął ręką na takie ustępstwo zgadzając się dorzucić torbę. A teraz niecierpliwie czekał na obiecaną zapłatę.

Sterben wyciągnął z sakiewki monety i ułożył w pięć stosików. Jeden z nich był o połowę mniejszy niż pozostałe.
- Proszę. 45 monet. - Zanim cyrulik się obejrzał Florian zebrał monety ze stolika i odłożył na nim swoją torbę. Niemal od razu poszedł w kierunku drzwi, otworzył je i wyminął stojąca tam Łasicę. Dziewczyna patrzyła w jego oddalające się plecy aż ten zniknął na schodach na końcu korytarza.
- To co teraz? - zapytała w bardzo wieloznaczny sposób.
- Nic - odparł na to cyrulik z nutą złości w głosie. Nie chciało mu się komentować tego, że plan nie poszedł kompletnie po jego myśli. Wziął kubki i wylał ich zawartość za okno. - Eskortuj mnie do mojego domu.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.
Raga jest offline