Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2020, 14:33   #131
Pieczar
 
Pieczar's Avatar
 
Reputacja: 1 Pieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputacjęPieczar ma wspaniałą reputację
"Stara Adele"; noc; sztorm

Leżały tak we dwie wtulone w siebie i zwinięte niczym kłębek. Stanowiły spójny obrazek przedstawiający po części tego upodobanego sobie przez Pana Rozkoszy gada. Obie miały za sobą bardzo intensywny dzień, który na pewno długo pozostanie w ich pamięci.

Gdy już błogi sen zaczął ogarniać ciało i umysł wesołej choć nad wyraz zmęczonej zarówno wieczornymi psotami jak i przedzieraniem sie przez ta śnieżyce wdówki. Kilka słów ocknęło i ożywiło ją niczym wylany z zaskoczenia na głowę kubeł zimnej wody.

- O tym nie pomyślałam. - faktycznie, ani na moment nie przyszło Versanie do głowy to iż Łasica może nie umieć pisać i czytać.

- To może zrzucisz mi linę a ja spróbuję się po niej wdrapać? - wdowie to rozwiązanoe wydawało się być dużo prostsze niż wspinanie po gołej ścianie tak jak robiła to jej kochanka - A wtedy ja rzucę okiem na te papierki. Co dwie głowy to nie jedna. - mówiła cicho z już zamkniętymi oczami. Hmmm… - zamyśliła się na chwilkę mrucząc słodko - Moja w tym głowa tylko, żeby rozeznać się w terenie i tak sobie myślę. - ciało Łasicy emanował przyjemnym ciepłem zwłaszcza w tak ponurą i lodowatą noc jak ta - W sklepie Grubsona w jego biurze znalazłam schowany tomik poezji po bretońsku z dość osobliwą i jednoznaczną dedykacją. Intuicja zaś mi podpowiada, że autorem tych słów nie była raczej jego żona. - mimo zamkniętych powiek na jej twarzy zawitał szyderczy uśmieszek - No i gdyby tak poinformować o tym fakcie tą biedną, niczego nieświadomą zdradzaną kobietę? Wszystko naturalnie w zgodzie z zasada solidarności jajników. Hmmmm… Co o tym sądzisz kochana? - zapytała sunąc delikatnie palcami wzdłuż ciała koleżanki.

- O. Z tą liną mogłoby wyjść. Jak już bym była na górze to mogłabym ci zrzucić. Jak byś weszła to sama byś się mogła rozejrzeć. - w blasku jedynej huśtającej się lampy i skrzypienia starego drewna dookoła Versana poczuła delikatne cmoknięcie w szyję gdy koleżanka nagrodziła ją za pomysł jaki przypadł jej do gustu.

- I ten Grubson to taki romantyczny? I to po bretońsku? Kochankę ma? Ciekawe kogo. I czy ładna. - sprawy związane z miłością i pokrewnymi tematami wydawały się w naturalny sposób interesować łotrzycę. Zwłaszcza jak w grę mogła wchodzić jakaś ślicznotka.

- Ale jak Frau Grubson zareaguje na takie rewelacje to nie wiem. Nie znam jej. Jego też nie. Tylko sklep kojarzę gdzie ma. I magazyn. Może ona wie i tylko będzie udawać, że nie? A może w ogóle nie uwierzy? A może w szale zatłucze go wałkiem od ciasta? Trudno powiedzieć. Różnie ludzie reagują na takie rzeczy. Mnie się zdarzało, że jakaś żona czy narzeczona leciała z pazurami jak nakryła ze swoim chłopem. O. A raz to było ciekawie. Bo udało mi się zaciągnąć do łóżka taką ciekawą aktoreczkę a nakryła nas ta co z nią była. Ale jakoś się dogadałyśmy i dokończyłyśmy we trzy. Swoją drogą właśnie od nich mam nadzieję załatwić tą perukę dla ciebie. - myśli Łasicy musiały krążyć dość luźno i leniwie od jednego skojarzenia do drugiego gdy równie leniwie pieściła włosy i ramię kochanki do jakiego była przytulona.

- A właściwie to dlaczego chcesz jego żonie pokazać tą książkę? - zapytała tym samym leniwym tonem bawiąc się w przesuwanie palców przez czarne włosy partnerki.

- Bo kobieta w złości jest dużo bardziej niebezpieczna niż rozwścieczony byk. - westchnęła cicho i nikczemnie - Poza tym będzie to doskonały pretekst aby odwiedzić i przy tej okazji zbadać rozkład pomieszczeń w ich hacjencie. Chociaż zawsze mogę zgłosić się z prośbą o wprowadzenie poprawek co do zamówionej u niego sukni. - mówiła słabo odpływając już powoli w świat senny fantazji i marzeń.

- No jak uważasz. Ale co ci da jak ona się na niego wkurzy i się wezmą za łby? - Łasica też już mówiła dość mętnie i jeszcze bardziej leniwie niż do tej pory. Też już zdawała się odpływać w objęcia Morra.

- Poza przyjemnością ze świadomości iż grubas dostaje burę? Nic. - przyznała szczerze z dozą złośliwości w głosie obejmując koleżankę.

- Złośliwa jesteś. - zachowanie partnerki rozbawiło tą drugą bo cicho zachichotała i cmoknęła ją w policzek.

Nie wiadomo było czy Ver wogóle usłyszała tą delikatną uszczypliwość jej nałożnicy, gdyż zapadła w głęboki niczym krasnoludzkie szafty sen. Zdarzyło się jej nawet chrapnąć. No cóż. Był to bardzo wycieńczający zarów o fizycznie jak i psychicznie dzień.
 
Pieczar jest offline