Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2020, 17:00   #68
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Prosektorium przy ul Radiowej; noc 26/27 czerwca 1996 około 00:30

Bleinert miał wrażenie nieskończonej pustki i niezmiernej utraty, mogło chodzić o czas, przez ostatnią godzinę, czy dwie, próbował wypełnić owo nieznośne uczucie zaczepiając Alicję rozmową, ale kobieta już się opanowała, lub uodporniła na jego prowokacje i powróciła do pozy królowej lodu. To tym bardziej irytowało Toreadorde, a najbardziej uczucie, że coś nieokreślonego przelatuje mu przez palce, coś jak chwile jego nieżycia. Uczucie bycia nie na miejscu. Czekanie na Tremere tylko pogłębiło owo rozminięcie z podnietą, toteż będąc już w zimnym prosektorium, zrównał z owym chłodem własną empatię

Ciało i akta oglądał w milczeniu i z dystansu, jakby nie chcąc się skazić ich pospolitością. Dopiero gdy strażnik poinformował, że wychodzi, zareagował, a był w tym zaprogramowany nieznoszący sprzeciwu autorytet, wystudiowany przed laty, kiedy obserwował starego Ołowia.

- Kolego! - przywołał strażnika - Jesteśmy wdzięczni i szepnie się za wami słówko. - jednocześnie wcisnął mu w kieszeń banknot, najstarsze narzędzie kolaboracji i zniewolenia. - Możesz się nie spieszyć - Kordian z trudem powstrzymał się tym razem od użycia liczby mnogiej, spuścizny po zaszłym systemie. - Do zobaczenia. - zakończył wymownie.

Sekundę już później kompletnie stracił zainteresowanie człowiekiem, powróciwszy do zimnego mięsa. Wygiął w niesmaku górną wargę, ciało śmiertelniczki nie przedstawiało tak ciekawego obiektu jak ledwo okaleczone zwłoki wampira, chowane w piwnicznym półmroku. Całe Noir leżące u podstawy śledztwa prysło.

- Phillip, narzędzie? - zaczął szorstko - Takie samo, czy to samo? Wymyli tą padlinę i mogli pobierać próbki, ale może coś im umknęło. To była zwykła pijaczka, nie sadzę, żeby się przykładali. Wiem jak to funkcjonuje. Poszukajmy opiłków, pozostałości. Mamy dwa zabójstwa i jedno domniemane jako powiązane, niby idzie wspak, ale na razie to niczego nie dowodzi. Czternasty maja 21, osiemnasty czerwca 8, i wreszcie dwudziesty piaty lipca 5. Czy te daty są jakieś szczególne astronomicznie, lub kulturowo, może tworzy to jakiś ciąg liczbowy. To stanowiłoby punkt do określenia czasu następnej egzekucji. Dwa zabójstwa wykonane w godzinach nocnych, ostatnie precyzyjnie wymierzone w wampira. To nie amatorka i raczej nie przypadek, ten kto tego dokonał wszedł za zasłonę maskarady i wydaje mi się to dużo groźniejsze niż sam mord. - Nachylił się nad denatką wpatrując się w okaleczenia, mając nadzieję na odnalezienie artefaktu po ostrzu, podjął z tej pozycji juz łagodniej - Alicjo, a te paragrafy, o których wspominał ten miły mężczyzna, co oznaczają? Nie można odrzucić motywu kary. Były partyjniak, pijaczka i wampir gej, co może ich łączyć? A może nie gej, a eko terrorysta.

Zamyślił się - Phillipie, sugerowałeś, że symbole mają pochodzenie semickie, może z tej strony. W tym kraju, szczególnie po ostatnim holokauście nie darzy się Żydów sympatią, jakby sami byli mu winni, paradoks. - wreszcie się uśmiechnął.

Kordian poszukuje drobinek w ranie, czegokolwiek. Może i gdzie indziej, jakieś detale pominięte przez zmęczonych ludzkich śledczych.
Wykorzystam pierwszy poziom nadwrażliwości.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 24-02-2021 o 19:38.
Nanatar jest offline