Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2020, 21:06   #921
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Roz stworzyła dwie kopie raportu, jedną z nich wręczyła Gustawowi, a na jego pytanie odpowiedziała, że jeńcy "zostali wypuszczeni z wekslami "na honor" szlachecki lub oficerski".

***

Brock, blady na twarzy i podtrzymywany przez swojego podwładnego, który pobiegł go niedawno zawiadomić o warunkach umowy, wygramolił się z namiotu.
- Coś Ty najlepszego zrobił... Oddałeś mu moją kompanię... - wydyszał. Słowa ewidentnie kierował do Gustawa, ale zanim ten zdołał dopytać, o co chodzi usłyszał Wernicky'ego.
- Zgodnie z zawartą umową jesteśmy gotowi wstąpić do kompanii najemnej Brocka i podpisać kontrakt na roczną służbę - zameldował głośno, a jego ludzie potwierdzając uderzyli rękawicami o swoje napierśniki. Byli spięci i gotowi, przewyższali liczebnie obrońców Posterunku (zwłaszcza odkąd większość zajęła się pilnowaniem wozów i stosów łupów), ale nie czynili żadnych wrogich gestów. Tyle że byli. Kilkuset żołnierzy, z których najbliżsi stali kilkanaście kroków od namiotu musiało robić i robiło wrażenie na wszystkich. Może poza dwójką obserwujących wykonanie umowy khazadów. Roz rozejrzała się, szukając dobrego miejsca obserwacyjnego - z którego dobrze widać i słychać, ale można też łatwo z niego uciec. I znalazła.

Harkin Brock patrzył ze złością na Gustawa von Grunnenberga i obawą na Ottona von Wernicky'ego, ale nie śmiał się przeciwstawić przeważającym siłom. Nie w takiej chwili. Drżącym głosem nakazał przyniesienie Księgi Kompanii, do której szybko, sprawnie i karnie ustawiła się kolejka. Choć jego ludzie skupili się przy nim, było ich daleko mniej niż "nowych" braci.

- Zgodnie z dziewiątym punktem Statutu Wolnej Kompanii Najemnej Brocka, zgłaszam wniosek o głosowanie w sprawie wyboru nowego dowódcy w związku z niezdolnością obecnego do dowodzenia ze względu na stan zdrowia - powiedział Wernicky zaraz po zakończeniu wpisów, a Brock zacisnął zęby w bezsilnej złości. Kilkunastu jego byłych ludzi zmieniło pracodawcę w ciągu ostatnich tygodni, nic dziwnego więc, że Wernicky znał zasady.
- Kto popiera wniosek? - ogłuszający ryk czterystu gardeł dał znać, że są za. Zważywszy, że stanowili trzy czwarte stanu jednostki, głosowanie było czystą formalnością, ale należało przestrzegać reguł i stosować się do Statutu.
Sądząc po wzroku, jaki Harkin wbijał w Gustawa, dobrze zapamięta, przez kogo stracił swoją kompanię.

- Panie Brock. Najmocniej przepraszam za sposób, ale musiałem się zabezpieczyć. Pański kolega - wskazał na von Grunnenberga - to zdolny negocjator, ale nie ma najlepszej reputacji i w pewnych kręgach wręcz słynie z niedotrzymywania zawartych umów.
- Zauważyłem - wycedził zimno wykorzystany i zdradzony po raz kolejny Harkin Brock.
- Chciałbym porozmawiać na temat warunków naszej współpracy bez dodatkowych uszu. Jaką w ogóle masz umowę z Imperialnymi? - usłyszał jeszcze Gustaw, kiedy obaj dowódcy znikali w namiocie.


***

Tymczasem Galeb, Detlef i Loftus radzili co zrobić z Kadetką, która okazała się być Magrittą von Liebwitz, bratanicą Elektorki. Na razie ukryli ją wśród khazadów. Nawet gdyby na Przełęczy miało dojść do rozlewu krwi, wśród nich powinna być bezpieczna. Sądząc po poruszeniu wśród pozostałych obrońców, najemników i granicznych, coś się szykowało.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 14-12-2020 o 22:24.
hen_cerbin jest offline