Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2020, 22:50   #239
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Po paru uderzeniach z karabinu zostały tylko resztki, ale drzwi powoli ustępowały. W końcu po którymś razie drzwi wpadły do środka. Franko wszedł do środka depcząc po drzwiach.
Widok jaki ujrzał był podobny do wcześniejszych korytarzy. Tyle, że tu nie walały się ciała. A zamiast okien pokazujących pomieszczenia była lita ściana.
Pośrodku korytarza stała dziewczyna w szpitalnej koszuli. Wyglądała na zagubioną. Gdy ujrzała Franko zamarła.
Nagle oboje usłyszeli rozpaczliwy krzyk zielonego czubka.
- Tae złotko, wytrzymaj! Pomoc już jest w drodze! Nie odchodź! Nie trać przytomności! To tylko płytka rana!
Krzyk dochodził z pierwszych drzwi po lewej.
By tam pójść Franko musiał minąć dziewczynę.
Himmel padł jak ścięty, próbował jeszcze wstać, ale osłabienie z upływu krwi zrobiło swoje. Znieruchomiał na podłodze.
Duncan robił co mógł, ale czuł, że jej życie wycieka mu między palcami. Spowolnił krwawienie, ale bez pomocy tylko kupił jej ciut więcej czasu.

Punkt za heroiczną decyzję.


Przy ukrywaniu się w podłodze przypadkowo “przytrzasnął” parę chwytających go dłoni. Adrenalina podkręciła mu metabolizm, zdawał sobie sprawę ,że powietrza nie starczy na długo, ale i do Pantery nie miał daleko, góra parę metrów. O ile ten się nie przesunie...
Szczęśliwie dla Sierżanta, nie brał do siebie niepowodzeń w kontroli ludzi. Kolejny podejrzany wezwany do podania, nie słuchał. Będzie to musiał przeanalizować w terminie późniejszym, zrobił odpowiednią adnotację w pamięci.
- Zabić policjanta.
Wszyscy cywile zgromadzeni w korytarzu jednocześnie zwrócili się w kierunku Sierżanta. Ułamek sekundy potem rzucili się na niego.
Pantera tymczasem ruszył za Wujaszkiem, mógł przebić się przez tłum bez problemu, ale o dziwo zabrało mu to chwilę, jakby nie chciał nikogo uszkodzić.
 
Mike jest offline