- Przejdźmy może do planu działania. Chcecie uwiarygodnić ucieczkę ninja, tak? - powiedziała Volume. - Może jakieś naturalnie wyglądające zamieszanie? Pożar, albo przynajmniej zatkany komin, który zadymiłby lochy i korytarze przy celi. Może w trakcie prowadzenia ich na przesłuchanie, lub kiedy będą przesłuchiwani i pozostawienie ich samym sobie na trochę. - Zaczął rozmyślać na głos August. - Pożar wywołałby odpowiednie zamieszanie, ale oni nie są lochach zamku, tylko w areszcie przy placu. Cela z widokiem na szubienicę - powiedziała Królowa.
- Gdyby trzeba było wyprowadzić nagle część więźniów... - Tanyr przez moment spoglądał na Augusta, a potem przeniósł wzrok na księżną. - W takim zamieszaniu ninja mogliby uciec. Co prawda nie tylko oni... - Czy są tam inni więźniowie? - spytała Lisa. - Z tego co wiem, to nie - odpowiedziała Królowa, spoglądając na piszącego list Króla, który potwierdził kiwnięciem głowy.
- Chciałabym jeszcze raz wspomnieć, że to od początku wygląda podejrzanie - wtrąciła zniecierpliwiona Tayra - Należy ich przekonać, że takie rażące niedopatrzenia wynikły z działania osób po “ich stronie”. - Udawanie bycia po ich stronie, niekoniecznie musi oznaczać udawanie jednego z nich - Lisa poparła koncepcję Tayry. - Trzeba tylko aby ta osoba miała dobre motywy do pomagania im - powiedziała.
- Może lepiej zorganizować ucieczkę innych więźniów, a ninja uciekną przy okazji? - zaproponował Tanyr. - Jeśli są sami to możemy dodać im więźnia, ale jedyną osobą której nie widzieli jest August - powiedział Sher, spoglądając na krasnoluda. - Więzienia, kazamaty, brrr. Nie widzę siebie w roli więźnia po ich stronie, ale mogę spróbować. Chociaż zwykle brak kompetencji się najlepiej sprawdza… Macie jakieś detale co do tego planu, czy tylko ogólny pomysł? - Zapytał z zaciekawieniem August, zaczynał mieć wrażenie, że ktoś próbował mu wcisnąć planowanie z wykonaniem. - Powiedz, że jesteś ze Stowarzyszenia - podpowiedziała Tayra - Jeśli będą wiedzieć, o czym mówisz, nie powinni o nic pytać. Możesz na przykład stwierdzić, że masz osłaniać ich odwrót, przez co musieliby wziąć cię ze sobą. Może nawet mógłbyś się z nami półotwarcie porozumiewać... - Może, z drugiej strony nic nie będzie im stało na przeszkodzie, by zostawić mnie gdzieś z poderżniętym gardłem po wydostaniu się z więzienia… ale nie mówię nie. - Powiedział krasnolud przedstawiając potencjalne problemy z tym planem.
Nastąpiła krótka chwila milczenia, dzięki której dało się słyszeć ciche skrobanie pióra po pergaminie. - Warto przygotować się na różne ewentualności - powiedziała Lisa, zastanawiając się nad sytuacją i planem działania.
- Pomysł z kimś, kto rzekomo miałby im pomóc w ucieczce wydaje się słuszny. A co do samego zamieszania, to zawsze można też zaaranżować przeniesienie naszych więźniów do innego miejsca i w trakcie podróży mogliby uciec.- wtrącił Zev, wcześniej przysłuchując się uważnie kolejnym propozycjom swoich towarzyszy. |