Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2020, 22:11   #165
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Dragan czekał wytężając wzrok, ale dym snuł się nietknięty. Za to coś tknęło Dragana, perfumy. Ten zapach to perfumy, delikatne, zwiewne. Owiewał go. Błyskawicznie odwrócił się ze sztyletami gotowymi do ciosu. Ale cios nie nadszedł. Diabeł zamarł schwytany spojrzeniem ciemnych, lekko skośnych oczu.

*

Zlepek kamieni ruszył, cokolwiek koślawie. Co innego podnieść połowę drobiazgów w domu, a co innego poruszać telekinetycznie kupę kamieni. Przejście przez zwał kamieni trwało. Sadrax ignorował spojrzenie krasnoluda pytające czy aby nie skrócić męki magicznemu tworowi.
W końcu udało się, za zwałem był krótki korytarzyk, ale “golem” nie dotarł nawet do połowy korytarza gdy cała magia w nim zawarta została wyssana. Kamienie rozsypały się po podłodze.
Wydawać by się mogło, że cały wysiłek poszedł psu w dupę, ale tak nie było. Sadrax wiedział już jak blisko można podejść do Komnaty czasu. Krok dalej skończy się tak jak to było z duchem i kupa kamieni. Tu był potrzebny klucz. Tylko kto go miał?

*

Dragan wszedł do komnaty gdzie reszta towarzyszy zdołała przetrzeć szlak.
- Znalazłeś Hotra? - zagadnął Gortax.
- Nie, wsiąkł gdzieś, wciąż musimy uważać.
- A coś innego znalazłeś?
- Nie, same zakurzone komnaty.



Dragan głęboko wierzy w to co powiedział.

 
Mike jest offline