Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2020, 19:39   #406
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Klasztor w Lucatore, przedpołudnie 2 lipca 2595

Kiepsko dopasowane podłogowe deski, rdzewiejące elementy z metalu, porowate bloki kamienia, przerażające skąpa ilość dekoracji. Wnętrze klasztoru jawiło się Abdelowi jakimś kadrem z sennego koszmaru, stanowiąc swym całokształtem kwintesencję bezguścia. Prowadzona przez posępną eskortę delegacja przemierzała surowe korytarze, z rzadka rozświetlone światłem dnia sączącym się do środka przez kanciaste okna. Budowla zionęła głębokim chłodem, przez co dziedzic ustawicznie czuł na wszystkich kończynach gęsią skórkę. Wijące się tu i ówdzie elektryczne kable sugerowały istnienie jakiegoś źródła energii, ale w zasięgu wzroku Franków nie paliła się ani jedna żarówka, co dla odmiany nakazywało wątpić w sprawność klasztornej elektryki.

Napotykani wewnątrz anabaptyści nosili ciemne stroje z kapturami, przywodząc Abdelowi na myśl jakieś czarne upiory, nieme, bacznie świdrujące intruzów wzrokiem spod grubego szorstkiego materiału swych nakryć głów. Wszyscy byli też uzbrojeni, albo w przytroczone do pleców miecze albo długie drzewca z podłużnymi ostrzami. Rozbrojeni jeszcze na dziedzińcu i na dodatek bardzo skrupulatnie przeszukani, goście starali się z większym bądź mniejszym sukcesem maskować swe zaniepokojenie, doskonale świadomi faktu, że z chwilą przekroczenia klasztornej furty zdali się całkowicie na łaskę i niełaskę gospodarzy.

Wiodący pochód Furor wprowadził delegację do niewielkiego pomieszczenia wyglądającego na jakiś skąpo umeblowany przedsionek. Siedzący na drewnianej ławie pod jedną ze ścian Carmino Ferro podniósł się żwawo na widok gości, ukłonił się uprzejmie ambasadorowi.

Jeśli Abdel liczył na przynajmniej przelotną konwersację ze Szpitalnikiem, Lucio Bastardo nie dał mu ku temu sposobności. Przeciąwszy szybkim krokiem pomieszczenie Furor otworzył kolejne drzwi wprowadzając delegację do sali audiencyjnej.




Rozbrojeni i dokładnie przeszukani, trafiliście w końcu przed oblicze czcigodnej wdowy! Siedzi na meblu przypominającym kiczowaty w opinii Abdela tron wpatrując się w gości. Jeśli chcecie z marszu przydziobać, szykować eleganckie mowy powitalne!

 
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem