Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2020, 23:04   #66
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Zdawało się, że jest już po wszystkim, jednak był to dopiero początek wieczoru. Po wyjściu z autobusu Maja wraz z Feliksem oddalili się od pojazdu o przynajmniej dziesięć metrów. Ze względów bezpieczeństwa. Wszyscy jakoś z tego wyszli i można było już wyluzować.
Maja i Feliks pogadali trochę. Wyszło na to, że na osobności.
- A ty wziąłeś na tę wycieczkę jakiś towar? - dziewczyna spytała w pewnym momencie.
- No pewnie - odparł chłopak, z lekko wymuszonym uśmiechem... Był to zapewne najbardziej treściwy fragment ich pogaduszek.

Maja zastanowiła się nad kwestią helu. To było możliwe i mogło wyjaśniać całe nieszczęśliwe zajście, ale Maja miała wątpliwości. Czy hel działa tak usypiająco? Czy zamiast drzemki, nie powinni byli mówić po wenusjańsku?... Postanowiła zagadać później o to Nowickiego. Zdecydowanie później, bo póki co naskoczyła na niego najpierw pani Ania, a później Agata. I co się czepiały człowieka?! Nawet jeśli to przez ten hel, a było to duże jeśli, to nie zrobił tych butli sam - były kupione.
Większość osób zdawała się nie przyjmować spokojnie tego co się stało - wszystko w nerwach, dużo marudzenia, a nawet krzyków. Część chciała nawet zrezygnować z tego powodu z całego wyjazdu... Oczywiście mówienie Agacie czegokolwiek mijało się z celem. To ona wszystkimi dyrygowała, lub chciała dyrygować, więc każda próba wpłynięcia na jej zdanie była w jej oczach atakiem na jej osobę. Maja nie była typem kamikaze i spokojnie stała z boku, trzymając się z Feliksem za rękę. Oczywiście oboje pisali się do grupy reflektującej na wizytę w szpitalu. Maję nadal jeszcze bolało kolano, a po tym co jej się przyśniło zdecydowanie wolała dmuchać na zimne.

Jakby mało było zamieszania Olga wyskoczyła z nie lada sceną. Mimo iż okoliczności nie sprzyjały okazywaniu radości, Maja słysząc jej słowa, nie mogła się powstrzymać, aby nie zacząć chichotać pod nosem.
Radosną chwilę przerwało jednak zniknięcie Marty. Oddaliła się, podobno z jakąś obcą osobą. W innych okolicznościach Maja gotowa była pobiec za nią. Obecnie jednak nadal pobolewało ją kolano i nie chciała go nadwyrężać. Zdziwił ją fakt, że Pani DąbSłonicka nie podążyła za zagubioną uczennicą, tylko wdawała się w jakieś nieistotne dyskusje... A Marta w międzyczasie zniknęła z pola widzenia.
Kręcąc głową, Maja ruszyła ustawić się na zbiórkę. Wraz z Feliksem, bez pośpiechu i pomagając sobie nawzajem, dołączyli do grupy, która miała udać się do szpitala.
 
Mekow jest offline