Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2007, 16:49   #339
Lirymoor
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
*Light Side* Kayla Knylenn

Weszła do maszynowni z melancholijnym wyrazem twarzy, trzymając w rękach prześcieradło. Skinęła Lili z roztargnieniem po czym zaczęła poszukiwania. Poruszała się wolno i ostrożnie, może i wzrok przyzwyczaił się jej już do mroku, jednak czym innym było poruszać się po pustym korytarzu a czym innym po pełnej różnorakich urządzeń maszynowni. Ku jej zdziwieniu Ganka znalazła w małej szafce na skafandry próżniowe. Skulone w pozycji embrionalnej szczątki w nieprzyjemny sposób kojarzyły jej się ze strachem. Dlaczego to stworzenie wcisnęło się w ta małą szafkę? Przeczuwało coś? Balo się? A może po prostu tak lubił? Usiłowała odczytać coś z mimiki Ganka, jednak ryzy były zbyt zniekształcone przez czas.

Przez chwile zastanawiała się co z tym fantem zrobić. Jeśli mieli urzędować w sterówce nie mogli cały czas deptać po zwłokach pilota, trzeba było je przenieść. Ale czy w przypadku zabójcy z maszynowni też jest to konieczne? Cóż, skoro już zainicjowała założenie trupiarni czemu nie zgromadzić tam wszystkich zwłok, po co mieliby się na każdym kroku natykać na tego typu makabryczne obrazki? Poza tym jeśli nie będzie robić tego to co? Gdyby spróbowała się wmieszać w naprawy statek zapewne stanąłby w płomieniach szybciej niż w ciągu czterech godzin, może i mieli niewielkie szanse żeby się wygrzebać ale po co je redukować do zera? Jeśli nie naprawy to co? Gdzieś głęboko bała się, że gdyby po prostu usiadła i pozwoliła sobie na luksus dokładniejszego przemyślenia sytuacji mogłaby już nie wstać. Musiała robić coś, cokolwiek byleby być zajętą.

Zaczęła od cichej modlitwy za zmarłych. To stworzenie, może i nieprzeciętnie brutalne i niebezpieczne jednak było żywe, a życiu należał się szacunek. Tak uczono ją od dziecka i wciąż święcie w to wierzyła. Tak więc i Ganek otrzymał kilka cichych słów modlitwy i refleksji po czym ostrożnie zabrała się do pracy. Gdy ostatnia z przerdzewiałych części stworzenia znalazła się na płachcie z prześcieradła Kayla ostrożnie zawinęła je i związała rogi by łatwiej było je przenieść. W tej samej chwili zapłonęło światło. Drgnęła gwałtownie. Niemal zapomniała o obecności Lili. Widocznie zasilanie powróciło. Pytanie tylko co teraz?

- Co z tym napędem? – spytała. – Jeśli nie da się go uruchomić to przydałaby się jakaś wiarygodna bajeczka którą można by sprzedać tamtym w statku. – spojrzała na zawinięte w prześcieradło zwłoki Ganka. – Zaczekaj chwile, zaniosę tylko Jakobowi i Ammanowi towarzystwo, za chwile wracam. – jak powiedział tak też zrobiła.
 
Lirymoor jest offline