Cytat:
Napisał Hakon Ja uważam, że jesteś jednym z najlepszych MG jakich znam. Dla mnie Warhammer to typ gry gdzie wykonuje się zadanie a i tak wychodzi, że kiszka. Ty to idealnie wprowadzasz. To moja wina bo mętlik w głowie i efekty poczynań kiepsko wychodzą. Poza tym już 4 lata gramy! Czyli musi być fajnie skoro chętni nadal są. |
Rzeczywiście. Jak ten czas leci. Grając przy stole raz w tygodniu byśmy się w cztery miesiące wyrobili. Wtedy dużo łatwiej byłoby wszystko zapamiętać. Cóż, nauka dla mnie z tego taka, żeby w następnej tego typu sesji jednak zrobić trochę metagamingu i gdzieś wrzucić w doca zakładki "zadania do wykonania", "ważni BN", "zawarte umowy", itp.
Cytat:
Co do gry. Jak to się stało i na jakich zasadach Brock dogadał się z Guciem? Wtedy miałem rok przerwy i nie byłem przy tym. Sam zauważyłeś, że nie pamiętam często co obiecałem komuś... Więc wolę się dowiedzieć i przeanalizować.
|
Bronienie Przełęczy pod dowództwem Gustawa miało naprawić jego relacje z Imperium. Z jego punktu widzenia swoje zrobił, ale skoro Gustaw twierdzi, że obrona nadal trwa to czeka.
Cytat:
Inny pomysł mi przyszedł wczoraj do głowy:
Gucio może w imieniu ojca zatrudnić Kompanię najemną. Gucio jest Reiklandczykiem i pod innego elektora jego ojciec podlega. Problem jedyny jaki widzę to, że na przełęcz przybędzie dowódca Imperialny a nie Wissenlandzki. Bo zastanawiam się nad akcją jak z Kmicicem. Nagrabił a Radziwiłł go pod skrzydła wziął.
|
Gustaw widzi też dwa inne problemy związane z "opcją Kmicica":
1. Radziwiłł był, jak na warunki Rzeczpospolitej, potężnym człowiekiem, prawie że udzielnym władcą, mniej więcej odpowiadającym Elektorom z Warhammera. Na swoim terenie był nie do ruszenia i nikt nie chciał mu wchodzić w drogę. Ojciec Gustawa nie włada Reiklandem i Gustaw wątpi by jakikolwiek dowódca w służbie Wissenlandu się go szczególnie bał.
2. Owszem, Armia Wissenlandu nie wjedzie do Reiklandu. Ale nie jesteście w Reiklandzie.
A jako MG zapytam tak:
W jaki sposób zatrudnienie się Brocka u ojca Gustawa sprawi, że Wernicky nie przejmie Kompanii (oraz dlaczego Brock miałby chcieć się zatrudnić u ojca człowieka, który już dwukrotnie go oszukał) i teraz, zamiast dotrzymać swojego końca umowy, dowala dodatkowe warunki?
Przypominam:
Cytat:
Napisał hen_cerbin sprawa wygląda tak, że Wernicky chciałby jak najszybciej ruszyć dalej (nie może póki jest pod dowództwem Brocka), a Brock nie chce stracić kompanii (i przejście pod komendę Wernickiego i dołączenie do Armii Wissenlandu tym się skończą). Jedynym, który może to rozwiązać jest Gustaw, oni mają umowami ręce związane. A że khazadzi patrzą, to nikt ryzykował nie będzie. |
Nawet gdybyś oszukał Brocka, że twojego ojca sam Imperator boi się wkurzyć, to i tak Wernicky może przejąć dowództwo. A on, przypominam, chce wracać do siebie, a nie iść pod dowództwo jakiegoś szlachcica z Reiklandu.
Cytat:
Napisał druidh Jestem zadowolony że udało mi się odegrać szaloną prostolinijną fanatyczkę. Jakoś nigdy nie mogłem się z nią dogadać, ale wprowadziła mnie dość skutecznie w świat mechaniki whm. |
Ja również, odgrywanie nieco szalonej postaci wyszło Tobie świetnie, mimo najbardziej pechowych rzutów jakie widziałem u kogokolwiek, kiedykolwiek (choć czasem pech się przenosił też na przeciwników
).
Cytat:
Napisał pi0t Trochę gra przeskoczyła i niewielki był na to wpływ. Pierwotnie miałem zamiar wykorzystać swoja kolejną drobną siatkę szpiegowczo-wywiadowczą, która wcześniej wykorzystałem choćby do rozpowszechniania plotek. |
Co chwilę grę pauzowałem. Kilka razy pytałem czy zamierzacie cokolwiek zrobić w związku z idącymi przez Posterunek wozami i siłami Wernickiego. Cały czas było "nie, nic nie planujemy" albo wręcz "odsuwamy się i udajemy że nas nie ma". A teraz "gra przeskoczyła"...