Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2020, 22:52   #37
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 13 - 2519.IX.26; ranek

Miejsce: G.Środkowe; górskie pustkowie; ruiny fortu Liedergart
Czas: 2519.IX.26 Wellentag (1/8); ranek
Warunki: jasno, pogodnie, b.zimno, powiew


Wszyscy



Poranek był bardzo ładny i pogodny. Noc też. Ale jednak to już były góry. I nawet jak przymrozek nie ścinał gruntu to było jednak zimno. I ten przymrozek wydawał się już całkiem realną perspektywą. Dzień odpoczynku wszystkim się przydał po tej ciężkiej przeprawie przez górskie ostępy. A i dawne mury dawały wciąż przyzwoite schronienie a nie tak nocowanie pod chmurką jak ostatnio.

- Ładnie się goi. Jeszcze parę dni i powinno wrócić do normy. - Jana poklepała pocieszająco pechowego milicjanta po ramieniu.

- Bardzo ci dziękuję za pomoc. - powiedział też się do niej uśmiechając. Nie dało się ukryć, że chociaż rudowłosa zielarka żadnego goblina nie ubiła to jednak okazała się niezastąpiona w łataniu uczestników wyprawy z różnych obrażeń jakie odnieśli podczas walk czy podróży.

- Wszyscy powinniśmy sobie pomagać. Nikt z nas nie da rady znać się na wszystkim. Wszyscy się nawzajem potrzebujemy. - Jana odparła z uśmiechem jakby powtarzając jakąś sentencję.

- Nie chcę wam psuć humoru. Ale jak mamy znaleźć ten Bastion nim zacznie się zima… - Allif nie musiała kończyć. Ostatnio zwykle ona nalegała by posuwać się do przodu nawet pomimo takich bezdroży jakie były w tych górach.

A wczorajsza wspinaczka na pobliską górę przyniosła trochę odpowiedzi. Chociaż zajęła większość dnia. Właściwie nie była może zbyt wymagająca technicznie ale też to nie był spacerek. I jak wyszli we trójkę po śniadaniu to wrócili może z jeden albo dwa dzwony* przed zmrokiem. Ale mniej więcej w południe dotarli na szczyt pobliskiej góry i mogli się rozejrzeć po okolicy.





Widok dla mieszańca nizin mógł być bardzo niecodzienny. Widok gór gdzieś tam na horyzoncie nie był żadną nowością. Ale tak będąc wewnątrz oceanu gór dało się odczuć skalę tej górskiej potęgi. Tam, na dole, mocując się z potykającymi się wozami i maszerując wśród górskich lasów nie dało się tak tego odczuć. Zbyt mały fragment był widoczny by ogarnąć wzrokiem tą górską krainę. Dopiero jak się stanęło na jednym ze szczytów było to widać.

Było widać coś jeszcze. Spędzili we trójkę dobre dwa pacierze na przyglądaniu się okolicy, porównywaniu różnych detali terenu i zwykłym odpoczynku przed drogą powrotną. W pierwszej chwili obie “podejrzane” doliny wydwały się równie majestatyczne z perspektywy szczytu wzgórza. Ale dopiero po dokładnym oglądaniu ich obu Karl i Allif dostrzegli na odległym zboczu podejrzanie reagularny kształt. Nie mieli pojęcia co to może być. Ale ten nienatrualnie równy prostokąt sugerował, że może to być dzieło świadomej cywilizacji a nie produkt sił natury. Odległość była spora. Jeśli by podróżowali tak jak do tej pory to znów pewnie wyszedłby z tydzień jazdy. I znów nie powinni się raczej zgubić, wystarczyło podróżować dnem doliny. Tej po lewej stronie od dawnego fortu. Dnem doliny płynął strumień więc z zaopatrzeniem w wodę nie powinno być problemu. Może to była mało wyraźna wskazówka ale w tej dolinie po prawej nie dostrzegli nawet takiej.

Znaleźli też ciało. Gdzieś na stoku góry na jaką się wspinali. Ciało musiało leżeć od dawna. Może z parę miesięcy, może nawet z poprzedniego sezonu. Padlinożercy już dawno zrobili swoje więc z ciała zostały głównie kości wystające z resztek. Trudno było zgadnąć kto to kiedyś był. Niewiele z tego kogoś zostało. Przy ciele jednak zachował się nóż i topór. Topór był dość standardowy i jako broń i narzędzie. Ale nóż to miał całkiem ładną rękojeść zrobioną z kości i uformowaną w scenę polowania.

- Chcesz zostawić tu wozy? I iść pieszo? - Igor zapytał Karla o to co mówił wczoraj. Dzisiaj rano pogoda była tak samo ładna jak wczoraj. Ładniejsza o tej porze roku i w tych górach wątpliwe aby się trafiła. Dyskutowali o tym z przerwami od wczoraj. Były plusy i minusy takiego rozwiązania. Minusem było to, że trzeba by iść o własnych nogach i wszystko dźwigać na własnych plecach. A przynajmniej sporo nawet jakby trzy kopytne zwierzaki poniosły cięższy sprzęt. Plusem to, że wozy miały wyraźną trudność z poruszaniem się przez pustkowia. Nie wszędzie też nimi dało się wjechać. Do rozmowy wtrąciły się dwie sigmarytki jakie dołączyły w Jaargart i ostatni tydzień podróżowały z nimi dzieląc warty i trudy podróży. A teraz podeszły do ogniska.

- My postanowiłyśmy tu zostać. Chcemy doprowadzić świątynie Sigmara do porządku. To wstyd widzieć ją w tak opłakanym stanie. - Ilse jak zwykle była bardziej rozmowna od jej koleżanki. Wskazała na jeden z budynków fortu jakim była świątynia Młotodzierżcy. Wczoraj spędziły w niej większość dnia sprzątając i porządkując ją gdy Karl, Manfred i Allif poszli na górski rekonesans. I widocznie nabrały przekonania, że ich powinnością wobec ich patrona jest opieka nad tą zrujnowaną świątynią.

- Ktoś zbeszcześcił tą świątynie. I to niedawno. Załatwiali się tam! Bezbożnicy! Barbarzyńcy! - Gretchen była zgodna. I zgorszona jak potraktowano tą opuszczoną od dawna ale jednak świątynie. Do tego świątynie ich patrona który był najpopularniejszym bogiem w całym Ostlandzie. Tym bardziej miały zamiar nie dopuścić do powtórzenia się takiej sytuacji. Elfka poszła to zobaczyć na własne oczy i stwierdziła, że już trochę te odchody leżą. Parę dni. Tydzień. Może trochę więcej. Niby nic świeżego ale jednak przy tej bezludnej pustce dookoła to jednak był pierwszy ślad czyjejś obecności w okolicy.

---

*dzwon - czyli umownie ok 1 h, od bicia dzwonów odmierzających codziennie upływ kolejnej godziny.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline