Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2020, 23:44   #11
Ulrich
 
Ulrich's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulrich nie jest za bardzo znany
Richard Krupse, pochodzący z Nuln, nie tak już młody szlachcic. Przeciętnego wzrostu, przeciętnej budowy, tylko nie przeciętnego statusu społecznego. To widać nawet po paru dniach w dziczy. Nie tyle po ubiorze, co po postawie. Nie mylić z arogancją! Po prostu, w pewnym wieku człowiek już nie musi imponować. Wie po prostu ile jest wart. Długie ciemnobrązowe włosy, krótki pełny zarost, pewne siebie spojrzenie ciemnych oczu. Podróżuję w dobrej jakości ubiorze podróżnym. Wygodnym, bez zbędnych ozdób.

Ubrudzony, zmęczony, głodny ale szczęśliwy dotarłem z Wami do obozu.

Scena pod gruszą
(zwracając się do porucznika) -Dziękuję Panie, iż wyszedłeś nas osobiście przywitać. Richard Krupse z miasta Nuln. Podobnie jak przemiłą panna Lexa, bardzo wdzięczny jestem za ratunek.

(zwracając się do Ralfa)Nic cennego w wozie nie pozostawiłem. Na całe szczęście postanowiłem zabrać tylko niezbędne rzeczy. Zjedzmy, napijmy się i zobaczmy jak tutaj sprawy wyglądają. Przy odrobinie szczęścia uda się przekonać tutejszego oficera, by zapewnił nam eskortę w dalszej podróży.

- Przykro mi pani (zwracając się do Lexy) iż dobra swoje utraciłaś. Ralf jednak ma rację. Zbyt niebezpiecznie było by po nie wracać. Mogę jednak pomóc wywrzeć nacisk na oficerów, by dobytek wojsko zabezpieczyło.

Poczęstunek staram się nie pochłaniać, pamiętać o dobrych manierach. Nie zmienia to faktu że jem w ilości, jakbym znowu miał kilka dni na korzonkach spędzić.

----------------------------------------------------------

Po powrocie porucznika, zagajam do Emmericha:
- Dziękuję Ci raz jeszcze za ratunek. Jestem twoim dłużnikiem. Planuję dłuższy pobyt w Salkalten. Nie omieszkaj poprosić, jeśli będzie Ci pomoc potrzebna.

Następne słowa kieruję do Raymond.
- Raz jeszcze dziękuję za gościnę. Jeśli będzie taka sposobność, nie omieszkam wspomnieć Twojego imienia poruczniku. Doceniam nie tylko pomoc, ale i organizację obozu.

----------------------------------------------------------

Pierwsze kroki kieruję do łaźni. Nie ma co czekać, skoro woda zagrzana. Następnie do Bułeczki, może da się podreperować ubranie. A na pewno da radę wyprać jak sądzę. Jeśli mam drugi ubiór, i jemu być może przyda się takowe. Jeśli nie, to zobaczę co mają na jarmarku.

Ten ostatni mnie zresztą bardzo interesuje. Chętnie się przejdę i zobaczę co oferuje. Być może opłaci się tutaj wysłać jakiś towar niedługo. Podobnie jak Ralf, zasięgnę języka. Dodatkowo, może gdzieś uda się pograć w kości? Chyba, że preferują tu inne zabawy. Parę razy nadmienię też, przy okazji różnych rozmów, o Ostlandzkiej. W tonie sentymentalnym… a co by było gdyby?! Ile byście dali za skrzynkę takowej?

W planie mam także wspomóc moich towarzyszy. Staram się wyczuć tutejsze zwyczaje handlowe i pomóc w robieniu zakupów.

Skoro Raymond polecał, zobaczę co w „światyni”. Nabożeństwo pewnie będzie dobrym momentem.

W kwestii spania, to dobry pomysł.
 

Ostatnio edytowane przez Ulrich : 20-12-2020 o 10:55.
Ulrich jest offline