Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2020, 17:43   #139
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Billy miał wrażenie, że nadanym mu niedawno stopniem nie będzie się zbyt długo cieszyć. Ale miał też i świadomość, że jeśli dalej się będą bawić w taki pościg, to nigdy nie zdołają dogonić porywaczy.
Fakt faktem - nie przepadał za da Silvą, ale Marines nie byli od tego, by kogoś lubić, ale od tego, by ratować dupy nawet tym, których nie lubili.
- Sing do Goliatha - powiedział.
- Tu Goliath, odbiór? - Odezwał się po chwili ktoś na łączu.
- [u]Czy łazik porywaczy zatrzymał się gdzieś podczas ucieczki? Zanim porywacze się przesiedli do do tej... małej jednostki latającej?[/u - spytał.
- Nic takiego nie zauważyliśmy - Padła zwięzła odpowiedź.
- Wracamy na miejsce, gdzie jest łazik - powiedział Billy - by sprawdzić, czy tam porywacze się nie rozdzielili. Tam poczekamy, aż dostaniemy coś, czym będziemy mogli dogonić porywaczy.
- Zatrzymaj się - polecił Erice. *

- JJ - Evanson podczas kolejnego pikniku podszedł do technika - Możesz z tej zabawki - wskazał na schedę po Hawkes'ie - Sprawdzić ile Cheyennów jest teraz w powietrzu i kto nimi dowodzi?
- Reynolds zabrał IU - wtrącił się Billy. - Jako najwyższy stopniem - dodał. - Ale nasz APC nie jest gorszy...
Evanson skinął głową. Najwyraźniej pomylił komputerek Chezas z tym, którego używał porucznik…
- Może… wysłać do jednego z nich, lipny rozkaz podjęcia nas?
- Z bacznym okiem Goliatha nad głową? - Billy był pełen wątpliwości. - Osobiście sądzę, że nic z tego nie wyjdzie. Pod kogo chciałbyś się podszyć?
- No to macie zagwozdkę za… 5 milionów?
- Powiedziała Chezas, wzruszając ramionami, i dalej sobie kopciła papierosa.
- Nie mam pięciu milionów, a nawet dla Plants&Minerals da Silva nie jest tyle warta - odparł Billy, a Erica się krótko zaśmiała.
- No to jak nie ma na kupno, jednej z tych waszych latających maszyn, to może właśnie jakoś ją “wypożyczyć”? Ten… no… Evanson, ma chyba pomysł? - Dodała kobieta.
Wywołany do odpowiedzi smartgunner zrobił to za co mu się nie płaci. Czyli zamyślił się. Nie miał pomysłu. Nie wiedział jak działa komunikacja jednostek Goliatha. Ale gdyby miał próbować takiej karkołomnej zabawy to…
- Podszyłbym się pod kapitana Richmonda. Takiego rozkazu pilot nie będzie u nikogo potwierdzać.

- Hmm… - zastanowił się JJ. - Podszycie się pod kogoś takiego jak Porucznik mogłoby przysporzyć nam problemów. Znacie mnie. Zawsze mogę powiedzieć, że mnie zastraszyliście. - zaśmiał się technik.

- [i]Jeśli trzeba będzie, to mogę cię zastraszyć[/i - powiedział Billy. - Zawracamy - polecił Erice.

Evanson znów spojrzał na technika. Uznał, że Billy ma zadatki na generała.
- JJ, wyśledź najbliższego pilota i wyślij mu lewy rozkaz od Richmonda podjęcia nas.
Po czym spojrzał na panią doktor z uśmiechem.
- Jakby co to winą obarczymy panią doktor. Nie podlega marines. Nic jej nikt nie zrobi.
Technik oznajmił, że zrobi to jeśli Sing wyda taki rozkaz.
Evanson spojrzał więc znacząco na Chezas, która raczej z rozkazów niewiele sobie robiła. I istniał cień szansy, że jeśli Sing rozkazu JJ'owi nie wyda, to jej się nie będzie chciało popierdalać APC po puszczy w te i we wte.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin

Ostatnio edytowane przez Marrrt : 21-12-2020 o 20:33.
Marrrt jest offline