Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2020, 10:16   #1939
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Podziałało. Nie trzeba było uciekać się do przemocy fizycznej i rozlewu krwi, żeby opryszki zostawiły skopanego duchownego w błocie i ciskając obelgi, czy prędzej zniknęli w lesie. Przez moment między drzewami widać było wilcze kapoty, które rozbójnicy mieli zarzucone na plecy, a potem jedyną oznaką przerwanego napadu pozostały jęki gramolącego się na nogi sigmaryty.

Ober-pisarz mimo swojego utyskiwania i gróźb został zignorowany. Woźnica wraz z Bernim i Leonardem pomogli wstać zakrwawionemu mnichowi na nogi. Ojczulek obtarł z twarzy krew i błoto, pobłogosławił znakiem komety i opowiedział co się stało.

- Przeklęci zbóje! Jedzie sobie człowiek do rodzinnego domu, z klasztoru w Feislecht do Knipplegarten, a tu te sukinsyny, rozbójniki chędożone na kark spadają i tłuc zaczynają. A za co, spytacie? Za wiarę. Za wiarę sigmarycką! Dużo się mówi o tych jatkach na północy… Że wsie krwią spływają. Że nasi dobrzy, bogobojni ludkowie strasznych rzeczy od wyznawców Ulryka doznają. I za co? Za wiarę! Że niby fałszywego bożka wyznajemy. Że nasz Pan Sigmar, obrońca i opiekun to zwyczajny człowiek, któren nie powinien być między bogów liczony! Że to herezja! Nie godzi się tak, bracia moi, zbawcy… Winniśmy żyć w pokoju, jak od wieków było. Przecie Pan Zimy i Młotodzierżca sobie nie wadzą. Ba! Wiadomo, bo księgi o tym piszą, że Sigmar wyznawcą Ulryka był! Oni razem, a nie przeciw sobie stają. To knowania Mrocznych Potęg dążących do rozpadu naszego kraju. Widzą źli ludzie, że Cesarz chorowity i na łożu śmierci… Że następca tronu, ach Sigmarze niech to prawdą nie będzie, mutantem jest… Chaos już nie spiskuje, ale otwarcie między nami chodzi! Chaos ludźmi manipuluje, tak że nie wiedzą, że są jego narzędziem. Modlić się za Ulrykan trzeba, chociaż jak widzicie, gębę mi obili i chyba parę żeber nadwyrężyli.

*

Pojmany właściwie nie stawiał oporu. Ogłuszony nieco po niespodziewanym upadku z konia, nim na dobre się pozbierał, już dostał od Wolfganga dawkę Eteru, która wyprawiła go do sennej krainy. A kiedy się obudził chwilę później, leżał skrępowany na wozie, a nad nim pochylały się trzy wrogie twarze…

- Ludzie, dobrzy ludzie… – jęknął z przerażeniem w oczach wodząc od twarzy do twarzy. – Cóż chcecie? Na Sigmara i Ranalda, sakiewkę weźcie… Konia weźcie… Nie ubijajcie… Proszę… Błagam… Ja dzieci mam… Żonę… Matkę niewidomą… Proszę…. Nie róbcie krzywdy…
 
xeper jest offline