Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-12-2020, 18:42   #1931
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Berni wsiadł do karocy i zajął miejsce przodem do jazdy. Przytrzymał miejsce Geldamannowi, zanim wsiedli pozostali pasażerowie.

Kleryk Ranalda wiedział, że kamraci są gdzieś przed nimi, toteż był czujny i gotowy do akcji. Sęk w tym, że akcja nie nadchodziła. Rad był, że nie podróżuje sam, lecz z Leonardem. Zawsze to raźniej na trakcie.

Na zagajanie rozmową ober-pisarza miejskiego Joachima Rudolfa Hosselberga Berni wymamrotał niewyraźnie swe miano i nasunął kapelusz na głowę pragnąć się zdrzemnąć. Niestety rodzinka Hosselbergów nie dała się spławić i jakby nigdy nic gadała o dupie maryni i sprawach mniej ważnych. Czas mijał nieznośnie wolno.
Chcąc nie chcąc Bernhardt wypatrywał przez okno dyliżansu okoliczności przyrody, byle nie spoglądać na pulchną córkę Hosselberga.
 
kymil jest offline  
Stary 11-12-2020, 23:32   #1932
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Wolfgang był zadowolony z odwiedzin swojego mistrza. Sporo informacji udzielił seniorowi kolegium, który osiedlił się kilkanaście lat temu w Delberz. Wędrowny mag kolegium niebios dostał kilka wskazówek od mistrza i zwrócił uwagę iż w swoich wizjach widział podążających za młodym Techlerem odzianych w purpurę jegomościów. Nie był w stanie nic więcej powiedzieć, ale Wolfgang potwierdził, że już od dłuższego czasu interesują się nim i jego kompanami owi ludzie.

***

Wyruszyli w końcu na trakt. Młody astromanta siedział koło Lothara gdy ten wyjawił mu swój prosty plan. Wolfgang pokiwał na zgodę głową.
- W przerwie postaram się za pomocą magii wybrać odpowiedni moment na realizację naszych kroków.- Dodał zamyślając się.
- Następnie za pomocą magii postaram się go powalić, być może wraz z koniem i musimy szybko działać nim się otrząśnie. Jeśli uda się nam do niego dopaść nim ten nawieje uśpię go. Jeśli nie to mimo wszystko żywcem go będziemy chcieli wziąć?-
Jak wytłumaczył swoją rolę w akcji tak też zamierzał zrobić. Przed samą akcją zamierzał rzucić parę czarów wspomagających. Wyczucie niebiezpieczeństwa, drugie proroctwo amul i klątwę na idącego za nimi purpurowego. Jeśli tamten za broń chwyci to i niezdarność.
 
Hakon jest offline  
Stary 12-12-2020, 22:29   #1933
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Na jednym z postojów Leonard wdał się w pogawędkę z podróżnymi przebywającymi w zajeździe i nie potwierdził informacji od krasnoluda, który winą za podatki obarczał Gildię Kupiecką. Otóż, system prawny miasta Middenheim nie pozwalał na takie, jednoosobowe uchwalanie praw. Oczywiście, na samej górze znajdował się Graf Boris Todbringer i to on stanowił prawo, ale posiłkował się całą masą doradców, wśród których prym wiedli Kanclerz oraz Trzej Magistrowie Praw, a także nie do końca związani z sprawą podatków Trzej Marszałkowie, Mistrz Gildii Magów i Alchemików, głowa kościoła ulrykan Ar-Ulryk. Oczywiście Komisję i Gildie miały wpływ na to co działo się w mieście, ale tylko pośrednio. Geldmann usiłował także wyniuchać coś na temat sporu religijnego, ale w tej materii ludzie byli znacznie ostrożniejsi. W każdym razie, nie wyglądało na to, żeby Kościół Białego Wilka wspierał Synów Ulryka. Sektę tworzyli fanatycy, gotowi zabijać w imię swojego boga i tępić wyznawców Sigmara na każdy sposób. A działania Sigmarytów były odpowiedzią na wrogość i agresję.

*

Axel skręcił w wybrany przez Wolfganga na podstawie przepowiedni trakt wiodący gdzieś w lasy na zachód od głównej drogi wiodącej do Middenheim. Był ponury, deszczowy dzień i wóz wolno toczył się błotnistą drogą. Za jednym z zakrętów, Wolfgang i Lothar zeskoczyli z pojazdu i skryli się w przydrożnych krzakach, a Axel niespiesznie pojechał dalej.

Nie czekali długo. Po kilku minutach zobaczyli samotnego jeźdźca, okutanego w opończę, który wolno, wpatrując się w ślady kół w błocie podążał za nimi. Nie wyglądał groźnie. Nie widać było, aby był uzbrojony. Co prawda miał kuszę, ale przypiętą do juków i toporek zwisający z łęku siodła. Techler splótł magię i na znak przyczajonego Lothara posłał ją pod postacią podmuchu w kierunku jeźdźca. Uderzony magicznym ładunkiem człowiek zachwiał się na siodle i runął w błoto.

*

Podróż z ober-pisarzem nie należała do przyjemnych i Berni wraz z Leonardem wypatrywali każdej okazji, aby skupić swoją uwagę na czymś innym niż opasłe, obleśne twarze współpasażerów. Okazja nadarzyła się, gdy na poboczu traktu spostrzegli grupkę ludzi. Kilku zakapturzonych oprychów tłukło jakiegoś człowieka. Woźnica zwolnił i niemal zatrzymał się, aby sprawdzić co się dzieje.

- Ejże – Hosselberg przełknął kęs kiełbasy czosnkowej i uchylił okienko w przedniej części powozu, które umożliwiało kontakt z woźnicą. – Cóż się zatrzymujesz, łachmyto? Dalej, jazda! Za bilety płacimy. Nie nasza sprawa co się tu dzieje. Jedź, bo skargę złożę, a mam znajomków w Waszej kompanii przewozowej, to do końca życia roboty nie znajdziesz.

Hosselbergowa dorzuciła parę niewybrednych słów, popierając męża, a dziatwa śmiała się obleśnie, zachęcana przez rodzicieli.

- Nie godzi się podróżnego samego ostawić – odpowiedział woźnica, ale nie zatrzymał się, a zwolnił tylko, niezdecydowany. – Przecie to człowiek, jak my, trzeba pomóc, a przynajmniej dowiedzieć się o co idzie…

- Jedź pacanie, jak ci praca miła
– warknął ober-pisarz. Berni patrząc przez okno dostrzegł, że bity na poboczu miał na sobie habit sigmaryckiego zakonnika wystający spod ubrudzonej błotem opończy, a stojący nieopodal muł na zadzie prezentował wypalone znaki klasztornej stadniny.
 

Ostatnio edytowane przez xeper : 21-12-2020 o 09:51. Powód: literówki
xeper jest offline  
Stary 14-12-2020, 11:25   #1934
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Berni miał dość rodzinki Hosselbergów. Podświadomie wolał spotkanie z oprychami aniżeli kontynuację podróży z rodzinką "prosiaków", jak zaczynał w myślach określać. Innym argumentem było, że kapłan Sigmara był katowany a Berni nie lubił przemocy. Na zasadzkę na dyliżans mu to nie wyglądało. Kuc ze znakiem klasztornej stadniny, przekonał go do trafności swej decyzji.

Zwrócił Leonardowi na brutalną scenkę rodzajową za oknem szybkim "trzeba pomóc" i zwrócił się do woźnicy ignorując Hosselberga.

- Nie godzi się na trakcie podróżnego zostawić, panie woźnico, prawda. Zatrzymuj się Pan i szykuj garłacz. Ja wezmę kuszę i porozmawiamy z opryszkami od serca. Sigmaryta sczeźnie jak nie pomożemy

Ku zgrozie pasażerów, sięgnął po swą kuszę po siedzeniem. Otworzył drzwiczki od karocy i wyskoczył na drogę. Założył bełt.

- Ejże, wędrowcy! - ryknął w kierunku opryszków celując w najbliższego. - Odstąpcie zakonnika, inaczej bełtem pomogę podjąć trafną decyzję! Spierdalać do lasu migusiem, chędożyć niedźwiedzie!

W razie oporu zamierzał strzelić.
 
kymil jest offline  
Stary 14-12-2020, 13:27   #1935
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zastawienie pułapki na kogoś idącego twoim tropem było rzeczą, o jakiej często się mówiło i czasami stosowało.
Oczywiście sukces takiego działania zależał od wielu czynników.

Albo śledzący nie należał do najbystrzejszych tropicieli, albo też kompanom Axela dopisało szczęście, bowiem człek w purpurze wpadł w pułapkę i, potraktowany zaklęciem, spadł z konia.

Na wąskiej drodze dość trudno było zawrócić wóz, więc nieco czasu minęło, nim Axel zdołał wrócić do swych kompanów.
 
Kerm jest offline  
Stary 14-12-2020, 15:19   #1936
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Berni miał rację, to był Sygmaryta. Niewiele to zmieniało, bo pomóc napadniętemu należało, kimkolwiek by nie był. Leonard pięścią strzelił w burtę dyliżansu, mając nadzieję, że nie pakują się w środek religijnej dysputy między Synami Ulryka, a wyznawcą Młotodzierżcy, a zwykły napad.

- Zatrzymuj!

Poszedł w ślad za Zinggerem, ładując kuszę. Czasu będzie na jeden tylko strzał, ale liczył raczej na efekt psychologiczny, jaki wywrą naładowane i skierowane w stronę bandytów bronie. Był ciekaw, czy napastnicy pójdą za rada Bernhardta, czekał w milczeniu na ich reakcję, gotowy do strzału.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 15-12-2020, 20:38   #1937
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Wolfgang nie tracąc czasu ruszył ku powalonemu splatając magię by po chwili go uśpić by można było go związać i przesłuchać.
Mag nie leciał na przysłowiową pałę jednak i liczył się, że tamten może nadziać go na miecz więc z kijem w dłoniach był gotowy do parowania ciosu i liczył także na szybką reakcję Lothara.
 
Hakon jest offline  
Stary 15-12-2020, 21:44   #1938
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Lothar spojrzeniem szukał purpury w wiadomej części ubioru lub na dłoniach ofiary czaru. Jeśli ją znalazł, pomógł czarodziejowi nie szczędząc sił i środków, za to oszczędzając słowa. Jeśli zaś człek mógłby się okazać się przypadkowym przechodniem, użyje słów, by przekonać o chęci pomocy i rąk do pomocy w podniesieniu się podróżnemu... by Wolfgang miał możliwość wygodnego uśpienia go.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 21-12-2020, 10:16   #1939
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Podziałało. Nie trzeba było uciekać się do przemocy fizycznej i rozlewu krwi, żeby opryszki zostawiły skopanego duchownego w błocie i ciskając obelgi, czy prędzej zniknęli w lesie. Przez moment między drzewami widać było wilcze kapoty, które rozbójnicy mieli zarzucone na plecy, a potem jedyną oznaką przerwanego napadu pozostały jęki gramolącego się na nogi sigmaryty.

Ober-pisarz mimo swojego utyskiwania i gróźb został zignorowany. Woźnica wraz z Bernim i Leonardem pomogli wstać zakrwawionemu mnichowi na nogi. Ojczulek obtarł z twarzy krew i błoto, pobłogosławił znakiem komety i opowiedział co się stało.

- Przeklęci zbóje! Jedzie sobie człowiek do rodzinnego domu, z klasztoru w Feislecht do Knipplegarten, a tu te sukinsyny, rozbójniki chędożone na kark spadają i tłuc zaczynają. A za co, spytacie? Za wiarę. Za wiarę sigmarycką! Dużo się mówi o tych jatkach na północy… Że wsie krwią spływają. Że nasi dobrzy, bogobojni ludkowie strasznych rzeczy od wyznawców Ulryka doznają. I za co? Za wiarę! Że niby fałszywego bożka wyznajemy. Że nasz Pan Sigmar, obrońca i opiekun to zwyczajny człowiek, któren nie powinien być między bogów liczony! Że to herezja! Nie godzi się tak, bracia moi, zbawcy… Winniśmy żyć w pokoju, jak od wieków było. Przecie Pan Zimy i Młotodzierżca sobie nie wadzą. Ba! Wiadomo, bo księgi o tym piszą, że Sigmar wyznawcą Ulryka był! Oni razem, a nie przeciw sobie stają. To knowania Mrocznych Potęg dążących do rozpadu naszego kraju. Widzą źli ludzie, że Cesarz chorowity i na łożu śmierci… Że następca tronu, ach Sigmarze niech to prawdą nie będzie, mutantem jest… Chaos już nie spiskuje, ale otwarcie między nami chodzi! Chaos ludźmi manipuluje, tak że nie wiedzą, że są jego narzędziem. Modlić się za Ulrykan trzeba, chociaż jak widzicie, gębę mi obili i chyba parę żeber nadwyrężyli.

*

Pojmany właściwie nie stawiał oporu. Ogłuszony nieco po niespodziewanym upadku z konia, nim na dobre się pozbierał, już dostał od Wolfganga dawkę Eteru, która wyprawiła go do sennej krainy. A kiedy się obudził chwilę później, leżał skrępowany na wozie, a nad nim pochylały się trzy wrogie twarze…

- Ludzie, dobrzy ludzie… – jęknął z przerażeniem w oczach wodząc od twarzy do twarzy. – Cóż chcecie? Na Sigmara i Ranalda, sakiewkę weźcie… Konia weźcie… Nie ubijajcie… Proszę… Błagam… Ja dzieci mam… Żonę… Matkę niewidomą… Proszę…. Nie róbcie krzywdy…
 
xeper jest offline  
Stary 21-12-2020, 11:16   #1940
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Aż dziw brał gdy się człek dowiadywał, ile na świecie jest niewidomych matek. Wyrodne dzieci je oślepiały czy co?
Z drugiej strony... gdyby Axel znalazł się w takiej sytuacji, to dorzuciłby jeszcze dziecko w drodze. No ale nie był, więc do słów jeńca podchodził z pewną rezerwą.

- Jeśli szczerze wyznasz swoje winy - powiedział, równocześnie wyciągając sztylet zza pasa - to może jeszcze dziatki zobaczysz, a przy odrobinie szczęścia i swą niewiastę wychędożysz. Ale jeśli twoje odpowiedzi nie przypadną nam do gustu, to już z żadną kobitą przyjemności nie zaznasz, czy to ślubną, czy nie.

Nakierował ostrze sztyletu na krocze jeńca.

- Imię, nazwisko, skąd jesteś - zadał pierwsze pytania. - Kto cię na nas nasłał? - Przeszedł do konkretów.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172