Berni pomógł wstać sigmarycie. Podał mu manierkę z wodą, żeby obmył twarz. Zlustrował kapłana wzrokiem, nie wyczuł nic niepokojącego.
- Mieliście, ojczulku, szczęście, żeśmy przejeżdżali akurat. Jeśli pod drodze Wam z nami, to podróżujcie za dyliżansem. Chociaż my właśnie do Middenheim zmierzamy i widać, że pilnować się bacznie musimy. Prawda? - Zingger odwrócił się Leonarda, ignorując posapywania Hosselberga, "oby sczezł na zawał".
- A poza tym ojczulku, coś Ci szubrawcy mówili? Komu służą? Jakieś konkrety znaczy?
Ostatnio edytowane przez kymil : 21-12-2020 o 18:52.
|