Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2020, 19:04   #120
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Paczo:
Przybliżyłeś się maksymalnie do okna, żeby zobaczyć kto jest na balkonie. Nikogo nie widziałeś. Pluszak ukrywał się przy samej ścianie. Nagle pluszowa łapa z ostrymi pazurami przebiła szybę, chwyciła cię za głowę i pociągnęła. Chwilę później leciałeś z jedenastego piętra na parking. Spadłeś na czyjegoś Ferrari niszcząc mu dach i przednią szybę.

Paczo wyleciał na chwilę.
Dzięki za grę.

Ajej, Piździełusz:
Poszliście do żółtych drzwi w czarne kropki. Otworzyliście je i omiotło was białe światło. Zniknęliście do rzeczywistości tak podobnej do waszej, a jednak innej. Rzeczywistości, w której promile dawały moc, a Panowie Domen i Bimbromanci na serio posiadali możliwości mogące wpływać na wszystko wokół nich. Do tak podobnej rzeczywistości niż ta, z której pochodziliście, a jednak innej. Być może lepszej. I co ciekawe to tam pod blokiem stał zaparkowany samochód Wiadernego. Może było ich dwóch, a może nie. Szybko przekonaliście się, że nie macie sobowtórów w tym nowym świecie. BMW ukrywaliście w bezpiecznym miejscu, gdyby kiedyś przydało się. Miało w sobie jakieś urządzenie pozwalające na podróże między światami i być może kiedyś wrócicie do domu, ale tym czasem postanowiliście upoić się winem i nowymi mocami.

Ajej trafił do Zaciemnienia.
Dzięki za grę.

Cichy, Eryk:
Po podaniu zastrzyku Wiadernemu Lidka powiedziała:
- No odprawiliście rytuał, nie pamiętacie? Lustro pozwoliło nam dostać się do tego fikcyjnego mieszkania podobnego do twojego Cichy. Tu można było wszystko, choć niektórzy poszli z tym za daleko. Potem ludzie zaczęli rozchodzić się. Początkowo przez lustro w przedpokoju, ale to zniknęło, więc ludzie wychodzili przez te dodatkowe drzwi - te żółte, no i te drewniane zaglucone. Parę osób nawet wróciło, a potem znów wyszli.

Tym czasem Wiaderny wstał i był bardziej napompowany niż Ajej. Góra mięśni! I był zły!
- GDZIE MOJA KURWA KASA?! - krzyknął wypluwając ze swoich ust pianę niczym przy wściekliźnie.

Jakie jest wasze finałowe działanie?
 
Anonim jest offline