pytanie troche dziwnej natury: czy z punktu widzenia MG i "ciaglosci" sesji, wolalbys zebysmy caly czas pozostawali wszyscy razem jako postacie w jednym miejscu, czy nie przeszkadza Ci to, jak czesc z nas odlaczy sie od reszty i pojdzie zalatwiac "swoje" sprawy?
Przyklad: Navaho tez musialby sie napic, ale ze zwierzat. Z punktu widzenia postaci wolalby posilic sie na czyms lepszym niz szczury z hostelu
Tak samo kryjowka: rozumie koniecznosc zaszycia sie, ale wolalby to zrobic gdzies w... "dziczy" (jakiś lasek, park, musialbym sie przyjrzec topografii Londynu)
Dostosuje sie do jakiegokolwiek wariantu, zarowno "stick together" jak i kompletnego solo