Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2020, 10:29   #32
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Wnyki, pułapki na niedźwiedzie, wszystko w zasięgu kilku kroków! Wokół obozowiska. Sven, Semen i Hohenstein przez chwilę nawet zastanawiali się nad tym, ile szczęścia mieli podchodząc do obozowiska Brigit i jej kompanów. Podchodząc i unikając tych wszystkich wnyków, pułapek i sideł rozstawionych przez bogowie jedynie wiedzą kogo i kiedy. Że ich wierzchowce uniknęły losu wyjących w jamie wojowników klanowych, których los w tej chwili zdawał się przesądzony. Hohenstein nie byłby w stanie wszystkich posklejać, nawet gdyby mu na to pozwolili. A pozwolić nie mieli najmniejszego zamiaru. Żywym przykładem braku miłosiernego nastawienia był Dorian, który dopadł drapiącego się w górę na krawędzi jamy napastnika i obcasem zmiażdżył mu wczepioną w korzeń dłoń. Ryk szarżujących bliźniaków zagłuszył jednak krzyk rannego, który po raz wtóry osunął się w dół. I skupił na sobie uwagę wszystkich napadniętych. Bo też niecodziennym widokiem jest mąż ogromnego wzrostu kroczący z wzniesionym do góry młotem pobrzękując łańcuchem dopiętym do wpijających się w jego łydkę „niedźwiedzich kleszczy”.

A dwóch?

Sven dobył swojego ostrza i uciekł w kierunku Semena starając się nie zasłaniać mu możliwości strzelania do wielkoludów. Jak dobiegł do Semena to ten zapytał:

- Powiadasz, że kłusownicy się w lasach panoszą?

Taa
- odparł Sven - kopią zapadnie z kolcami gdzie popadnie, przy co drugim drzewie wnyki, a pułapek na niedźwiedzie to już nie wspomnę nawet.

Brzmiało to dziwnie, ale to nie był czas dziwowania się czemukolwiek. Ten z prawej strony, mający bardziej mętny wzrok, nie zważając na nic skoczył wyjąc do przodu. Łańcuch napiął się, zadzwonił, ale nie puścił utrzymując w miejscu ogromnego wojownika. Drugi, widząc co się stało z jego bratem, sam nawinął łańcuch wokół ramienia i szarpnął straszliwie. Ogniwa, pordzewiałe od wieloletniego leżenia w mchu i paprociach, zadzwoniły żałośnie po czym z trzaskiem pękły uwalniając brutala z matni i siejąc w koło kawałkami zerwanego żelastwa. Sven nawet nie dostrzegł mknącego w jego stronę. Poczuł jedynie gorąc na głowie a krew spłynęła mu na oczy. Zachwiał się próbując złapać równowagę, zamachał rękoma, po czym runął na zad, wprost pod końskie kopyta. Spłoszone zwierzę wierzgnęło tylko raz…


.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline