"Nie ma to nie ma - przecież nie wyciągnę spod ziemi" - tyle razy to słyszałem od dłużników, z którymi przyszło mi rozmawiać, a teraz mówię to sam wobec najsurowszego sędziego czyli siebie samego. Złoczyńców ani śladu . Notując w mym błyskotliwym umyśle, że stangret oddycha ruszam szybko w kierunku karety. Nie przestaję być czujnym, po prostu teraz bardziej skupiam się na karocy.
Ostatnio edytowane przez Orgi_M : 23-12-2020 o 12:50.
|