Semen nawet nie patrzył jak Swen nie złapawszy równowagi siadł na zad. Gdyby patrzył to by się nadziwić nie mógł szczęściu gnojarza, który padł pod przednie końskie kopyta. Bydle zaś wierzgnęło tylnymi.
Nie, Semen nie patrzył na to. Szył z łuku, jakby jego życie od tego miało zależeć. Skorzystał ze zbiegu okoliczności, że obaj bliźniacy szarpali się z łańcuchami do dało mu kilka dodatkowych sekund. Potem rzucił łuk i zapał za topór. Wierzył w siłę swojego morderczego ciosu. Jak dobrze trafi poprawiać trzeba nie będzie. Byle trafić.
- Huzia na skurwysynów!
Kostnica