Pokonanie potwora nie oznaczało końca kłopotów.
Skoro byli na wyspie, to być może trzeba będzie zbudować tratwę? A może trzeba będzie wypożyczyć łódź?
To ostatnie mogło się okazać kosztowne, więc Arthmyn, na wszelki wypadek, zabrał parę rzeczy znalezionych w pomieszczeniu.
Sztylet potwora, magiczny zresztą, mikstura, ciekawy pierścień i zwój z zaklęciem trafiły do plecaka zaklinacza.
Fakt, najchętniej od razu poszedłby na przystań, ale Imra miała rację - trzeba było sprawdzić, czy pozostali pacjenci są bezpieczni.
- Chodźmy w takim razie zobaczyć, co się dzieje z naszymi sprzymierzeńcami - powiedział. |