Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-12-2020, 12:36   #173
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Czas nieznany
Anton Kalev

Kamienną posadzkę pogrążał mrok. Mrok niezgłębiony i ciężki. Anton leżał na niej nieruchomo, spokojnie wdychając wilgotne i mocno zatęchłe powietrze. Powietrze silnie przesiąknięte zgnilizną i nie do opisania smrodem. Z każdym wydechem obłok pary wydobywał się z jego lekko rozchylonych ust, zwilżając zimny i twardy kamień.

Nie widział nic w tej nieprzenikniętej ciemności. Nie wiedział gdzie się znajduje, ani jak się tu znalazł. Nie był to jednak loszek burmistrza Phandalin. Ostatnie co pamiętał, to zmierzająca w jego kierunku sfera magicznej energii.

Prawa ręka oraz szyja, aż do szczeki promieniowała gorącem i nie do ścierpienia bólem. Z trudem podźwignął się na rękach i oparł plecami o ścianę. Wymacał ją rękoma, poznając identyczny kamień jak na posadzce, lecz mniej wyślizgany. Niedaleko, po swej lewicy, wyczuł zimną stal, jakby grube pręty krat oddzielające jego celę od kolejnej.

Usłyszał jakiś dźwięk na lewo od siebie, od strony krat. Dość niedaleko. Zgrzyt łańcuchów, ciągnionych po ziemi. Bliżej i bliżej... Odsunął się na wszelki wypadek...

Wraz z dźwiękiem ciągniętych łańcuchów dopadła doń fala morowego powietrza, której towarzyszyły jęki cierpienia i szaleństwa. Był to głos niewiarygodnie umęczonego człowieka, który już dawno postradał zmysły.
Usłyszał jak zbliżył się do krat. Kilka razy coś opadło na kamień przed nim. Dłoń istoty z celi obok desperacko próbowała pochwycić go za kostkę. Znajdował się jednak zbyt daleko, by dłoń dosięgnęła jego nogi, ale dość blisko by mógł próbować.

Trwało to w nieskończoność.

Zdawało się, że chwila ta miała nie nadejść, lecz wreszcie usłyszał pobrzękiwania pliku kluczy i wtórujący mu trzask otwieranego zamka. Drzwi otworzyły się z skrzypnięciem i do pomieszczenia wlało się ciepłe, oślepiające światło pochodni.

Błagalne tonacje z celi obok wzmogły się. Widział tę istotę teraz. Potwór na kształt człowieka, lecz wyglądająca jakby wyszedł z grobu. Nieumarły odsunął się od krat dzielących ich cele i podpełzł w stronę światła. Anton dostrzegł także, że ściany celi obok są miejscami naznaczone plamami krwi, jakby ktoś niejednokrotnie roztrzaskał o nie swą głowę.

Anton zmrużył oczy. Mógł dojrzeć w drzwiach sylwetkę wysokiego mężczyzny. Postąpił on w dół po schodach, stukając podkutym butem o kamienne stopnie. W miarę jak się zbliżał, wzrok nieco tylko przyzwyczajał się do blasku ognia, jednak wystarczająco by go rozpoznać. Iarno Albrek, alias "Szkalny", jak zwykle odziany w długi czerwony płaszcz i jak zwykle - niezwykle wkurwiający.



- Poznałeś swojego starego przyjaciela, Antonie Kalev? - zapytał czarodziej postępując bliżej i wskazując na karykaturę człowieka znajdującą się w celi obok.- Upłynęło trochę czasu, nim ostatni raz się widzieliście. Choć wciąż ma te swoje długie, blond włosy... - Skrzywił się, kiedy woń jego współwięźnia uderzyła silniej. Szklany splunął i zakrył nos chustką. - Żądał bym stawił się za ciebie u burmistrza Phandalin. - Iarno Albrek roześmiał stłumionym przez tkaninę śmiechem. - Żądał... to chyba któryś z twoich dawnych kamratów. Też nie wiedział że zadzieranie z czarodziejami źle się kończy, cóż... niedługo będziecie jeszcze bardziej do siebie podobni. Choć on... nie udał mi się...

Iarno przykucnął przy kratach, zachowując bezpieczną odległość. Przyglądał się chwilę swojemu dziełu z niesmakiem.
- Widzisz Anton, zdaje się, że zachował trochę samoświadomości, ale zachował też własną wolę. Ach... nadal się buntuje, uwierzysz? Po tym wszystkim przez co przeszedł... Może myślisz, że jest inaczej, ale szanuję cię panie Kalev. Masz swoje zasady, dlatego pozwolę ci wybrać. Opowiesz mi co wiesz i kto jeszcze wie, a ominie cię to, co Gawiela. Zostaniesz zwykłym, bezwolnym i nieświadomym niczego sługą.

 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 28-12-2020 o 20:53.
Rewik jest offline