Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-12-2020, 13:31   #171
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Rok 1481 Rachuby Dolin, 2 Marpenoth

Drużyna


Agnis: perswazja - 7
Lauga: perswazja - 14
Wojowniczka z Czerwonej Doliny oraz Agnis spierali się co do tego czy powinni odciągnąć część oddziałów i urządzić na nich zasadzkę w lesie, czy uderzyć, póki wewnątrz zamku będzie panował chaos. Ostatecznie Lauga postawiła na swoim, wykazując się żołnierskim doświadczeniem i tym samym zyskując poparcie u reszty.

Rozdzielili się.

Rhyshard wraz z Ashem podkradli się pod ścianę, gdzie krasnolud podsadził półelfa. Ash zaczął inkantować zaklęcie, mające rozbić ścianę oddzielającą bestię od pomieszczenia, w którym znajdowały się hobgobliny. Lauga oraz Agnis z Ognikiem zaś ruszyli na drugą stronę posiadłości, gdzie szanse na wtargnięcie według obserwacji Agnisa były znacznie wyższe.

Ryk bestii, która wyczuła ich obecność był straszliwy, lecz nawet on zagłuszony został rumorem walącej się ściany. W zamku zapanował rozgardiasz przeplatany goblińskimi krzykami oraz rykami rozdrażnionego sowoniedźwiedzia. Rhyshard i Ash szybko wycofali się, chcąc dołączyć do reszty. W środku słychać było odgłosy walki, ale tez paniki.


 
Rewik jest offline  
Stary 25-12-2020, 10:17   #172
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Rok 1481 Rachuby Dolin, 2 Marpenoth

Drużyna


Runda 1:
Rhyshard - ruch x2
Ash: ruch x2
Agnis: opóźnienie akcji
Ognik: opóźnienie akcji
Lauga - ruch +gotowość
Sowoniedźwiedź: atak wielokrotny!(hobgoblin) - 12 obrażeń!
Hobgoblin: odstąpienie + ruch.
Agnis: opóźnienie akcji
Ognik: opóźnienie akcji

Runda 2:
Rhyshard - ruch + symbiotic entity
Ash: ruch + gotowość (fire orb)
Lauga - ruch + gotowość (atak z zaskoczenia)
Sowoniedźwiedź: atak wielokrotny!(ściana) - bez efektu!
Przeciwnicy: narada
Agnis: opóźnienie akcji
Ognik: opóźnienie akcji

Runda 3:
Agnis: reakcja
Ognik: help action
Rhyshard: reakcja
Ash: reakcja
Lauga: reakcja
Sowoniedźwiedź: atak wielokrotny!(ściana) - przebija się!
Przeciwnicy: ruch
Agnis: rzuca Scorching Ray (hobgoblin)- trafienie(2)! pudło(1)! (15 obrażeń!)
Ash: rzuca Chromatic Orb - trafienie! (14 obrażeń!)
Lauga - atak z zaskoczenia (goblin) - trafienie krytyczne! (21 obrażeń + powalenie reszty goblinów)
Rhyshard - Shillelagh + atak z zaskoczenia (goblin) - trafienie! (7 obrażeń!)
Przeciwnicy: goblin wstaje; reszta dash!

Bohaterowie zaczaili się w pomieszczeniu pełnym nadgryzionych zębem czasu beczek i innych skrzyń. Była to pozostałość po zawalonej niegdyś wieży, w której najwyraźniej trzymano drzewiej zapasy. Ciężka zasłona skrywała przejście na południe, zaś mocne , nienaruszone drzwi prowadziły na wschód do siedziby herszta, jak sądzili. Zza zasłony dobiegły goblińskie słowa, które trafiły na uszy nawykłe do ich brzmienia. Lauga rozpoznała kluczowe stwierdzenia, które zapowiadały rychłą wizytę goblinoidów w tym miejscu. Schowali się wszyscy gotów uderzyć, gdy tylko gobliny wychylą łby zza zasłony.

Kiedy oddział trzech goblinów oraz dwóch hobgoblinów wmaszerował do środka, władający magią posłali dwa najgroźniejsze z nich w zaświaty. Przynajmniej jeden z nich trafi do Pani Agnisa, z czego ta z pewnością się uraduje. Zapewne jego Pani zechce niedługo go "odwiedzić".

Lauga zaś wywróciła stojące w piętrowym szeregu beczki na maszerujących za hobgoblinami mniejszych wojowników, powalając ich. Jeden z nich rychło został przez nią przebity na wskroś, kiedy próbował się podnieść, zaś kolejnego dopadł Rhyshard zdzielając go kosturem i serwując "porządna dawkę witaminy W".

Wtedy usłyszeli jak kolejna ściana zawala się. Sowoniedźwiedź wybiegł w rauszu z zamczyska i ruszył ślepo przed siebie, pragnąc uciec do Kniei Neverwinter.

Usłyszeli jak wraz z uciekinierem zbliżają się zastępy wrogów...

 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 29-12-2020 o 18:43.
Rewik jest offline  
Stary 25-12-2020, 12:36   #173
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Czas nieznany
Anton Kalev

Kamienną posadzkę pogrążał mrok. Mrok niezgłębiony i ciężki. Anton leżał na niej nieruchomo, spokojnie wdychając wilgotne i mocno zatęchłe powietrze. Powietrze silnie przesiąknięte zgnilizną i nie do opisania smrodem. Z każdym wydechem obłok pary wydobywał się z jego lekko rozchylonych ust, zwilżając zimny i twardy kamień.

Nie widział nic w tej nieprzenikniętej ciemności. Nie wiedział gdzie się znajduje, ani jak się tu znalazł. Nie był to jednak loszek burmistrza Phandalin. Ostatnie co pamiętał, to zmierzająca w jego kierunku sfera magicznej energii.

Prawa ręka oraz szyja, aż do szczeki promieniowała gorącem i nie do ścierpienia bólem. Z trudem podźwignął się na rękach i oparł plecami o ścianę. Wymacał ją rękoma, poznając identyczny kamień jak na posadzce, lecz mniej wyślizgany. Niedaleko, po swej lewicy, wyczuł zimną stal, jakby grube pręty krat oddzielające jego celę od kolejnej.

Usłyszał jakiś dźwięk na lewo od siebie, od strony krat. Dość niedaleko. Zgrzyt łańcuchów, ciągnionych po ziemi. Bliżej i bliżej... Odsunął się na wszelki wypadek...

Wraz z dźwiękiem ciągniętych łańcuchów dopadła doń fala morowego powietrza, której towarzyszyły jęki cierpienia i szaleństwa. Był to głos niewiarygodnie umęczonego człowieka, który już dawno postradał zmysły.
Usłyszał jak zbliżył się do krat. Kilka razy coś opadło na kamień przed nim. Dłoń istoty z celi obok desperacko próbowała pochwycić go za kostkę. Znajdował się jednak zbyt daleko, by dłoń dosięgnęła jego nogi, ale dość blisko by mógł próbować.

Trwało to w nieskończoność.

Zdawało się, że chwila ta miała nie nadejść, lecz wreszcie usłyszał pobrzękiwania pliku kluczy i wtórujący mu trzask otwieranego zamka. Drzwi otworzyły się z skrzypnięciem i do pomieszczenia wlało się ciepłe, oślepiające światło pochodni.

Błagalne tonacje z celi obok wzmogły się. Widział tę istotę teraz. Potwór na kształt człowieka, lecz wyglądająca jakby wyszedł z grobu. Nieumarły odsunął się od krat dzielących ich cele i podpełzł w stronę światła. Anton dostrzegł także, że ściany celi obok są miejscami naznaczone plamami krwi, jakby ktoś niejednokrotnie roztrzaskał o nie swą głowę.

Anton zmrużył oczy. Mógł dojrzeć w drzwiach sylwetkę wysokiego mężczyzny. Postąpił on w dół po schodach, stukając podkutym butem o kamienne stopnie. W miarę jak się zbliżał, wzrok nieco tylko przyzwyczajał się do blasku ognia, jednak wystarczająco by go rozpoznać. Iarno Albrek, alias "Szkalny", jak zwykle odziany w długi czerwony płaszcz i jak zwykle - niezwykle wkurwiający.



- Poznałeś swojego starego przyjaciela, Antonie Kalev? - zapytał czarodziej postępując bliżej i wskazując na karykaturę człowieka znajdującą się w celi obok.- Upłynęło trochę czasu, nim ostatni raz się widzieliście. Choć wciąż ma te swoje długie, blond włosy... - Skrzywił się, kiedy woń jego współwięźnia uderzyła silniej. Szklany splunął i zakrył nos chustką. - Żądał bym stawił się za ciebie u burmistrza Phandalin. - Iarno Albrek roześmiał stłumionym przez tkaninę śmiechem. - Żądał... to chyba któryś z twoich dawnych kamratów. Też nie wiedział że zadzieranie z czarodziejami źle się kończy, cóż... niedługo będziecie jeszcze bardziej do siebie podobni. Choć on... nie udał mi się...

Iarno przykucnął przy kratach, zachowując bezpieczną odległość. Przyglądał się chwilę swojemu dziełu z niesmakiem.
- Widzisz Anton, zdaje się, że zachował trochę samoświadomości, ale zachował też własną wolę. Ach... nadal się buntuje, uwierzysz? Po tym wszystkim przez co przeszedł... Może myślisz, że jest inaczej, ale szanuję cię panie Kalev. Masz swoje zasady, dlatego pozwolę ci wybrać. Opowiesz mi co wiesz i kto jeszcze wie, a ominie cię to, co Gawiela. Zostaniesz zwykłym, bezwolnym i nieświadomym niczego sługą.

 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 28-12-2020 o 20:53.
Rewik jest offline  
Stary 31-12-2020, 17:27   #174
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Rok 1481 Rachuby Dolin, 2 Marpenoth
Drużyna

Runda 4:
Ognik: help action
Agnis: Eldritch Blast (hobgoblin) - trafienie! (12 obrażeń)
Rhyshard: ruch + podwójny atak! - pudło!
Ash: reakcja
Lauga: atak (13 obrażeń!) + ruch
Sowoniedźwiedź: ucieka!
atak (Lauga) -
Przeciwnicy: hobgoblin atak (Lauga) - pudło!
Rhyshard - Halo of Spores (1 obrażenie!)
gobliny atak (Rhyshard) - trafienie (2 - 16 obrażeń!)
goblin zarzuca sieć (Rhyshard) - pudło!
goblin zarzuca sieć (Lauga) - pudło!
Ash: rzuca shatter!
Wilk: kondycja - oblany! (10 obrażeń!)
Strachun: kondycja - oblany! (11 obrażeń!)
Hobgoblin: kondycja - oblany! (21 obrażeń!)
Wilk: atak (Agnis) - trafienie krytyczne! (12 obrażeń!)
Agnis: siła - zdany!
Agnis: Hellish Rebuke! - wilk ginie!
Strachun: atak (Ash) - trafienie! (11 obrażeń!)

Walka rozgorzała, a goblinie ścierwa ścieliły się gęsto, lecz stopniowo wrogowie zaczęli otaczać bohaterów, sprawiając że ich początkowa przewaga zaskoczenia zaczęła topnieć. W ferworze walki, Agnis nie dostrzegł nadbiegającego wilka, który rozszarpałby go gdyby nie zaklęcie, w efekcie którego wilk stanął w ogniu i puścił mocno nadszarpniętą nogę czarownika.

Gobliny nadbiegały ze wszystkich stron, lecz wojowniczka Lauga ramie w ramię walczyła z Rhyshardem, nie ustępując im pola.

Runda 5:
Ognik: Heat Metal (Strachun) 7 obrażeń!
Ognik: help action
Strachun: kondycja - zdany! (tylko zawada na ataki)
Agnis: rzuca Expeditious Retreat!
rzuca Eldritch Blast! (strachun) - pudło!
Rhyshard: rzuca Healing Word (Agnis)! - +6 HP
rzuca Entangle!
Ash: Convert Sorcery Points
rzuca Scorching Ray! (gobliny) - pudło (2) trafienie (1)! (10 obrażeń!)
Lauga: atak - pudło!
atak z action surge - trafiony! (9 obrażeń!)
zastraszanie - oblany!
Hobgoblin: atak (Lauga) - pudło!
gobliny: atak (Lauga (2)) - trafienie (5 obrażeń!) pudło (1)
gobliny: atak (Rhyshard (2)) - trafienie (8 obrażeń!) pudło (1)
Strachun: - atak (Agnis) - trafienie (14 obrażeń!)
gobliny: siła - oblany! (restrained)

Jeden z hobgoblinów odziany w zaskakująco dobrej jakości zbroję zmierzył się z półelfką. Walczył lepiej niż poprzednie pomioty, które z łatwością oddały ducha pod sztychami i cięciami Laugi, lecz i on wkrótce uległ jej umiejętnościom.

W oddali Agnis rzucił zaklęcie, przygotowując się do ucieczki. On oraz Ash nie mogli mierzyć się z wrogiem walczącym bronią białą. Na szczęście z pomocą przyszedł im Rhyshard, który stojąc na wzniesieniu, otoczony goblińskimi pokurczami udowodnił jak bystro potrafi spoglądać na całe pole bitwy. Jego zaklęcie uleczyło Agnisa, zaś z ziemi obok wystrzeliły ku górze pnącza roślin powstrzymujące oddział króla goblinów przed dalszym natarciem.

Jednak nie zatrzymało to olbrzymiego Strachuna, wodza goblinów. Ani to, ani zaklęcie rzucone przez Ognika. Strachun nie zważając na to, że jego morgensztern zaczął palić go w dłonie, posłał młodzieńca na ziemię, z której ten już się nie podnosił. Gobliny próbowały oswobodzić się, by to samo uczynić z Ashem, lecz zaklęcie druida skutecznie zatrzymało ich w miejscu.


Runda 6:
Ognik: podtrzymanie Heat Metal (Strachun) 7 obrażeń!
Strachun: kondycja - zdany! (tylko zawada na ataki)
Agnis: stabilizacja - oblany!
Rhyshard: atak (goblin) - trafienie! 4 obrażenia!
atak (hobgoblin) - pudło!
Ash: rzuca Chromatic Orb! (Strachun) - trafienie! (10 obrażeń!)
Lauga: atak (hobgoblin) - pudło!
Rhyshard: rzuca Halo of Spores!
Hobgoblin: kondycja - oblany! (2 obrażenia - ginie)
Gobliny: atak (Rhyshard (3)) - trafienie (2)! (12 obrażeń!)
Gobliny: atak (Lauga) (3)) - pudło (3)!
Strachun: atak (Ash) - pudło!
upuszcza broń, sięga po włócznie!
Gobliny: siła - zdany (2)!
Gobliny: atak - pudło (2)!

Strachun ruszył na Asha, lecz on wraz z chowańcem Agnisa zasypał Strachuna mnogiem zaklęć, które przemieniły go w żywą pochodnię. Gobliny widząc to rzuciły się do ucieczki. Pierzchały we wszystkie kierunki, lecz Lauga bezlitośnie zabiła jeszcze dwa z nich.

Rhyshard: medycyna - zdany!
Agnis: rana - niewielka blizna!
rana - ropiejąca rana!

Kiedy Lauga tępiła niedobitki oraz przeszukiwała truchła, druid Rhyshard otoczył swą opieką i wiedzą nieprzytomnego Agnisa. Udało mu się go uchować przed śmiercią. Agnis po raz kolejny mógł mówić o szczęściu, lecz jego ciało szpeciły kolejne rany, które zamienią się z czasem w kolejne blizny. Jedna z ran zaś wyglądała wyjątkowo paskudnie i Rhyshard miał pewne obawy, czy będzie dobrze się goić bez pomocy magii.

Lauga: percepcja - krytycznie zdany!


Przeszukiwania Laugi trwały wiele godzin, podobnie jak opieka Rhysharda oraz Asha nad Agnisem. Zabrała się za nie niedługo po walce, zaś dokończyła nad ranem następnego dnia. Odnalazła ona złota statuetkę, schowaną w kopczyku węgli przy koksowniku, którą najpewniej skrył przed hersztem i współbraćmi któryś z goblinów. Odnalazła także drewniany kufer, w którym skryte były łupy zielonych. Były tam przeróżne towary, których wartość razem ze znalezioną statuetką opiewała na blisko trzysta złotych lwów. Lecz... to nie wszystko...

W kwaterze herszta, pod sennikiem, owinięty w obrus, najpewniej zdjęty ze stołu, przy którym wcześniej Lauga naliczyła kilka elfickich szkieletów, spoczywał przepiękny miecz dwuręczny. Zastanawiające było dlaczego Strachun nie korzystał z tej klingi, lecz nie miało to żadnego znaczenia. Miecz był wykonany mistrzowską ręką, u nasady rękojeści umieszczono mleczno-biały kamień o niebieskawym połysku. Na klindze widniały elfie runy. Lauga przykucnęła by bliżej się im przyjrzeć. Były to imiona. Tylko dwa. Jedno z nich, to bliżej sztychu, rozpoznała. Mówił o nim wcześniej Agnis i Ash. Quarion Melarue...

Rok 1481 Rachuby Dolin, 3 Marpenoth
Drużyna


Nim Agnis wrócił do sił, minęła cała noc, spędzona w niespokojnym śnie oraz wartach w obawie przed powrotem zielonych. Półork, którego wcześniej wypatrzył Ognik rozmył się w powietrzu. Niepokoiło to naszych bohaterów, lecz Agnis nie przetrwałby podróży w takim stanie.

Następnego dnia, gdy światło dnia rozświetliło komnaty, a Lauga kontynuowała przeszukiwania elfiej posiadłości, tym razem z pomocą towarzyszy, w jednej z nich doświadczyli makabrycznego widoku.

Była to niegdyś kapliczka elfickiego bóstwa. Na kamiennym ołtarzu, w chaotycznym szeregu ułożone były ścięte głowy przeróżnych istot - goblinie, strachunów, ale także ludzkie. Krew znajdująca niegdyś z nich ujście gromadziła się na krawędziach ołtarzu i tam ściekała po jego ścianach. Była pośród nich także kamienna głowa posągu, który stał przy ścianie naprzeciw.

Drużyna: wiedza – zdany!

Sehanine Moonbow – powiedzieli jednocześnie Ash oraz Lauga. – Bogini Księżycowego Blasku, Pani Snów, Mistyczna Wyrocznia… – uzupełnił czarownik.


Nad głowami i samym ołtarzem, na północnej ścianie znajdował się prosty stalowy topór, zwisający z przerdzewiałych haków, barbarzyńsko przybitych do ściany. Wokół niego oraz w kilku innych miejscach kamień pokryty był krwawymi smugami, które przykrywały dawne elfickie symbole.

Drużyna: percepcja – zdany!

Rhyshard bez trudu dostrzegł, że za toporem także znajduje się zatarty symbol przedstawiający księżyc w dwóch fazach – w pełni oraz w kwadrze. Od symbolu wzdłuż ścian, sufitu oraz na posadzce biegły wciąż widoczne, choć mocno zatarte linie symbolizujące promienie księżycowego blasku. Rozciągały się aż do przeciwległej ściany.

W tym miejscu – przy ścianie południowej, stała wspomniana wczesniej bezgłowa statua o sylwetce szczupłej, młodej elfki, zaś nad nią jawiły się słowa w języku elfów, które tylko Lauga oraz Ash potrafili odczytać.

- „Krocz drogą, którą ujawnia przed Tobą, kiedy jej twarz skąpana w blasku księżyca.”

Statua umieszczona była na niewysokim, okrągłym piedestale torsem odwrócona do ściany, przy której stała.

 
Rewik jest offline  
Stary 31-12-2020, 18:22   #175
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Lauga przynosiła to zo znalazła do pomieszczenia gdzie zrobili swoją “bazę” no i Ryshard opatrywał czarodzieja. Lauga nie widziała co zrobił czarodziej że tak się nadział na przeciwników... zakładała że jak to czarodzieje postanowili wziąć na siebie więcej niż ich wiotkie ramiona im pozwalały. Niemniej nie komentowała tego, znała czarodziei i wiedziała jakie delikatne ego posiada ten konkretny rodzaj mężczyzn.
Miecz który znalazła był wspaniały, ale wojowniczka miałą mieszne uczucia co do zachowania oreża. Z jednej strony należał do jakiegoś wojownika z drugiej taki oręż nie powinien leżeć i się kurzyć.
- Zabieram cię ze sobą, miecze nie powinny zrdzewieć w starych ruinach zanim nie ztępią się na kościach dostatecznej ilości przeciwników. - Powiedziała do ostrza zanim opatuliła je w jakąś tkaninę.
Później zapytała Rysharda czy umie sprawdzić czy oręż nie ma jakiś ukrytych magicznych talentów. Wprawdzie nie wychowała się wśród elfów ale opowieści jakie słyszała częściej mówiły o magicznych przedmiotach i broniach.
***

- To co…- Powiedziała do towarzyszy. - Obracamy nasza boginie.
Podeszła do statuy i wypróbowała czy posąg obraca się w którąś stronę wokół własnej osi.
 
Obca jest offline  
Stary 31-12-2020, 19:01   #176
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- dzięki za pomoc czy mògłbym ciebie prosić o pomoc z tą raną? Chyba cieknie z niej ropa...- W o obecnej chwili agnis był zadowolony że spalił tamto serce zgodnie z wolą druida gdyby gdyby krasnolud nie uważał go za towarzysza czarnoksiężnik pewnie by nie przeżył nie przejmował się ponownym spotkaniem ze śmiercią, ani nowymi bliznami nie warto było poświęcać zbyt dużej uwagi takim rzeczą skoro przeżył i wespół ze swoim chowańcem dostarczył mistrzyni kolejny silne dusze.

- Sądzę że, powinnaś zatrzymać ten jako Twoją część łupu chyba że okaże się że to o to chodziło Banshee Bo jak na razie tylko miecz ma imię te istoty której notatki mieliśmy znaleźć... może notatki o której i chodziło To runy na mieczu?- zaczął się zastanawiać na głos. - A skoro już mowa o łupie ja zadowole się gotówką bo potrzebuje uzbierać pieniądze na magiczne oko. Tym razem wezmę co łaska bo choć wraz z Ognikiem zrobiliśmy zwiad i pomogliśmy w walce to gdyby nie talent Rysharda nie było by mnie wśród żywych więc masz waćpan prawo do mojej części łupów

- Może jak wysprzątamy świątynię i naprawimy pomnik to bogini wskaże nam gdzie są te przeklęte notatki? Ash czy znasz może tą magiczną sztuczkę od naprawiania? Ja w tym czasie usunę plamy krwi kiedy pozbędziemy się zwłok poleje wszystko święconą wodą- Zaproponował czyszcząc ślady rytualnych mordów za pomocą kuglarstwa.
 
Brilchan jest offline  
Stary 31-12-2020, 20:56   #177
 
Vantablack's Avatar
 
Reputacja: 1 Vantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputacjęVantablack ma wspaniałą reputację
Budzenie się w ciemnych, cuchnących lochach powoli zaczynało wchodzić mu w paskudny nawyk. Zdaje się, że o takich jak on większa część społeczeństwa zwykła mawiać „recydywa”.

Wojownik uniósł z wysiłkiem powieki, każdą ciężką jak zwodzony most, by ujrzeć przed sobą dobrego znajomego – mrok niezgłębiony i ciężki. Znajomych – czego wówczas jeszcze nie wiedział – wkrótce miało zrobić się znacznie więcej, lecz póki co cieszył się ostatnimi minutami błogosławieństwa nieświadomości.

W pierwszym, niewykorzenionym latami służby odruchu, zaczął wodzić po omacku za porzuconą bronią, jednak miasto znajomego dotyku i ciężaru klingi, jego palce natrafiły wyłącznie na zimny i wilgotny kamień. Leżał na brzuchu. Posadzka była dla jego twarzy lodem, w kontraście do żywego ognia, który jeszcze niedawno przeszył jego oblicze a wespół z nim całe ciało. Pamiętał las i brzeszczot w dłoniach. Krew i upadającą wiedźmę. Własny upadek wyłącznie przelotnie. Nocne niebo nad Phandalin, które, mimo że pochmurne – w jednej chwili rozbłysnęło wszystkimi gwiazdami, erupcją jasności eksplodującą w jego czaszce nim błogosławiona ciemność utuliła mu oczy, a bezczas przeniósł w nowe miejsce.

Ból zapłonął jak żywy ogień, kiedy z wysiłkiem, pomagając sobie nienawykłą lewą stroną oderwać się od posadzki. Stękając i bluźniąc z wysiłkiem, udało mu się podnieść i znaleźć oparcie w ścianie. Jego ręka mimowolnie musnęła stalowy pręt po lewej, dostarczając mu tym samym ogólnej informacji o miejscu jego pobytu.

Słysząc szczęk łańcucha, odsunął się od sąsiadującej celi w samą porę, by odstąpić od szaleństwa i zgnilizny czyhających nań po drugiej stronie. Kraty, które z początku przeklinał naraz przestały być ograniczającą niedogodnością, a poczęły jawić się w całej swej pożyteczności.

Pobrzękiwanie kluczy oraz trzask zwalnianych zapadek był jak długo wyczekiwana muzyka. Oślepiający blask żagwi, który wkroczył do celi, zastał go dokładnie w momencie, w którym na czworakach rozglądał się przynajmniej za obluzowanym kawałkiem skały mającym mu w razie potrzeby posłużyć za ostatnią linię obrony. Weterana trudno było oduczyć morderczych nawyków i instynktów. Nawet tych płonnych i bezcelowych.

Odrobina blasku, którą przyniósł ze sobą przybysz, kaleczyła jego oczy, odwykłe od światła przedłużającym się (jak długim dokładnie – tego nie wiedział) pobytem w zamknięciu. Pomimo tego oraz zmrużonych oczu mógł i zdążył ujrzeć lokatora sąsiadującej celi. I przekląć w myślach ten widok równie mocno, co odkrycie, kto był jego gospodarzem.

Iarno Albrek, alias „Szkalny”. Persona miła mu na równi z panującym w jego nowym lokum zapachem. I równie, jeśli nie bardziej przegniła co ten ostatni.

- Wyszczuplał – odparł na pytanie o „starego przyjaciela” tonem poważnym jak u samego Jergala, nie spoglądając w kierunku ożywionej abominacji, a wyłącznie na wstępującego do lochu Szklanego. Uwagi o „nieudaniu się” przeklętego nieżyciem cierpiętnika nie skomentował z przyrodzonej grzeczności.

Na propozycję dawnego wspólnika nie odparł od razu. Skinąwszy kilka razy głową, skrzywił się na ile pozwalała mu świeżo szpecąca jego facjatę blizna.

- Cały ty, Iarno – oznajmił z właściwym sobie straceńczym cynizmem, który nie opuszczał go nawet w najpodlejszych sytuacjach. A wszystkie biesy Gehenny mu świadkiem, że bywał już w lepszych. - Zero podejścia do ludzi i zadbania o właściwe motywacje.

Anton pozwolił spocząć potylicy na ścianie, której chłód przynosił ulgę jego poparzonej twarzy. Po prawdzie nie wiedział, o czym chrzani do niego czarodziej. Owszem, miał kilka typów, całkiem logicznych domysłów, które nierozsądnie puścił wolno lub pozostawił związane w lesie. Nie zamierzał jednak zdradzać się przed magiem ze swoją wiedzą lub jej brakiem. Zmuszony sytuacją, grał niedoinformowanego. A przede wszystkim na zwłokę.

- O jakiej wiedzy mam ci opowiedzieć, Albrek? Żeś renegat i przeniewierca, niezdolny wypełnić powierzonego mu zadania? Nie turbuj się nadaremno, niedługo będzie to powszechną wiedzą. Bynajmniej nie za skromnym udziałem mej osoby. To przedłużający się brak wieści i rezultatów zdradzi cię w końcu Sojuszowi, nie ja. Ja wypełniałem rozkazy. Od samego początku byłem, wiernie cytując: zwykłym, bezwolnym i nieświadomym niczego sługą.

Pokręciwszy głową, Anton, skorzystał z okazji, jaką stwarzała obecność łuczywa, rozglądając się dyskretnie po swojej celi, by ocenić jej budowę, odległości między ścianami oraz wszelkie zaistniałe anomalie. By zyskać na czasie i zamaskować swoje zamiary, nie przestawał mówić. Znał nieco Szklanego i wiedział, że wzorem większości ludzi swojej profesji był skłonny do gadulstwa, zbędnych póz i wycieczek w dyskursy. Jego obliczona na efekt wizyta w jego celi oraz połączona z demonstracją groźba wyłącznie utwierdziły Antona w tym poglądzie.

- Tedy równie dobrze możesz oszczędzić sobie spytek. I swoich brudnych guseł. - Anton uniósł głowę, spluwając w kierunku, tego, co spotkało Gawiela. - Skąd u was, czarowników ta obsesja, wręcz perwersja na punkcie śmierci? Połączona z jednoczesną czelnością i hipokryzją, by to nam, trepom, wypominać pogardę dla jej majestatu?
 
Vantablack jest offline  
Stary 01-01-2021, 10:40   #178
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Czas nieznany
Anton Kalev

Śmiech Iarno rozległ się po całej komnacie, docierając do najmniejszych zakamarków i dając Antonowi czas na rozejrzenie się po pomieszczeniu.

Metalowe kraty, dzieliły większą liczbę celi, niż pierwotnie mogło się zdawać. Żagiew, którą dzierżył "Szklany" rzucała nikłe, choć oślepiające nienawykłego Antona, światło na przeciwległą ścianę wzdłuż której ustawione były liczne cele, a w nich senniki. Nie były to pomieszczenia pierwotnie przeznaczone na więzienie, podobnie zresztą jak i to, w którym przebywał Anton. Kraty w nich zostały dostawione później i nie każde takimi kratami dysponowało, lecz każde posiadało drzwi zamykane na zamek. Loszki były puste, lecz nie niezamieszkałe, co dało się poznać po "bytowych resztkach". Gdzie znajdowali się rezydenci? Nie sposób było teraz odgadnąć.

Miejsce to wyglądało jakby było wykonane wewnątrz podziemnej jaskini i musiało być wzniesione dawno temu. Jeśli ktoś miałby zgadywać jakie było wcześniejsze przeznaczenie tego miejsca, musiałby z pewną dozą ostrożności wskazać na kopalniane stajnie.

- Wyszczuplał? - Iarno starł łezkę, która pojawiła się w łzowym jeziorku jego oka. - Doprawdy Antonie, żałuję że w ten sposób krzyżują się nasze drogi. Otaczają mnie sami sztywniacy. Rozruszałbyś ich trochę. - Mag z lubością uraczył się swoim żartem zaszczycając spojrzeniem swój twór. Jego irytujący śmiech znów wypełnił komnaty.

- Niepokoisz moich chłopców, naprzykrzasz się pięknym elfkom. Naprawdę myślałeś, że mnie to nie obejdzie? Och... Windrin tak... w zasadzie powinienem ci podziękować... Dzięki tobie łatwo będzie wytłumaczyć hmm... pewien niefortunny bieg wydarzeń. Widzisz Antonie... rany zadane przez ciebie okazały się wyjątkowo paskudne. To przez nie i przez ciebie mieszkańcy Phandalin stracili swój gwarant... jak to się mówi?... no... niech to szlak! - Iarno w zaskakującym przypływie złości kopnął puste wiadro, które stało niedaleko. Nie dziwiło to jednak Antona, wiedział, że ten zawsze irytował się gdy coś psuło jego zaplanowaną wcześniej przemowę.

- Ale do rzeczy. - Iarno na powrót odzyskał panowanie - Kto jeszcze wie, że... hmm... przyjmujemy w swe skromne progi zbłądzonych gości? ...i dokąd udał się pewien młodzieniec, którego imię brzmi Agnis An'nar?

 
Rewik jest offline  
Stary 01-01-2021, 19:44   #179
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Krasnolud machnął ręką na propozycję Agnisa by ten podzielił się jego częścią łupu. Zużył ostatnie zaklęcie jakie miał by wyczarować magiczne grzybki i nakarmić nimi czarownika.

- Nie ma sprawy, dzieciaku, po prostu lepiej się pilnuj następnym razem. - rzekł druid.

Poproszony o identyfikację broni Rhyshard rzucił na nie swoim krasnoludzkim okiem. Obadał palcami ostrze.

- Magiczne jest bez wątpienia. Niestety nie mam dość wiedzy by powiedzieć o nim coś więcej. Jednak... mówiłaś że są tu dwa imiona. Mnie się wydaje że są trzy, ale nie znam elfickiego. Spróbuj odczytać jeszcze raz inskrypcję.

Rhyshard zainteresował się jeszcze wyposażeniem hobgoblina z którym walczyła Lauga - wydawało mu się całkiem dobrej jakości, a więc i dostatecznie dużo warte by opłacało się je taszczyć to Phandalin i je sprzedać.

***

Rhyshard pokiwał głową na propozycję naprawy posągu i miał w tym pomóc, podobnie w przesuwaniu kamiennego pomnika.

- Powinna być zwrócona frontem ku symbolowi księżyca w pełni, jeżeli dobrze rozumiem tą "zagadkę".
 
Stalowy jest offline  
Stary 02-01-2021, 20:48   #180
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Rok 1481 Rachuby Dolin, 3 Marpenoth
Drużyna

Rzeczywiście - klingę, kiedy krasnolud złożył miecz w ręce Laugi zdobiły runy, których wcześniej tam nie było. Głosiły "Lauga z Czerwonej Doliny". Samo to było niezaprzeczalnym dowodem na prawdziwość słów Rhysharda, że miecz ten jest umagiczniony. Jej imię widniało pod dwoma pozostałymi - Quariona Melarue oraz Solasa Numenesse.
Później, kiedy znaleźli się w dawnej świątyni, Agnis oczyścił ołtarz, zaś wojowniczka odnalazła otwór, w który można było zaprzeć drąg celem obrócenia posągu.
- Mogę skruszyć ściany, lecz nie potrafię scalić kamienia - wyznał półelfi zaklinacz na pytanie czarownika. - Ale faktycznie spróbujmy ustawić głowę na miejsce, jeśli sam obrót posągu nie przyniesie efektu. Pomóc ci Laugo? - Ash nie oczekiwał na odpowiedź. Ściągnął topór znad ołtarza odsłaniając elfie symbole i przy jego pomocy, razem obrócili bogini Sehanine Moonbow obliczem w stronę ściany północnej.

Z początku myśleli, że ich starania nie przyniosły efektu, lecz usłyszeli odległy, cichy szmer wody kiedy ucichli w oczekiwaniu. Posąg bogini, najpewniej stopniowo wypierany przez jakiś, oparty na wodzie mechanizm stopniowo zaczął się unosić. Nie trwało to wcale tak długo, kiedy ich oczom ukazały się niezwykle wąskie i strome stopnie prowadzące w dół.


Spiralne schody zaprowadziły ich na półpiętro, z którego niżej kierowały kolejne, jednobiegowe schody. Znaleźli się w obszernej komnacie, która została wzniesiona z myślą o bezpiecznym odwrocie w razie ataku na posiadłość oraz z nadzieją na uszanowanie bogini.

Z jakiegoś powodu zarówno Lauga jak i Ash postąpili mimowolnie w stronę kolejnego ołtarzu bogini księżycowych elfów. Jakby najpierw wyczuli, a dopiero później dostrzegli kolejne ukryte przejście, które tym razem wystarczyło pchnąć, by otworzyć. Prowadziło ono do kamiennej studni po brzegi wypełnionej wodą o niezwykłych refleksach. Choć nie było tutaj żadnego innego źródła światła, woda jakby odbijała lekko srebrzyste światło, sprawiając, że nawet Agnis, który nie widział tak dobrze w półmroku nie poruszał się po omacku.

W innym miejscu znajdowało się dębowe biurko, po jego lewej stronie stała skrzynia oraz półka ze zbutwiałymi pergaminami oraz kilkoma księgami, po prawej zaś wisiały liczne obrazy. Zresztą nie tylko tutaj. Przedstawiały one członków rodu Melarue oraz rodów spokrewnionych. Pośród innych mogli ujrzeć Quariona Melarue, jego żonę, brata żony Quariona Solasa Numenesse, ojca i matkę oraz dalszych przodków, a także jego dwie córki Auglathę Melarue, młodszą Vyldarę Melarue, syna i wielu, wielu innych.

Ash: śledztwo - zdany
Agnis: śledztwo - oblany!
Lauga: śledztwo - oblany!
Rhyshard: śledztwo - zdany!

Dalsze pomieszczenia zawierały umeblowanie meble niezbędne do codziennego użytku. Lecz Ash zatrzymał się przy jednym z portretów. Rhyshard również to dostrzegał. Podobieństwo było dość wyraźne, by nie zwrócić na nie uwagi, zwłaszcza kiedy ktoś już się nim zainteresował.


Ash po dłuższych oględzinach, wymienił spojrzenie z druidem.
- Nie wiem... - Ash zwrócił się trochę do niego, trochę do siebie samego i postąpił kilka kroków w tył, po czym odwrócił się powoli oglądając raz jeszcze wszystkie portrety. - To pewnie przypadek, ale... może? Czy to dlatego Auglatha chciała bym tu przyszedł? - Myślami Ash wrócił do słów, jakie wypowiadała banshee, a raczej jak na niego patrzyła. Dreszcze przebiegły mu po plecach, lecz teraz... być może... rozumiał dlaczego tak długo się weń wpatrywała.

 
Rewik jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172