Cytat:
Napisał Astaroth - Cóż... powiedzmy, że jestem człowiekiem od zadań specjalnych. Nie lubię nazywać swojego fachu po imieniu, bo ma takie... - zrobił pauzę szukając odpowiedniego słowa - pejoratywne znaczenie. - spojrzał bezpośrednio na Walhira - Masz rację przyjacielu. Podróżowanie nie jest bezpiecznym zajęciem w tych czasach. Sam tego nieraz doświadczyłem. Często najmowałem się jako przewodnik, prowadząc tych, którzy dobrze płacili przez niebezpieczne szlaki, pełne zasadzek i innych okropieństw. - zamilkł. Najwyraźniej nie miał nic więcej do dodania. |
Thalion nadal milczał zastanawiając się nad tym, co powiedział Kane. W końcu postanowił coś powiedzieć.
-
Tak Kane widzę tylko jedno wyjście z tej całej sytuacji. Powinniśmy udać się do Tyrande Whisperwind, do świątyni i to ona powie nam czy jesteś naszym kompanem czy nie. Rozumiesz, że w tak ważnej sprawie jak nasza misja, nie możemy nikomu ufać na słowo, nawet jeśli jego słowa są wiarygodne. Jeśli naprawdę jesteś tym za kogo się podajesz nie powinieneś mieć nic naprzeciw. Nawet jeśli Tyrande jest zajęta i nie znajdzie dla nas czasu wystarczy mi jej pisemne potwierdzenie, że to ty miałeś być naszym towarzyszem.-