Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2020, 23:19   #316
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Pierwszy etap został wykonany perfekcyjnie i już wkrótce niemiecki żołdak poczuł na swoim karku lodowaty dotyk lufy woodsowego Webleya. Anglikowi wydało się jednak, że był to ten łatwiejszy etap. Teraz bowiem czekało go zadanie dogadania się ze swoim jeńcem, w czym nieznajomość niemieckiego z pewnością nie była pomocna. Jednakże zawsze mógł liczyć, że trafił na przedstawiciela miejskiej młodzieży uniwersyteckiej, bądź syna jakiegoś szlachcica z Prus Wschodnich, który będzie znał nie tylko język, który trzymał w zadufanej gębie.

- Parlez vous francais? - zaczął od języka ziemi, na której się znajdowali. Wolał nie sugerować, że jest Anglikiem. Niemiec jednak pokręcił tylko przecząco głową. - Do you speak English? - znów zaprzeczenie. - Govorish po russki? - Woods spytał w akcie desperacji i zgodnie z oczekiwaniami, otrzymał odpowiedź przeczącą.

Najwyraźniej zamiast na prężnego przedstawiciela inteligencji, trafił na jakiegoś chłopka, który pewnie nawet po niemiecku nie potrafiłby się poprawnie wypowiedzieć. W tej sytuacji oraz na podstawie wcześniejszych ustaleń, Woods musiał ostatecznie porzucić swoją misję. Birgit, gdziekolwiek teraz była, była poza jego zasięgiem. Jedynym, czym mógł się zająć, było zadbanie o bezpieczeństwo własnej osoby. Decyzję podjął błyskawicznie.

Ściągnął lufę z karku Niemca, po czym rąbnął go rękojeścią, aż tamten padł bez ducha na ziemię. Brytyjski agent szybko przeszedł do działania, wolał nie zostawać w tym miejscu zbyt długo. Jednym ruchem ściągnął swój pasek, po czym skrępował Niemcowi ręce za plecami. Przewrócił go szybko, usiadł mu na klatce piersiowej i zacisnął dłonie na jego szyi. Dobrze zrobił, że najpierw unieruchomił mu ręce. Żołnierz bowiem obudził się i zaczął szarpać, chcąc uratować swoje życie, a ponieważ był młody i silny, Woods mógłby nie wygrać tego starcia, nawet z taką przewagą. Teraz jednak Niemiec mógł tylko bezowocnie się szarpać, a Anglik zaciskał dłonie coraz mocniej, patrząc jak życie ucieka z oczu młodzieńca.

Po wszystkim wstał, upewnił się paroma kopniakami, że Jerry nie żyje, po czym rozwiązał mu ręce. Znów przewrócił szwaba na plecy, rozpiął jego pas, a następnie mundurową kurtkę, którą ściągnął, odwracając trupa z powrotem na brzuch. Potem ściągnął mu, nie bez trudu, oba buty, a następnie również spodnie. Wreszcie hełm. Następnie sam zaczął się rozbierać, a na koniec ubierać w mundur zmarłego. Zmieniał tylko ubranie wierzchnie. Zachował między innymi swoje szelki, do których potem miał schować rewolwer. Przywłaszczył sobie przy okazji Lugera, który spoczął w kaburze przy pasie oraz Mausera, którego założył sobie na plecy. Na samym końcu założył hełm.

Mundur nie leżał na nim idealnie, ale z daleka z pewnością mógł uchodzić za żołnierza Wehrmachtu. Odciągnął zwłoki paręnaście metrów od drogi i położył na nich cywilne łachy, wcześniej upewniając się, że niczego nie zostawił w kieszeniach. Usiadł na motocyklu, który cały czas był odpalony. To było BMW, jeśli się nie mylił. Po prawdzie nie miał wielkiego doświadczenia w jeździe na takowym, ale przecież nikt od niego nie będzie wymagał cyrkowych sztuczek, jak przeskakiwanie nad przeszkodami, czy coś. Wystarczy, że dojedzie na miejsce.

Podkręcił nieco gaz, zawrócił w miejscu i ruszył drogą w kierunku frontu. Miał nadzieję, że uniknie kontroli, a napotkani Niemcy wezmą go z daleka za swojaka. Jeśli szczęście mu dopisze, powinien dojechać bez problemu do frontu, a potem liczyć, że Francuzi zdecydują się go zatrzymać, zamiast zastrzelić. Jeśli szczęścia zabraknie, będzie musiał improwizować...

 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline