Asagao to Kase - san
Czyli prosta opowieść o kwiatach, albo proste jest piękne.
Dwie młode dziewczyny powoli kończą liceum i wybierają się na studia. Yamada, milutka ogrodniczka i Kase, chłopczyca i gwiazda licealnego sportu. Czyli tak, seme i uke i tak, to jest yuri.
Historia, jako się rzekło, jest prosta. Dziewczyny spędzają ze sobą czas i nader często się rumienią. Tak, nawet Kase. Jest troszkę pocałunków, a nawet obowiązkowa wizyta w publicznej łaźni. Przy okazji, w tym filmie dziewczyny są dziewczęce. Czyli żadnych balonów, ani płaskich równin. Pomiędzy, czyli tak jak lubię.
Akcji praktycznie nie uświadczysz. Jest miło, spokojnie i uroczo. I tak, to są okruchy życia i romans.
Grafika jest piękna. Sami zobaczcie.
Muzyka, tak, tak, słoń, ucho, wiadomo o co chodzi z Jaśminem.
Podsumowując, mamy uroczy romans, szukanie własnego ja i zmartwień związanych z przyszłością. Ostro przed siebie dziewczyny!
Ocena 8/10, czyli gorąco polecam i pewnie jeszcze kiedyś wrócę.
Cheers
__________________ Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków.
Ale to nie powód by nie myśleć.
Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb!
Hejt? Kijem przez grzbiet. |